Dziś już tylko kronikarze Kopeksu pamiętają początki firmy i jej pierwotną, kilkupokojową siedzibę przy ul. Powstańców w Katowicach. Ale też w ciągu minionych 50 lat ekspansji na międzynarodowych rynkach Kopex wyrósł na światowego gracza w branży maszyn, urządzeń i usług górniczych.
Wraz z utworzeniem grupy kapitałowej, konsolidującej ponad 50 spółek w kraju i za granicą, Kopex stał się trzecim w świecie potentatem w produkcji górniczego wyposażenia i usług.
W piątek 21 września będzie okazja, by powspominać o przeszłości, przedstawić plany na przyszłość podczas jubileuszowego spotkania w katowickiej Galerii Szyb Wilson.
Teraz, i w tym miejscu, przypomnijmy (w wielkim skrócie) półwiecze historii Kopeksu...
Pierwsze kontrakty eksportowe przedsiębiorstwo zawarło z klientami z obu państw niemieckich, Włoch i Indii. Szczególnie te ostatnie sprzyjały tworzeniu jego światowej renomy. Za ich sprawą polscy specjaliści mogli zbudować kopalnie Sudamdih i Moonidih oraz szyby, które wydrążono metodą mrożeniową w kopalniach Satgram i Pootkee.
Okres prosperity
przypadł na lata 80. ub. wieku, kiedy firma zwiększyła obroty, eksport i zyski, awansując do czołówki polskich przedsiębiorstw handlu zagranicznego. Ówczesnej ekspansji sprzyjały rosnące możliwości produkcyjne rodzimego przemysłu maszyn górniczych, współgrające z dobrą koniunkturą na rynkach międzynarodowych. To wtedy Kopex realizował gigantyczne kontrakty, m.in. z Chinami na sprzedaż 48 kompleksów ścianowych oraz z ZSRR na dostawę 24 kompleksów rocznie.
Od kilkudziesięciu lat spółka niezmiennie najbardziej znana jest z eksportu polskiej techniki górniczej. W jej ofercie dominują zmechanizowane kompleksy ścianowe, obudowy różnych typów, kombajny węglowe, przenośniki ścianowe, wyposażenie zakładów przeróbki mechanicznej węgla, a także systemy transportowe dla kopalń odkrywkowych.
Na liście odbiorców
widnieją na niej kontrahenci z Australii, Niemiec, Rosji, Chin i RPA, a także Rumunii, Czech, Ukrainy, Bułgarii, Węgier, Francji, Turcji, Włoch, Bośni i Hercegowiny, Serbii, Indii, Wietnamu, Korei, Japonii, Kazachstanu, Argentyny, Brazylii, Chile, Wenezueli, Peru i Kolumbii. Już w latach 60. polscy inżynierowie i robotnicy pokazali swoje niemałe możliwości wykonawcze, budując zakłady wzbogacania węgla w Chinach, Indiach, Wietnamie, Argentynie i Nigerii. Po dziś pozostają one świadectwami intelektualnej odwagi w projektowaniu i sięgania do innowacyjnych technologii w wykonaniu.
Wraz z rozpadem RWPG i schyłkiem rubla transferowego jako waluty rozliczeniowej Kopex - już w warunkach gospodarki wolnorynkowej - stanął przed koniecznością ponownego zdobywania rynków zagranicznych. Wejście na Giełdę Papierów Wartościowych i prywatyzacja stały się istotnymi impulsami rozwojowymi. W 2007 r. największym akcjonariuszem, z 57,98 proc. walorów spółki, został Leszek Jędrzejewski, założyciel grupy kapitałowej. Jej budowaniu towarzyszyły spektakularne przedsięwzięcia na rynkach zagranicznych.
W kopalni Carborough Downs w australijskim stanie Queensland Kopex - jako pierwsza firma na świecie - zainstalował ścianę wydobywczą z systemem aktywnego monitoringu pracy kompleksu ścianowego. W Chinach, na największym rynku górniczym - oprócz lokowania ogromnych ilości sprzętu - założył spółkę Shandong Tagao, producenta obudów ścianowych. Tę listę spektakularnych przedsięwzięć długo można by ciągnąć. Dzisiaj Kopex - oferując technikę górniczą najnowszej generacji - jest partnerem największych koncernów węglowych świata w Chinach, Rosji, Australii i wielu innych krajach na wszystkich kontynentach.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.