Minister transportu Sławomir Nowak powiedział w czwartek (24 stycznia), że wciąż wierzy, iż strajku na kolei da się uniknąć, choć - jak mówił - nie widzi woli porozumienia po stronie związków. Mój apel do związkowców, by nie strajkowali, jest cały czas w mocy - zadeklarował.
Strajk ostrzegawczy został zapowiedziany przez związkowców kolejowych na piątek w godzinach 7-9 rano. Przedstawiciele związków zawodowych wciąż nie poinformowali o szczegółach planowanego protestu.
Nowak powiedział, że na jego polecenie władze Grupy PKP zorganizowały w czwartek spotkanie ze związkowcami dotyczące warunków odwołania zapowiedzianego na piątek strajku ostrzegawczego. Dodał, że podobne spotkanie odbyło się w środę w ministerstwie transportu przy okazji spotkania Nowaka z członkami rady nadzorczej PKP SA. "Ja nie widzę woli porozumienia. Mam nadzieję, że do jakiegoś porozumienia dzisiaj dojdą. Bardzo bym chciał, by tego strajku jutro nie było" - powiedział minister dziennikarzom. "Decyzja jest po stronie związkowców, bo to oni mają strajkować, a nie minister transportu" - zaznaczył Nowak.
Szef resortu transportu podkreślił, że oferta pracodawców skierowana do związków zawodowych dotycząca ulg przejazdowych dla pracowników jest korzystniejsza niż wcześniejsze rozwiązania. Jego zdaniem spór dotyczy wyłącznie ulg na przejazdy w I klasie.
- Oferta kierowana do związków zawodowych jeśli chodzi o ulgi przejazdowe jest lepsza niż ta, która była w 2012 r. Spór idzie wyłącznie o pierwszą klasę. Więc jeżeli to jest ten spór, to ja tego nie rozumiem - mówił minister.
Pytany, czy rzeczywiście pracownicy spółek PKP musieli podpisywać oświadczenia dotyczące ulg, mimo trwających mediacji ze związkami w tej sprawie - a właśnie to związkowcy wskazują jako bezpośrednią przyczynę strajku - Nowak powiedział: "jeżeli ktoś chce znaleźć pretekst do storpedowania rozmów, to go znajdzie."
Dodał, że wspólnym wrogiem wszystkich kolejarzy oraz Ministerstwa Transportu jest zima i trudne warunki na torach, a celem jest bezpieczny i na czas dowóz pasażerów.
- Jeżeli ten sam cel przyświeca liderom związkowym - to jutro nie powinno być strajku - ocenił Nowak.
Związkowcy od kilku miesięcy sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom w systemie naliczania ulg dla pracowników spółek kolejowych oraz dla kolejowych emerytów. Przeprowadzili referendum strajkowe, w którym 95 proc. uczestniczących w głosowaniu pracowników opowiedziało się za strajkiem, jeśli zasady przyznawania ulg się zmienią, a załoga nie dostanie finansowej rekompensaty. Od kilku tygodni trwają rozmowy między związkami a pracodawcami.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.