Dla Polski nie do przyjęcia jest ograniczenie prawa do użycia i sprzedaży niewykorzystanych pozwoleń na emisję CO2 uzyskanych w ramach protokołu z Kioto - uważa minister środowiska Marcin Korolec, który bierze udział w czwartkowej (25 paziernika) radzie środowiska UE.
Od godz. 10 rano trwają w czwartek w Luksemburgu rozmowy ministrów środowiska, którzy mają przyjąć stanowisko UE na 18. konferencję klimatyczną ONZ w Doha (Katar, 26 listopada - 7 grudnia). Chodzi o przedłużenie obowiązywania protokołu z Kioto oraz wywołujące spory w UE przeniesienie na następny okres obowiązywania tego protokołu (po 2012 r.) nadwyżek przyznanych jednostek emisji CO2 (AAU).
Ok. godz. 18.00 Korolec poinformował, że rozmowy ministrów przedłużają się, ponieważ "rada jest głęboka podzielona" ws. AAU-sów. "Wydaje się, że mamy przed sobą raczej godziny, a nie minuty (rozmów) i że rada jest bardzo podzielona w tym punkcie. Stanowisko podobne do naszego reprezentuje jeszcze siedem państw" - powiedział minister.
Nadwyżki AAU-sów zgromadziły głównie kraje Europy Środkowo-Wschodniej na skutek redukcji przemysłu, a tym samym emisji, w czasie transformacji gospodarczej. Nadwyżki te mogą teraz sprzedawać, ale na czwartkowej radzie dyskutowane jest ich ewentualne ograniczenie po 2012 r., na co nie zgadza się Polska, a także pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej (Węgry, Czechy i Słowacja) oraz Rumunia, Bułgaria, Litwa i Łotwa.
Korolec oceniał na początku rozmów, że mandat UE na negocjacje w Doha jest "praktycznie w 99 procentach uzgodniony". Polska uważa jednak, że poprawiona powinna być kwestia AAU-sów. We wstępnym projekcie wniosków czwartkowego spotkania wskazano, że wykorzystanie i sprzedaż AAU-sów powinna być ograniczona w przyszłym okresie rozliczeniowym protokołu z Kioto (po 2012 r.).
- Stanowisko polskie jest jasne. Nie mamy tutaj możliwości zrezygnowania z tych uprawnień albo wprowadzenia jakiś ograniczeń w przyszłości. (...) Tego typu sformułowanie z naszego punktu widzenia jest niemożliwe do przyjęcia" - powiedział Korolec. Zauważył przy tym, że w przyszłym okresie obowiązywania protokołu z Kioto nie spodziewa się "nadzwyczajnego rynku" na AAU-sy.
Tymczasem KE i kraje zachodniej Europy uważają, że przedłużenie po 2012 r. systemu handlu niewykorzystanymi ONZ-owskimi prawami do emisji CO2 osłabi przyszłe porozumienia klimatyczne.
Korolec poinformował, że Polska podpisała dotąd "szereg umów" na sprzedaż AAU-sów - na blisko 700 mln zł, ostatnia z tych umów była zawarta z Hiszpanią.
- Mamy kolejne dwie, które dzisiaj negocjujemy i które, mam nadzieję, będą finalizowane w ciągu najbliższych kilku tygodni - podał.
Polska ma w tej chwili do dyspozycji jeszcze ok. 500 mln uprawnień AAU. Jedno uprawnienie upoważnia do emisji jednej tony CO2.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.