Prezes KGHM Herbert Wirth poinformował niedawno, że jego firma chciałaby kupić koncesję w Kazachstanie. Ostatnio wizytował on ten kraj i stwierdził, że jest to bardzo ciekawy rynek. Na poparcie w tej sprawie swego zdania powołał się on na umowy, jakie zawarła pani kanclerz Merkel z rządem kazachskim w sprawie eksploatacji tamtejszych surowców.
Oferta na zakup kazachstańskiej koncesji ma być złożona jeszcze w tym roku. Prezes nie powiedział jakie surowce zamierza KGHM eksploatować w Kazachstanie. Jest to o tyle istotne, że KGHM zainteresowany jest wszystkimi surowcami. Posiada koncesje na wydobycie węgla brunatnego, wchodzi w skład spółki mającej eksploatować gaz z łupków, nie mówiąc już o metalach kolorowych i szlachetnych, których złoża nabył ostatnio w Kanadzie, USA i w Chile. Pod tym względem Kazachstan jest wymarzonym rejonem dla wszelkich inwestycji górniczych. Na 105 pierwiastków z tablicy Mendelejewa na terenie Kazachstanu występuje 95! Z tego 80 z nich wykorzystywanych jest w przemyśle. Występują one w prawie 500 złożach zawierających około 1225 rodzajów różnego rodzaju rud, surowców i minerałów.
Obszar ten dopiero teraz oficjalnie został uznany przez KGHM za "interesujący". Jak wynika z niektórych wypowiedzi jego prominentnych przedstawicieli Kazachstan od dawna był przedmiotem studiów i stanowił on alternatywę dla zakupów kanadyjskiej spółki Quadra FNX. Brak jednak infrastruktury na tym terenie był powodem rezygnacji z pierwszoplanowej inwestycji zagranicznej KGHM. Teraz kiedy centrum światowej gospodarki przesuwa się w kierunku Azji, następuje powrót do inwestycji w Kazachstanie. Jako globalna spółka mająca interesy na całym świecie coraz mniej uwagi poświęca ona swoim własnym krajowym aktywom.
Sygnałem, że z inwestycją na tym kierunku mogą być jakieś trudności są stosunkowo niskie ceny miedzi na światowych giełdach i znaczący spadek zysków tej firmy w stosunku do poprzedniego roku.
Kazachstańskie złoża
Otwarcie nikt o tym nie mówi, ale samo przez się zrozumiałe jest, że polski kombinat miedziowy będzie przede wszystkim zainteresowany eksploatacją tamtejszych złóż miedzi. Tych złóż jest tam kilkadziesiąt!
Są one bardzo podobne do tych, które występują w Chile. Związane są one z porfirowymi intruzjami dochodzącymi do powierzchni ziemi. Zawierają one liczne domieszki srebra i złota. Ich eksploatacja ma charakter odkrywkowy wcinając się coraz głębiej w porfirowy komin.
Największe z nich złoże Kounrad, to ok. 4 milionów ton miedzi. Kazachstański wiodący producent miedzi Kazakhmys swoją wielkością zbliżony jest do KGHM. Eksploatuje on rudę z ok. 20 odkrywkowych kopalń jednocześnie! Czy tak rozproszony obszar pozyskiwania surowca będzie atrakcyjny dla naszego miedziowego giganta wykażą zapewne analizy, które aktualnie są sporządzane. Ocenia się, że Kazachstan pod względem zasobów srebra, chromu, ołowiu i cynku zajmuje pierwsze miejsce na świecie. Drugie pod względem ropy naftowej, węgla, miedzi, niklu i fosforytów. Trzecie od względem zasobów złota. Jest zatem w czym wybierać, choć jest to tylko wykaz najważniejszych walorów tego kraju.
Amerykańska konkurencja
Tymczasem Amerykanie przystąpili do intensywnych badań i poszukiwań złóż rud miedzi w Polsce. Amarante Investmens Sp. z o.o. z Krakowa, której stu procentowym właścicielem jest amerykański inwestor Electrum Group otrzymała dwie koncesje na poszukiwania złóż rud miedzi na Monoklinie Przedsudeckiej.
Struktura ta była dotąd nijako z tradycji zarezerwowana dla poszukiwań i eksploatacji prowadzonej przez KGHM Polska Miedź w Lubinie. Firma ta nie zrezygnowała z poszukiwań nowych złóż na tym terenie. Poszukiwania te skupiły się jednak na dwóch obiecujących kierunkach. Pierwszy z nich to dalsze poszerzanie i udostępnianie złoża na kierunku Lubin - Głogów. Idąc od ZG Lubin w tym kierunku w latach siedemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku udostępniano kolejno bogate złoża eksploatowane potem przez ZG Polkowice, ZG Rudna, ZG Sieroszowice i aktualnie w budowie ZG Głogów Głęboki. Był to kierunek północno-zachodni zgodny z przebiegiem podtrzeciorzędowych wychodni złoża rud miedzi. Tu odniesiono sukces. Dalej strefa ta ciągnie się w kierunku Niemiec, gdzie prowadzone są wspólne poszukiwania. Na razie nie dały one satysfakcjonujących wyników, w związku czym KGHM swoje zainteresowania poszukiwawcze zwrócił ku USA, Kanadzie i Chile. Przeciwny kierunek badań południowo - wschodni od Lubina w kierunku Wrocławia uznano za mało perspektywiczny i zrezygnowano z niego przewidując kolejne niepowodzenie.
USA Polska Miedź SA
Kilka miesięcy temu wspomniana amerykańska spółka z Krakowa rozpoczęła badania właśnie w rejonie samego miasta Wrocławia. Był to wybór poprzedzony długimi analizami materiałów archiwalnych i studiów geologicznych.
Uzasadnieniem dla takiej decyzji jest fakt, że te same wychodnie cechsztynu, będące początkiem lubińskiego złoża przechodzą pod południowymi dzielnicami miasta. Oczywiście wierceń badawczych w samym mieście wykonać już się nie da. Dlatego zaplanowali oni prowadzenie prac badawczych na jego peryferiach. Wyszli oni ze słusznego założenia, że jeżeli złoże rud miedzi występuje w rejonie Lubina, to nie jest to tylko ten jeden wyjątek. Cała struktura geologiczna Monokliny Przedsudeckiej może mieć podobny charakter. Wszak procesy geologiczne z reguły mają zasięg nie punktowy, ale raczej regionalny.
Pierwsze otwory wiertnicze o głębokości około 600 metrów w rejonie Wrocławia odwiercili jeszcze przed wojną Niemcy. Natrafiły jednak na cechsztyn bezproduktywny. Stały się one potem podstawą do wszystkich następnych ocen braku złoża rud miedzi na tym terenie. Nowoczesna geologia, w której USA należy do ścisłej czołówki światowej uważa, że pojedyncze wiercenia to los szczęścia. Być może Niemcom zabrało powodzenia i nie trafili w złoże. Nie oznacza to wcale, że go nie ma. Trzeba wykonać badania w jakiejś regularnej siatce, aby można było z większym prawdopodobieństwem wypowiedzieć się w tej sprawie. Jedna amerykańska koncesja o powierzchni ok. 162 km kwadratowych znajduje się na północy miasta i nosi nazwę Wrocław - Długołęka. Druga z nich o powierzchni ok. 100 km kwadratowych, przylega do południowych granic dzielnicy Krzyki we Wrocławiu i nosi nazwę Kobierzyce. Pierwsza koncesja wydana jest na sześć lat, a druga na pięć lat. Jak dobrze pójdzie pod Wrocławiem powstanie nowa firma "USA Polska Miedź SA"?
Drugie odkrycie
Electrum Group to spółka z Nowego Jorku, która zaangażowała się w poszukiwanie i eksploatowanie metali szlachetnych w różnych częściach świata. Ma ona ogromne doświadczenie w poszukiwaniu metali szlachetnych, a przede wszystkim złota.
W ramach Electrum Group działają między innymi: Electrum Ltd., firma, w której posiadaniu znajduje się ponad 90 obszarów w 16 krajach na terenie obu Ameryk, Afryki, Azji i Europy Wschodniej obejmujących łącznie ponad 1,8 mln hektarów, Electrum Strategic Holdings LLC, która posiada strategiczne udziały w Gabriel Resources Ltd., właściciel 80,5 proc. projektu na poszukiwanie i wydobycie złota w Rosia Montana w Rumunii, Electrum Strategic Resources LLC, firma która posiada znaczny udział w NovaGold Resources Inc., właściciel 50 proc. udziałów w złożu złota Donlin Creek w południowo-zachodniej Alasce.
Prezesem Electrum Group i inicjatorem przedsięwzięć poszukiwawczych jest Thomas Kaplan. Studiował on historię na Uniwersytecie Oxford, gdzie otrzymał doktorat w tej specjalności. Odważnym i przedsiębiorczym Amerykanom trzeba życzyć w Polsce szczęścia. Inna sprawa, że szczęście z reguły sprzyja właśnie odważnym. Byłoby to drugie odkrycie złóż rud miedzi na Monoklinie Przedsudeckiej, równie sensacyjne, jak to pierwsze.
Swego nie znacie
Prezes KGHM przy każdej okazji podkreśla wzrost nakładów na poszukiwania złóż miedzi w kraju. Być może, że to prawda. Jednak nie widać żadnych efektów tego postępowania. Od pięciu lat mimo starań, zapowiedzi i prowadzonych badań nie można uruchomić zatopionej w 2001 roku wraz z nie wybranymi zasobami rudy miedzi kopalni "Konrad" w Iwinach koło Bolesławca.
Tam też w pobliżu tej kopalni Amarante Investment wykupiło kolejną koncesję na poszukiwania złóż rud miedzi na terenie Perykliny Żar. Oddawanie pola amerykańskim konkurentom na terenie Polski jest całkowicie niezrozumiałe. Brak na ten cel pieniędzy nie wchodzi w ogóle w rachubę, gdyż podobne koncesje wykupuje się za setki tysięcy złotych, a co najwyżej za miliony.
Jeżeli KGHM stać na wydawanie miliardów na zakup spółek w USA, Kanadzie, Chile, czy też w Kazachstanie, to dlaczego nie stać go na wykupienie krajowych koncesji o przynajmniej sto, a może nawet i tysiąc razy mniejszej wartości? Prawdopodobnie ma tu miejsce znana przypadłość, którą określa powiedzenie, że swego nie znacie, a cudze chwalicie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Koncesja jest może tania ,ale wiercenia poszukiwawcze na 1000m głębokie w określonym reżimie, siatce i badania już tanie nie są,a specjaliści powyjeżdżali z Polski...lub robią co innego..
Oj tam. Uważam, że sprawa jest jasna. KGHM owszem stać na koncesje poszukiwawcze, tylko kompletnie nie potrafi prowadzić prac poszukiwawczych. Z małym obszarem Warty Bolesławieckiej się bawią od jakiegoś czasu i niewiele wiadomo, w niemieckim Weisswasser już kolejny rok też niewiele się dzieje. KGHM jest budowania kopalń i eksploatacji rozpoznanych złóż. Rozpoznanych przez kogoś innego. Bo wspomniane przeze mnie ich własne prace poszukiwawcze to tylko listek figowy. A pan prezes zamiast coś z tym zrobić to nakręca się wizjami kopalni przyszłości i udziałem w kopalniach rozrzuconych po całym świecie.