Wszyscy zapewne znają takie sceny z sensacyjnych filmów, gdy nagle znikają jakieś dokumenty, przedmioty, a nawet całe biura. Znikają w szczególny sposób, tzn. nie jak rzeczy ukradzione, lecz tak, jakby ich nigdy nie było. I tylko niektórzy uparcie twierdzą, że było, ale zniknęło. W dzisiejszych czasach w internecie zjawisko takie jest codziennością. I może nie warto byłoby o tym pisać, gdyby nie to właśnie, że wydaje się to tak normalne. A przecież normalne nie jest.
Grzybica stóp, gdy odpowiednio długo trwa, też wydaje się czymś normalnym. Z hemoroidami gorzej, bo do nich chyba trudniej się przyzwyczaić - nie jestem pewien, bo jedno i drugie nie jest mi znane z autopsji. Z autopsji znam natomiast działanie PRL-owskiej cenzury i widzę różnice w stosunku do cenzury dzisiejszej. Bo że takowa istnieje, to rzecz pewna. W PRL były zapisy na treści, które władza uznała za szkodliwe dla państwa, cenzorzy mieli swoje siedziby i numery, którymi oznaczali dopuszczone lub niedopuszczone publikacje, można było z nimi dyskutować, nawet się wykłócać. Dzisiejsi cenzorzy są jak żółwie ninja: nie wiadomo, kim są, gdzie są, kiedy i dlaczego się pojawią.
Oto przykład: przed świętami na Facebooku pojawiła się, nie wiadomo skąd - jak to w internecie, stara, czarno-biała fotografia, przedstawiająca trzy ładne młode dziewczyny. Były w zupełnym negliżu. Ale to nic nadzwyczajnego - takich fotek w internecie jest więcej niż pryszczy na twarzy nastolatka. Najwyraźniej wychodziły z plaży naturystycznej, bo w tle było morze i piasek. Wyglądały naprawdę ślicznie - jak trzy gracje: urocze uśmiechy, świetne figury... Niejedna "gwiazdka" z rozkładówki pisma dla miłośników króliczków (niekoniecznie wielkanocnych) przegrałaby z nimi jak nasi piłkarze nożni z Ukrainą. I nie byłoby w tym może niczego nadzwyczajnego, ale podpis głosił, że jedna z nich to... Angela Merkel.
U jednych wzbudzało to niedowierzanie, u innych aplauz. Wiadomo, że naturyzm w Niemczech jest od dawna bardzo popularny i stosowne plaże w dużej liczbie były i w RFN, i w NRD, więc pani kanclerz mogła z nich korzystać, dziewczęciem będąc. I absolutnie nie musiała się ukrywać przed obiektywem. Mimo to z niedzieli na poniedziałek zdjęcie gdzieś przepadło. Zniknęło. Choć było udostępniane wielokrotnie przez wiele osób. Zniknęły wszystkie komentarze. Jakby ich nigdy nie było... Dziwne to, bo gdy pojawiają się zdjęcia pokazujące rozwścieczone gęby różnych politycznych, militarnych i kryminalnych bandytów wszelkich odcieni, to nie znikają. Nie znikają obrazy przemocy i okrucieństwa. Wpisy pękające od nienawiści i zachęcające do czynnego tejże nienawiści demonstrowania. Tolerowane są wszelkie wizerunki ośmieszające lub obrzydzające różne osoby. Ale zniknęło coś, co nie tylko nie przynosiło nikomu ujmy, ale wręcz przeciwnie: ukazywało piękno w czystej postaci.
Jeśli tam rzeczywiście była dzisiejsza pani kanclerz, to dziwnym trafem nikt nie "zdejmuje" licznych fotografii mających pokazać ją w jak najgorszym świetle i wulgarnych, obraźliwych komentarzy pod nimi. Natomiast komuś przeszkadzał wizerunek pięknej młodej dziewczyny, niemającej nic do ukrycia. Ech! Dziwny jest ten świat...
Przy okazji mam skojarzenia ze stanem wojennym albo latami znacznie wcześniejszymi, bo tak jak wtedy przeszukiwano mieszkania w poszukiwaniu "bibuły", tak teraz "przeszukano" mój profil na Facebooku i zabrano z niego owo "szkodliwe" zdjęcie. Wtedy, chociaż jakiś nakaz przeszukania przedstawiano. A tu nic...
A tak na marginesie: ciekawe, czy sfotografowane dziewczyny cokolwiek o tym wszystkim wiedziały?
Jurek Ciurlok "Ecik"
MIĘDZY NAMI, BLONDYNKAMI
Dwie blondynki stały na przystanku autobusowym. Gdy podjechał autobus, pierwsza blondynka przez otwarte drzwi rzuciła pytanie w stronę kierowcy:
- Dojadę tym autobusem do centrum?
- Nie - odparł kierowca, na co odezwała się druga blondynka:
- A ja???
Z TASZY LISTONOSZA
Potencjalne możliwości
Małżeństwo w podróży zatrzymało się na noc w hotelu. Było już późno. Wcześnie rano poprosili o rachunek. Ku własnemu zdziwieniu zobaczyli, że opiewa na zawrotną sumę 3000 zł.
- Dlaczego tak dużo? Przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin! - zapytał mąż.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odparła recepcjonistka.
Małżeństwo zażądało spotkania z dyrektorem, który spokojnie wysłuchał zażaleń i stwierdził:
- Proszę państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to było do państwa dyspozycji.
- Ale my z tego nie skorzystaliśmy!
- Ale mogli państwo! I za to trzeba zapłacić.
Mężczyzna z kwaśną miną wyciągnął z portfela 300 złotych i wręczył dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.
- Zgadza się.
- Obciążyłem państwa rachunkiem opiewającym na 3000 zł.
- Pozostałe 2700 zł to rachunek dla pana za przespanie się z moją żoną - rzekł mężczyzna.
- Ale ja nie spałem z pana żoną! - wrzasnął zdumiony dyrektor.
- Cóż, była do pańskiej dyspozycji. Mógł pan skorzystać...
Też potencjalnie możliwe...
U psychoterapeuty.
- Panie doktorze, znowu zżera mnie zazdrość o żonę!
- Ale jeśli się nie mylę, to pańska żona od ponad roku nie żyje.
- To prawda, ale trzy dni temu pochowali obok niej jakiegoś obcego faceta!
Paradoks?
Mąż obserwuje działania żony podczas robienia makijażu. Wreszcie nie wytrzymuje i pyta:
- Powiedz mi, co ty właściwie robisz?
- Najpierw specjalnym płynem zmywam stary makijaż. Potem robię peeling. Usuwam stary naskórek. Potem tonik. Krem podkładowy. Krem nawilżający... Puder... Pastele... Kredka... Szminka... Tusz... Błyszczyk...
- Ale po co to wszystko?
- Jak to po co?! Żeby mieć naturalną cerę!!!
BOJTLIK Z FRASZKAMI
Dziś fraszki ze zbioru zatytułowanego "O kobietach słowne igraszki", którego autorka kryje się pod pseudonimem Dona Dowojno.
Kobieta cytryna
Stroi kwaśne miny
Zawsze z twojej winy.
Kobieta studnia
Kto do niej wpadnie
Znajdzie się na dnie
Kobieta brama
Stoi otworem
Zwłaszcza wieczorem.
Z MĄDROŚCI ŻYDOWSKICH
- Mosze, co byś chciał mieć najbardziej? - zapytał kiedyś stary Abram swojego dorastającego syna.
- Tate, najbardziej to chyba pieniądze.
- A potem?
- Potem? Potem to bardzo dużo pieniędzy...
- Mosze. A gdybyś miał już bardzo dużo pieniędzy, to co chciałbyś mieć?
- To chyba... Odsetki...
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH
Nie przejmuj się tym, co ludzie myślą - nie robią tego zbyt często...
Pyrsk!!!
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.