Samorząd Tychów opracował program, mający wspomóc znalezienie nowego zatrudnienia przez zwalnianych pracowników fabryki Fiata i firm kooperujących. We wtorek 17 grudnia samorządowcy mają oficjalnie przedstawić program ministrowi pracy z wnioskiem o jego finansowanie.
Do czasu rozmów w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej przedstawiciele tyskiego magistratu nie chcą mówić o kosztach pilotażowego programu. Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w samorządzie, chodzi o blisko 20 mln zł, które miałyby być przeznaczone m.in. na czasowe pokrywanie kosztów zatrudnienia u nowego pracodawcy, a także na szkolenia i przekwalifikowania oraz program wsparcia na uruchomienie własnego biznesu.
Niedawno spółka Fiat Auto Poland poinformowała o zamiarze zwolnienia w pierwszym kwartale przyszłego roku 1,5 tys. osób, czyli trzeciej części załogi fabryki samochodów w Tychach. Zwolnienia zapowiedziała też część firm kooperujących z Fiatem. Ok. 450-500 zwalnianych z Fiata mają stanowić mieszkańcy Tychów i sąsiedniego powiatu bieruńsko-lędzińskiego.
Jak powiedział prezydent Tychów Andrzej Dziuba, pilotażowy program mógłby objąć około 800 osób. Samorządowcy chcieliby, aby wprowadzić go w życie jak najszybciej, a nie - jak przewidują przepisy - dopiero po trzech miesiącach od wypowiedzenia umów o pracę, kiedy zwolnione osoby formalnie mogą zarejestrować się jako bezrobotne.
Najistotniejszy segment programu jest skierowany do pracodawców i przewiduje pokrycie z publicznych środków kosztów zatrudnienia pracownika przez określony czas, zarówno w zakresie jego wynagrodzenia, jak i ubezpieczenia. Samorządowcy liczą, że zachęci to pracodawców do przyjęcia do pracy osób zwolnionych z Fiata i innych firm. Dodatkową zachętą ma być refundacja kosztów wyposażenia stanowiska pracy dla takiej osoby oraz wynagrodzenie dla opiekuna, który zajmie się wprowadzeniem nowego pracownika. Warunkiem będzie utrzymanie tego stanowiska pracy przez określony czas.
Inne narzędzia pomocowe mają być adresowane bezpośrednio do zwalnianych pracowników. Każdy z nich miałby skorzystać z pomocy doradcy zawodowego oraz uzyskać możliwość bezpłatnych szkoleń i przekwalifikowania pod kątem wymagań potencjalnego nowego pracodawcy.
Przewidywane jest też wsparcie finansowe na uruchomienie własnego biznesu. Tyskie instytucje realizowały już podobne programy z unijnych środków, gdzie można było uzyskać np. 40-tysięczną dotację dla nowej firmy. O jedną taką dotację starało się zwykle po kilkunastu chętnych.
- Trzeba jednak pamiętać, że wśród uczestników tych programów dominowały osoby z wyższym wykształceniem, często stosunkowo młode, z pomysłem na życie. Teraz raczej będziemy mieli do czynienia z pracownikami w zaawansowanym wieku, z innych poziomem wykształcenia - powiedział prezydent, tłumacząc, dlaczego wspieranie własnego biznesu nie powinno być głównym elementem programu.
Tyscy samorządowcy chcieliby też, w ramach programu, utworzyć Lokalne Centrum Informacji i Analiz Rynku Pracy, gdzie we współpracy samorządu z urzędem pracy, tyską podstrefą Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz organizacjami przedsiębiorców analizowane byłyby informacje i przygotowywane rozwiązania najbardziej optymalne dla pracowników i rynku pracy.
Prezydent Dziuba zaznaczył, że głównym celem tyskiego programu ma być znalezienie nowych, trwałych miejsc pracy dla osób zwalnianych z Fiata i innych firm.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.