Patrzę w ten telewizor (najrzadziej jak mogę) i widzę, że wszystko się miesza. Gdyby nie tzw. czołówki i sygnały, to nie wiadomo by było, co jest serialem, co serwisem informacyjnym, a co programem publicystycznym. Bohaterowie tego wszystkiego zachowują się jakby podobnie, zawartość intelektualna też zbliżona. Widać castingi przeprowadzane są według podobnych kryteriów, a scenarzyści są absolwentami tych samych szkół, tzn. ofiarami tego samego systemu edukacyjnego.
Przez długi czas oglądaliśmy ostatnio serial przyrodniczy dotyczący Rysia, który przypominał "Misia". Serial reklamowały wszystkie stacje radiowe i gazety. Zaczęło się od zbliżenia Rysia do jednego kota. Ryś żył sobie dotąd w swoim stadzie, ale stado kota jakoś go bardziej pociągało. Może dlatego, że pociąganie stało się ważnym celem stada. Prawda: wszystkie stada ciągną, co się da i jak się da. Już Karol Marks stwierdził: "Od każdego według jego możliwości, każdemu według jego potrzeb" - rysując wizję komunizmu. Zostało to trochę skorygowane i jest stosowane w wersji: każdy według swoich możliwości dla swoich potrzeb. To tak w ramach walki z totalitaryzmem i obalania nieżyciowych bajek. I w tym momencie należy sięgnąć po wierszyk zaczynający się słowami: "Opowiem wam bajkę, jak kot palił fajkę". I bajka, i fajka są tu jak najbardziej na miejscu.
Ale wróćmy do Rysia, który przypomina "Misia". Stada zaczęły walczyć o niego zażarcie, samce alfa rzuciły się sobie do gardeł. Stare stado mówiło Rysiowi, że przecież nie jest kotem, choć ryś kotem właściwie jest. Zaś Ryś tylko się uśmiechał. Uśmiechał się i był najważniejszy w całym Stumilowym Lesie, a nawet w Dolinie Muminków i Krainie Oz. A bycie najważniejszym to jest to, co Ryś lubi najbardziej. Więc się uśmiechał. Czasami znikał i zostawał sam uśmiech Rysia jak uśmiech kota, z którym Alicja rozmawiała w Krainie Czarów.
Tymczasem stare stado się zeźliło, zrobiło nad Rysiem sąd, a potem przyleciała ptasia policja i tak się skończyła ta kocia koalicja. Nie martwmy się jednak, bo seriali nam nie zabraknie. Właśnie rozpoczął się kryminał o trzech facetach z gazrurką. Od dawna oglądamy thriller o locie nad gniazdem z pytaniem o pilota w tle. Nie wiadomo, nad jakim gniazdem, ale jak były brzozy, to mogło być i gniazdo - a choćby i kukułcze. Mamy też dalszy ciąg przygód bombowego bohatera komedii "Antek policmajster", przerobionej na horror w odcinkach. Już tam scenarzyści, reżyserzy i aktorzy seriali zadbają o naszą rozrywkę. Chyba że casting się nie powiedzie i stracą swój engagement.
Co do tych stad, to po głębszym przemyśleniu dochodzę do wniosku, że one wszystkie składają się z krzyżówki gęsi, hien, rekinów i żuków gnojaków. Co to za stwór, trudno określić, bo nawet starożytni w swoich fantastycznych mitach na nic podobnego nie wpadli. Jedno jest pewne: nie ma w nim niczego, co zwykło się uważać za cechy ludzkie.
Jurek Ciurlok "Ecik"
TAKIE TAM, RÓŻNE
Niedawno trafiłem na taki oto anons:
Nie wiem, jak to się ma do wychowania w trzeźwości, regulaminów wewnętrznych, przepisów bhp i kodeksu prawa pracy. Wiem, że nie stoi w kolizji z kodeksem dobrego humoru, zatem dodałbym jeszcze poprawę sytuacji na drogach w związku z nieużywaniem prywatnych aut, a korzystaniem z dojazdów środkami komunikacji zbiorowej z przyczyn oczywistych...
Z TASZY LISTONOSZA
Aspołeczny!
Konferencja "Kariera zawodowa a wierność małżeńska". W referacie wprowadzającym znalazły się następujące stwierdzenia: pierwsze miejsce, jeśli chodzi o zdrady małżeńskie, zajmują lekarze. Główną okolicznością sprzyjającą temu są nocne dyżury. Na drugim miejscu są oczywiście artyści i tego właściwie nie potrzeba wyjaśniać. No a trzecie miejsce to właśnie ludzie tacy jak państwo: uczestnicy konferencji, szkoleń, jeżdżący w delegacje.
Na to z sali odzywa się głosem pełnym oburzenia jeden z uczestników konferencji: - Ja protestuję! Już od 20 lat wyjeżdżam i nigdy mi się nie zdarzyło zdradzić żony!!! W referacie jest skandaliczna insynuacja!!! Na to z drugiego końca sali odzywa się pełen rozgoryczenia inny uczestnik: - No i właśnie! Przez takich palantów jak ty mamy dopiero trzecie miejsce!!!
Ech, życie...
Rozmowa dwóch kolegów.
- Nadal jesteś zaręczony z Małgosią?
- Nie, zerwała nasze zaręczyny miesiąc temu.
- Dlaczego???
- Powiedziała, że jestem biedny...
- Ale powiedziałeś jej chyba, że masz bogatego wujka?
- No tak, powiedziałem. I teraz ona jest moją ciotką...
Nieuzasadnione pretensje
Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w łóżku z piękną, młodą, seksowną dziewczyną.
- Ty niewierna świnio! - wydarła się na całe gardło. - Jak śmiesz to robić mnie, matce twoich dzieci?! Wychodzę! Chcę rozwodu!!!
I już miała zatrzasnąć za sobą drzwi, gdy usłyszała wołającego za nią męża:
- Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci, jak to było...
- Nie wiem, na co mam czekać, ale dobrze: niech to będzie ostatnia rzecz, jaką od ciebie usłyszę! Tylko streszczaj się, do cholery!!!
- Posłuchaj - zaczął mąż spokojnie - jadąc do domu z pracy, zobaczyłem, jak ta młoda dama łapie stopa. Lało jak z cebra, więc zlitowałem się i zabrałem ją. Już w samochodzie zauważyłem, że jest strasznie wychudzona, w oberwanym ubraniu i brudna. Wyznała mi, że nie jadła od trzech dni. Tak się wzruszyłem, że przywiozłem ją do domu i dałem jej kolację, którą wczoraj dla ciebie przygotowałem, a której nie zjadłaś, bo się odchudzasz. Biedaczka pochłonęła ją dosłownie w dwie minuty. Popatrzyłem na jej umorusaną twarz i zapytałem, czy nie chce się wykąpać. Kiedy brała prysznic, zauważyłem, że jej ubrania już do niczego się nie nadają, więc dałem jej jeansy, które kupiłem ci w Mediolanie, a których nie nosisz, bo ponoć są nieeleganckie. Dałem jej też koszulkę, którą kupiłem ci na imieniny, ale ty jej nie nosisz, bo twierdzisz, że "nie mam dobrego gustu". Dałem jej sweter, który dostałaś od mojej siostry na święta, ale nie nosisz go, bo mojej siostry nie lubisz. Do kompletu dorzuciłem jeszcze buty, które ci kupiłem, ale nie nosisz, bo twoja koleżanka ma podobne... Dziewczyna nie posiadała się z radości, a kiedy odprowadzałem ją do drzwi, zapytała ze łzami w oczach: "Czy ma pan może jeszcze coś, czego żona nie używa?".
Z ŻYCIA WZIĘTE
(z listu Pani Ewy Kucharskiej):
Wiosna w tym roku jest jak yeti: wszyscy o niej słyszeli, ale nikt nie widział...
SZCZYTY
Szczytowa różnica zdań: ona utrzymuje, że jest z nim zaręczona, zaś on zaręcza, że ją utrzymuje...
Szczyt bezczelności (bardzo stare!): załatwić się pod czyimiś drzwiami, a następnie zapukać i poprosić o papier toaletowy...
Szczyt siły (bardzo stare!): tak mocno ścisnąć złotówkę, żeby orzełek popuścił... (w innej wersji: zaskrzeczał).
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH
Chodzenie do kościoła czyni cię chrześcijaninem w takim samym stopniu, jak stanie w garażu czyni cię samochodem...
Pyrsk!!!
Piszcie: ecik.gornicza@gmail.com
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
