Krajowy rynek walutowy oraz długu w czwartek (23 maja) nadal pozostają pod wpływem środowego wystąpienia szefa Fed Bena Bernanke. Możliwe, że złoty nadal będzie tracił; w piątek może przebić poziom 4,24 za euro - wskazują eksperci.
- Po wczorajszych "minutes" i głosach z Fed inwestorzy nadal są zaskoczeni i niepewni dalszych ruchów. Złoty, podobnie jak obligacje, był dziś sprzedawany i prawdopodobne, że podobny trend utrzyma się także jutro. Myślę, że prawdopodobny jest atak na poziom 4,24 za euro, choć myślę, że złoty się obroni - powiedział PAP Piotr Popławski z BGŻ.
Jego zdaniem nasza waluta w piątek przez większą część dnia będzie handlowana w przedziale 4,19-4,22 za euro.
Z raportu z ostatniego posiedzenia Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku wynika, że wielu członków FOMC w trakcie ostatniego posiedzenia było zdania, że aby możliwe było zmniejszenie skali realizowanego obecnie programu luzowania ilościowego, konieczna jest dalsza poprawa na amerykańskim rynku pracy.
- Istotną kwestią pozostaje ewentualna interwencja BGK. Możliwe, że już dziś BGK czaił się na rynku z możliwą interwencją i podobny scenariusz może wystąpić jutro. Pytanie, przy jakim poziomie BGK włączy się do rynku - dodał Popławski.
W jego opinii ewentualna aprecjacja złotego może najwcześniej nastąpić za kilka dni.
- W krótkim okresie nie widzę szans na to, aby złoty zyskiwał. Nadal pozostaniemy pod wpływem niepewności zasianej przez Fed, jest jeszcze pewna przestrzeń do osłabienia złotego - dodał.
Zdaniem dilera SPW z banku ING Adriana Skubija nadal nad rynkiem długu ciąży środowa wypowiedź szefa Fed Bena Bernanke.
- Dzień przebiega pod wpływem znaczącego osłabienia naszych obligacji, szczególnie na długim końcu. Jest to z pewnością pokłosie wczorajszych słów szefa Fed. Pytanie, jak dalej sytuacja będzie się rozwijać. Wystąpienie Bernanke było niejednoznaczne i wiele teraz zależy od interpretacji tych słów przez analityków. Albo więc będziemy mieli dalsze osłabienie, albo ruch spadkowy się zatrzyma - powiedział PAP Skubij. - Z pewnością polski rynek będzie teraz szczególnie wrażliwy na dane i komentarze z USA oraz ze strefy euro. Dotyczy to szczególnie długiego końca krzywej (papierów z długim terminem wykupu - red.) - dodał.
Skubij ocenia, że papiery dwuletnie będą mniej wrażliwe na dane zewnętrzne, natomiast ich poziomy determinowane będą przede wszystkim przez bodźce krajowe.
- Na krótkim końcu szczególny wpływ będą miały dane krajowe oraz wypowiedzi członków RPP. Wśród danych duże znaczenie będą miały jutrzejsze publikacje GUS - dodał.
W piątek o godz. 10 GUS poda m.in. dane o stopie bezrobocia i sprzedaży detalicznej w kwietniu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
chyba nawet autor tego artykułu śmieje się po przeczytaniu całości... i nie chodzi tylko o liczne literówki . pozdrawiam