- Spółki górnicze istnieją po to, by przeciągnąć kopalnię przez trudny okres, nawet jeśli jest tymczasowo nierentowna - stwierdza w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff. Zaznacza jednak, że zgadza się ze słowami wiceministra gospodarki Tomasza Tomczykiweicza o tym, że kopalnie trwale nierentowne powinno się likwidować.
- Podkreślam słowo trwale. Nie mówię tu o przypadkach, kiedy kopalnia na przykład przez rok jest nierentowna, ale o sytuacjach, gdy nie ma szans na uzyskanie rentowności z powodu zagrożeń czy wyczerpania złoża - wyjaśnia b. wicepremier.
W jego opinii nie ma sensu sztucznie zasilać kopalń nierentownych, skoro powinno się przeznaczać środki na inwestycje np. w nowe pola wydobywcze. - Oczywiście zamknięcie kopalń musi odbywać się z poszanowaniem załogi - dodaje Janusz Steinhoff.
Zdaniem b. wicepremiera inwestycje są najważniejszym elementem, decydującym o zapewnieniu kopalniom konkurencyjności, a w dłuższej perspektywie konkurencyjności całego sektora jakim jest polskie górnictwo.
- W USA jest nadmiar węgla i jest on eksportowany na rynek europejski, bo jest tam konkurencyjny. Oczywiście w USA koszta jego wydobycia są bardzo niskie. W Polsce są one większe, ale z uwzględnieniem tego czynnika trzeba inwestycje prowadzić tak, by zwiększać konkurencyjność - dodaje Janusz Steinhoff.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
To pańskie myślenie jest podobne do myślenia blondynki, która z powodu pełnej popielniczki chce wymienić samochód zamiast wypróżnic popielniczkę. Likwidować zakład pracy to byle pętak potrafi, ale żeby kopalnię zrestrukturyzować to potrzeba fachowca. Jedna kopalnia będzie rentowna przy 5000 załogi, innej wystarczy 500 pracowników. Życie wykazało, że nie dał pan rady wyzwaniom.
Puknij się pan w czoło ale porządnie,