W tym roku sytuacja na rynku pracy będzie trudna, redukcje zatrudnienia najmocniej dotkną budownictwo i przemysł, a najmniej handel i firmy z branży IT - powiedzieli ekonomiści, z którymi rozmawiała PAP. Dodali, że sytuacja może się poprawić w drugim półroczu.
Według ostatnich danych Głównego Urzędu statystycznego w grudniu 2012 r. stopa bezrobocia sięgnęła 13,4 proc.
Premier Donald Tusk mówił w piątek (1 lutego), że polska gospodarka zwalnia i "pierwszy kwartał czy pierwsze półrocze będzie na pewno ciężkie". Według premiera "pierwszy kwartał tego roku będzie najtrudniejszym w ostatnich kilku latach".
- Mamy powody sądzić, że to jest moment zwrotny, że rzeczywiście drugie półrocze powinno być czasem wyraźnych sygnałów ożywienia. To nie znaczy, że z dnia na dzień będzie przybywać miejsc pracy - ocenił premier i dodał, że na to gospodarka potrzebuje trochę czasu. - Nadal wierzę w to, że 2013 r. będzie trudniejszy niż 2012 r. i trudniejszy niż 2014 r. - stwierdził szef rządu.
Na podobny rozwój sytuacji na rynku pracy wskazywał niedawno wiceminister pracy Jacek Męcina. Mówił, że najtrudniejszy będzie pierwszego kwartał 2013 roku. Jego zdaniem w styczniu tego roku bezrobocie może przekroczyć poziom 14 proc.
Na pogorszenie sytuacji na rynku pracy wskazał też m.in. Wskaźnik Rynku Pracy, opublikowany w czwartek przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Wskaźnik ten z wyprzedzeniem informuje o zmianach w wielkości bezrobocia. "Zmiany rejestrowane przez wskaźnik wskazują na dalszy wzrost bezrobocia w najbliższych miesiącach" - podkreślili autorzy publikacji.
Ekspert PKPP Lewiatan Grażyna Spytek-Bandurska powiedziała PAP, że "zwolnień nie można wykluczyć w żadnej z branż".
- Budownictwo odczuwa duże problemy i właśnie tam należy spodziewać się zwolnień na początku bieżącego roku. Problemy mogą mieć też pracownicy firm produkcyjnych, które są nastawione na eksport, gdyż na nie ma wpływ koniunktura globalna.
W jej opinii pierwsza połowa tego roku może być też trudna dla pracowników: firm motoryzacyjnych, RTV-AGD, a także meblarskich, odzieżowych oraz w hut.
Ekspertka Lewiatana zaznaczyła, że znacznie mniejsze powody do obaw mogą mieć pracownicy z sektora usług, handlu i administracji. "W instytucjach sektora publicznego będzie stabilizacja i nie powinno dochodzić do większych zwolnień. Podobnie w branży IT czy handlu, choć tu też doszło do spowolnienia, to nie było ono radykalne. W tych branżach sytuacja na rynku pracy powinna być relatywnie dobra" - podkreśliła.
Ekspertka wskazała, że sytuacja na rynku pracy powinna się poprawić w drugim półroczu, ale nie jest to pewnik.
- Jest bardzo dużo czynników, które wpływają na tworzenie nowych miejsc pracy - podkreśliła.
W ocenie ekonomistki, w obliczu narastających problemów z utrzymaniem stanu zatrudnienia, konieczne jest wprowadzenie rozwiązań, które pozwolą firmom swobodniej organizować czas pracy, dzięki czemu możliwe stanie się elastyczne gospodarowanie personelem i łatwiejsze prowadzenie działalności w warunkach zmieniającego się popytu.
- To powinno przekładać się na mniejszą skalę zwolnień pracowników i zahamowanie bezrobocia, co ma kluczowy wpływ na skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji jako najistotniejszego czynnika dla podtrzymania wzrostu gospodarczego - wyjaśniła.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.