Po tym, jak Czesław Kubaczka, dyrektor kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie, zwrócił się z apelem do mieszkańców Żor o poparcie planów związanych z przedłużeniem żywotności kopalni (w Grupie Kapitałowej JSW zatrudnionych jest 3 tys. żorzan - przyp. red.), list otwarty popełnił także prezydent miasta Waldemar Socha.
Prezydent pisze m.in.: "przedstawiciele JSW uznali mnie za swojego wroga i rozpętali na szeroką skalę akcję krytykowania, dyskredytowania i ośmieszania mnie"; "JSW chce wszędzie kopać na zawał, czyli pokryć szkodami górniczymi 20 proc. miasta", a to jego zdaniem wyeliminuje z zagospodarowania ostatnie duże tereny przemysłowe o powierzchni 130 ha, na których ustanowiono Katowicką Specjalną Strefę Ekonomiczną. Uważa także, że "z powodu szkód górniczych stracone byłyby nowe tereny pod budownictwo mieszkaniowe", a straty budżetu miasta, związane z eksploatacją kopalni pod jego terenem, szacuje na 15-20 mln zł rocznie.
Argumenty prezydenta "ze zdziwieniem i nieukrywanym żalem" przyjął nie tylko dyrektor kopalni, ale także zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Odpowiedź na płynące z magistratu zarzuty opublikowana została na stronie internetowej Spółki.
"Jastrzębska Spółka Węglowa nigdy nie prowadziła żadnych działań i akcji prowadzących do dyskredytacji jakichkolwiek osób lub instytucji. Prezydent Żor nie jest naszym wrogiem, rozumiemy jego stanowisko i je szanujemy. Przeprowadziliśmy wiele rozmów z Panem Prezydentem, podczas których - mimo wielu ustępstw z naszej strony - niestety nie udało się nam porozumieć. Pana Prezydenta nie przekonywały argumenty, że brak zgody władz miasta na wydanie koncesji przyczyni się do przyspieszenia zakończenia działalności zakładu, w którym pracuje około 3500 pracowników" - czytamy w stanowisku.
Co jest przyczyną sporu pomiędzy Spółką a prezydentem Żor?
Ano możliwość eksploatacji pod terenem miasta.
Kopalnia Borynia-Zofiówka-Jastrzębie nie ustaje w staraniach, by radni Żor uchwalili zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Umożliwi to ruchowi Borynia uzyskanie koncesji na eksploatację złoża Żory-Warszowice.
"Koncesja, o którą ubiegamy się od sierpnia 2010 r., przedłuży żywotność ruchu Borynia do 2042 r. Jeżeli władze Żor zaopiniują nasze plany rozwojowe negatywnie, Borynia przestanie istnieć już ok. 2025 r."- tłumaczy Czesław Kubaczka.
Jastrzębska Spółka w swoim stanowisku podkreśla, iż nie żąda zmiany planu, lecz prowadzi rzeczową dyskusję. Złoże zostało wcześniej udokumentowane, a JSW posiada decyzję właściwego ministra zatwierdzającą wielkość zasobów bilansowych.
"Na wyraźną sugestię Pana Prezydenta Jastrzębska Spółka Węglowa zrezygnowała z wydobycia na terenie, gdzie zaplanowano kolejny obszar Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Ponadto na pozostałym obszarze eksploatacja została zaprojektowana w taki sposób, aby ograniczyć jej wpływy na powierzchni"- czytamy w stanowisku.
Autorzy stanowiska prostują również informację, iż 20 proc. miasta odczuwać będzie skutki szkód górniczych.
Deklarują, iż wpływami eksploatacji górniczej zostanie objętych zaledwie 10 proc. powierzchni miasta, z czego 16 proc. stanowią tereny leśne. Obiekty i infrastruktura powierzchniowa na terenach objętych prognozowanymi wpływami eksploatacji - w zależności od kategorii wpływów - zostaną zabezpieczone przez działania profilaktyczne. Zarząd JSW nie zgadza się także, by Spółka była przedstawiana jako "potencjalny dewastator". Uważa również, że teza, iż tereny, pod którymi prowadzona będzie eksploatacja, zostaną stracone dla budownictwa, nie ma żadnego uzasadnienia. W jego opinii eksploatacja nie będzie ograniczała możliwości budowania nowych domów, a istniejące już budynki nie ulegną zniszczeniu, ponieważ zostaną odpowiednio zabezpieczone.
"Mamy zamiar pogodzić nasze plany rozbudowy kopalni z interesami i poczuciem bezpieczeństwa mieszkańców gmin, na terenie których chcemy rozpocząć eksploatację. Wiemy, że taki kompromis jest możliwy. Świadczy o tym postawa władz Jastrzębia-Zdroju, Pawłowic, Suszca, gdzie radni uchwalili już zmiany w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Po raz kolejny dali oni górnictwu zielone światło, gdyż zdają sobie sprawę z tego, że z górnictwa żyje cały region i jest ono źródłem utrzymania dla dziesiątków tysięcy rodzin górników, a także pracowników firm wykonujących usługi dla kopalni"- argumentował dyrektor Kubaczka.
Zarząd JSW podkreśla natomiast:
"Jastrzębska Spółka Węglowa nie jest spółką prywatną, ale poważną spółką giełdową z większościowym udziałem Skarbu Państwa, która prowadzi swoją działalność na terenie wielu gmin i zawsze jest otwarta na rozmowy. Spółka realizuje politykę zrównoważonego rozwoju i przywiązuje bardzo duże znaczenie do właściwych relacji ze swoim otoczeniem, a szczególnie z gminami górniczymi.
Tylko w ub.r. JSW odprowadziła niemal 1,8 mld zł podatków i opłat, z czego duża część trafiła do budżetów samorządowców lokalnych. Zasoby operatywne w złożu Żory-Warszowice szacowane są na ponad 30 mln t doskonałej jakości węgla koksującego...".
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Do dll Pana powinni zwolnić natychmiast !!!To co Pan piszesz to szantaż !jak Pański dom lub blok będzie sie rozwalał to zmądrzejesz !
sprawa jest prosta. Jesli wladze ZOr nie zgodza sie na eksploatacje gornicza na swoim terenie, JSW powinna zwolnic pracownikow z tego miasta. Powod zawsze sie znajdzie
Ten co na własnej skórze nie doświadczył skutków szkód górniczych niech nie zabiera głosu!!!!A o tym by stosować podsadzką to kopalnie zapomniały już 15 lat temu , bo tzw rachunek ekonomiczny...
Jak zamkną kopalnie, to nikt na tych jego terenach nic nie zbuduje. Czy tak trudno zrozumieć prostą zależność? Ponadto można zastosować podsadzkę, która zapobiegnie szkodom górniczym. Prezydent Żor należy do tych ludzi, którzy są zdania, że prąd bierze się z gniazdka
Panie Prezydencie, Tak trzymać! Niech się Pan nie da, bo będziecie mieli w Żorach takie problemy jak My w Gminie Gierałtowice!