Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. To credo Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, który teraz (czwartek, 14 marca) rozmawia z delegacją rządową, albo przestał już z nią negocjować. Oba scenariusze, jak, nie odkrywając Ameryki, można stwierdzić, są jak najbardziej możliwe.
Bogusław Ziętek, lider WZZ Sierpień 80 (założyciel MKPS obok Solidarności, Kadry i OPZZ), chwali sobie odwagę wicepremiera Janusza Piechocińskiego, który objąwszy posadę po Waldemarze Pawlaku, odważył się (w styczniu 2013 r.) przyjechać do Katowic, by rozmawiać ze związkowcami. Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, nie miał pewności, czy wicepremier Piechociński 14 marca przyjedzie do Katowic na rozmowy, skoro wcześniej mówił, że strajk generalny na Śląsku jest przesądzony. Jeśli okazałoby się, że przewodniczący słusznie wątpił, to problem miałby szef Sierpnia 80, głoszący publicznie pochwały o odwadze wicepremiera. A całkiem poważnie, to problemy - w sytuacji, gdyby czwartkowe rozmowy spełzły na niczym - będą miały obie strony negocjacji, że o społeczeństwie nie wspomnimy.
O co chodzi MKPS?
Wcale nie o to, by uchować emerytury górnicze w niezmienionym kształcie, jakby wynikało z ostatnich przekazów medialnych. Postulaty (żądania) tym fragmencikiem rzeczywistości w ogóle się nie zajmują i - jak podkreślają przedstawiciele Komitetu - zajmować się nie zamierzają, bo nie ma potrzeby zmieniać obecnego systemu. MKPS chce:
• by rząd stworzył osłonowy system regulacji finansowych oraz ulg podatkowych dla przedsiębiorstw, utrzymujących zatrudnienie w okresie niezawinionego przestoju produkcyjnego, czyli niech właściciele i państwo płacą za postojowe;
• wprowadzenia systemu rekompensat dla przedsiębiorstw objętych skutkami pakietu energetyczno-klimatycznego;
• ograniczenia stosowania umów śmieciowych;
• likwidacji NFZ w obecnej formie i powrotu do regionalnych kas;
• utrzymania emerytur pomostowych dla pracujących w szczególnie uciążliwych warunkach...
Minister finansów blokuje
- Gdy 70 procent naszych postulatów zostanie spełnionych, będzie porozumienie - oświadczył przewodniczący Kolorz.
Szef Kadry Dariusz Trzcionka nie przejawia hurraoptymizmu. Owszem, dopóki do rozmów nie włączali się przedstawiciele Ministerstwa Finansów, dopóty były one prowadzone - jak to mówią w dyplomacji - w przyjaznej atmosferze.
- Nawet gdy w niektórych kwestiach porozumienie jest bliskie, to na drodze do jego zawarcia staje Ministerstwo Finansów lub przedstawiciele większego koalicjanta. Żałujemy, że po stronie rządowej nie ma woli politycznej, a dopóki jej nie ma, konflikt będzie nieunikniony - stwierdza przewodniczący Kolorz.
Przewodniczący Ziętek podaje przykłady, jak najwyższe czynniki rządowe bagatelizują związkową dobrą wolę...
- W sprawie umów śmieciowych przedstawiliśmy stronie rządowej projekty dwóch ustaw: o ozusowaniu takich umów i o agencjach pracy tymczasowej. I nic. Gdy rozmawialiśmy w Katowicach, to w tym samym czasie rząd forsował rozliczanie czasu pracy wydłużone do 12 miesięcy!
Trudno sobie wyobrazić, by 14 marca strony negocjacji dogadały się, skoro nie udało im się uczynić tego wcześniej, a rozbieżności po stronie rządowej są na tyle duże, że związkowcy nie są przekonani, iż "TAK" wicepremiera Piechocińskiego będzie równoznaczne z "TAK" premiera Tuska.
Dotychczas także ani strona związkowa, ani rządowa nie przedstawiła rachunku spełnienia wniosków MKPS. Nie ulega wątpliwości, że koszty realizacji wyżej wymienionych postulatów są duże, jeśli nie bardzo duże. To raz. Dwa: są one do zrealizowania nie od jutra, ale w znacznie późniejszym czasie. Dość powiedzieć, że zdecentralizowanie NFZ to przedsięwzięcie wymagające nie tylko woli politycznej, ale i paru lat przygotowań. Czy rząd może zlikwidować umowy śmieciowe? Może. Tylko za skutki takiej decyzji zapłacą ci, którzy wypłacają pensje, a te byłyby w takim przypadku wyższe, co raczej nie jest mile widziane przez zatrudniających. I tak można byłoby wymieniać.
Kiedy strajk?
Rozumując prosto i logicznie, należałoby stwierdzić, że fiasko rozmów wymusi na MKPS ogłoszenie terminu strajku. Pytaliśmy jego przedstawicieli, czy jeśli za strajkiem opowiedziało się 146,8 tys. osób z około 600 firm, znaczy to, iż tylu ludzi w tylu zakładach przystąpi do akcji strajkowej w ramach zasady "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Odpowiedzi były różne, ale nikt nie dałby głowy, że jedno z drugim może być tożsame.
Co więc wydarzyć może się w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim?
To się okaże, ale wychodzi na to, że rząd boi się, by związkowcy nie ogłosili strajku, będącego przykładem dla działań w innych regionach Polski. Z drugiej strony związki zawodowe również boją się, by rząd totalnie nie zbagatelizował ich postulatów, bo wtedy będą zmuszone ogłosić strajk. To, że prawie 150 tys. ludzi opowiedziało się za nim w referendach, nie znaczy, że tylu będzie w nim uczestniczyć. I dlatego, z grubsza rzecz biorąc, czwartkowe negocjacje będą rozmowami przedostatniej szansy, czego - wydaje się - obie strony są świadome...
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
@KWK Piast, ten marek to jest dzieciak który potrafi trollować ludzi. Najlepiej nie zwracać uwagi na takie prowokacje.
Oj mareczku mareczku chyba duma cie rozpiera, takiś chojrak? Nawet nie zasłużyłeś aby napisać cię z dużej litery ups ;) Wentylacja to jedni z największych pasożytów na kopalniach, **uja robią, pobudują tamy, pobiorą próbki i robota skończona po 2 godzinach, tak wygląda wasza szychta. Likwidacja, rabunek ? wiesz jaka to ciężka i niebezpieczna praca.. ? wielu ludzi zginęło podczas rabunków a do tego jeszcze o wiele więcej wypadków. Jeśli ty mówisz, że siedzisz 15 lat na powierzchni i tak ciężko napracowałaś się w biurze, do tego kpisz z innych ciężko pracujących fizycznie ludzi to należy ci się solidny kop w środek dupy tak aby zaszczypało ;] szczyt chamstwa!
55 optymalny wiek.
Emeryturę górniczą powinni otrzymać tylko pracownicy którzy mają dniówki 1/8. Pracuję w oddziale wentylacji i mam takie dniówki bo nam kiedyś załatwili dobrzy ludzie. Mnie się należy choć siedzę na powierzchni od 15 lat. A inni np oddział taśmowy, likwidacja, miernictwo choć chodzą po przodkach powinni pracować do wieku 67 lat. Takie jest moje zdanie.