Rządząca w Australii Partia Pracy ciągle ma problemy z nielegalnymi emigrantami za oceanu - donosi tamtejszy The Courier Mail. W pierwszych dniach maja przypłynęło do brzegów Australii prawie 900 azylantów.
Wszystkie centra i ośrodki dla azylantów w Australii i poza nią są przepełnione. Canberra ma umowę z Papuą Nową Gwineą na trzymanie australijskich azylantów na terenie Papui.
W niektórych ośrodkach liczba azylantów trzykrotnie przewyższa przygotowaną dla nich liczbę miejsc noclegowych.
Na bieżący rok finansowy rząd przewidywał, że do Australii przybędzie około 12 tys. azylantów, ale do maja przybyło ich już ponad 20 tys. Proces sprawdzania i legalizowania ich pobytu w Australii jest powolny. W ośrodkach dla azylantów do dziś przebywają osoby przybyłe jeszcze w sierpniu ub.r. Koszty ich pobytu w tych ośrodkach są wysokie.
Część nielegalnie przebywających w Australii gości to ponad 10 tys. osób bez legalnej wizy, gdyż data jej ważności upłynęła. Patrole na oceanie dwoją się i troją. Nie sposób jednak przy pomocy łodzi patrolowych i samolotów na tak dużym obszarze wypatrzyć wszystkie statki z uciekinierami, płynącymi w stronę Australii.
Kilka przechwyconych przez Australijczyków łodzi kierowała się w stronę Nowej Zelandii, która też jest celem przyszłych azylantów. Jednakże warunki pogodowe i zagrożenie dla bezpieczeństwa pasażerów sprawiły, że część statków skierowała się w stronę Australii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Trzeba będzie też podpisać te umowę z Papuasami. Mamy taki ciemny towar do wywozu.