Dziesięcioletnie badania czeskich naukowców, których wyniki opublikowano w czasopiśmie naukowym Biological Cnoservation, dowodzą, że spalanie węgla nie tylko nie zaszkodziło, lecz okazało się zbawienne dla najbardziej zagrożonych gatunków europejskich pszczół i os.
Niektóre z gatunków, które wcześniej uznano za wymarłe na badanych obszarach, niespodziewanie zostały przez badaczy znalezione w hałdach popiołów przy elektrowniach węglowych, gdzie przetrwały i rozmnażały się w najlepsze - donosi mining.com.
Czescy naukowcy podają dowody na występowanie w hałdach dwóch elektrowni w Republice Czeskiej 227 gatunków pszczół i os, z których 35 uznawanych było wcześniej za zagrożone i zagrożone w stopniu krytycznym. Co ciekawe, te akurat gatunki owadów nie zajmują się typowym dla pszczół zapylaniem kwiatów, ale traktowane są przez biologów jako zabójcy i wrogowie szkodników upraw rolnych.
- Mamy coraz więcej dowodów, że rozmaite poprzemysłowe nieużytki, takie jak stare kopalnie kruszców, żwirownie, hałdy odpadów i tereny postindustrialne, często stają się doskonałym środowiskiem dla skupisk żywych organizmów w bardzo dobrej kondycji. Zapewniają schronienie wielu gatunkom, które wymierają i uciekają z terenów dotkniętych aktywną działalnością człowieka - stwierdzają czescy entomolodzy.
Zdaniem jednego z autorów Roberta Tropka z Czeskiej Akademii Nauk fenomen gatunków szukających schronienia na poprzemysłowych nieużytkach został dość powszechnie rozpoznany w Stanach Zjednoczonych. Niestety niektóre z badań wykonanych w tamtejszych elektrowniach (np. zeszłoroczne w Karolinie Południowej) wykazały, że potomstwo ptaków gniazdujących wokół zbiornika pyłów po spalaniu węgla nieodwracalnie wchłania do swych organizmów arsen, selen, kadm i stront.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.