W katowickim kościele garnizonowym pw. św. Kazimierza Królewicza, w sobotę 8 września odprawiona została msza święta, która połączyła dwie wyjątkowe okazje - święto narodzin Najświętszej Marii Panny oraz Dzień Żołnierza Górnika.
Po mszy represjonowani politycznie żonierze-górnicy spotkali się przy wojskowej grochówce, gdzie wspólnie wspominali trudne czasy przymusowej pracy.
- Obchodzimy dziś święto narodzin Najświętszej Marii Panny. Jest ono zaproszeniem do radości(...). Matka Boska w świetle wiary i miłości do boga jest dla nas wzorem do naśladowania, a dziś przy tym święcie stajemy do wspólnej modlitwy z żołnierzami-górnikami - stwierdził w swojej homilii, sprawujący mszę ks. płk. Mirosław Sułek.
Jak podkreślił już witając przybyłych na mszę, "odmówiono im prawa do noszenia mundurów i normalnej służby wojskowej".
- Zmuszano ich do niewolniczej pracy w kopalniach uranu, węgla i kamieniołomach. Do drugiej kategorii obywateli zaliczono tych młodych, niepokornych ludzi, którzy walczyli i wartości. Skazano ich bez wyroku. Należy zachować od zapomnienia to co się stało, tak by było to przestrogą dla naszego państwa, by nigdy nie budować go na krzywdzie jednostek czy grup społecznych - podkreślił ks. płk. Sułek.
Przypomnijmy, że w latach 1949-1959 do służby zastępczej w Wojskowych Batalionach Pracy (wchodzącego w skład Wojskowego Korpusu Górniczego), przemianowanych w 1956 r. na Wojskowe Bataliony Górnicze powołano ok. 200 tys. mężczyzn. Zsyłka do Batalionów trwała od 24 do 36 miesięcy.
Rozkazem nr 008 z 1 lutego 1951 r. marszałek Konstanty Rokossowski, wprowadzał dokładne zasady wcielania do WBP. Miało być ono prowadzone w ramach odbywania zasadniczej służby wojskowej. Podstawą zakwalifikowania poborowego do służby zastępczej - było jego pochodzenie społeczne. Do kopalń kierowano także na podstawie donosów i rozpoznania Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Ostatecznie struktury przymusowej pracy w górnictwie zlikwidowano w 1959 r.
- Mnie zesłali do kopalni Bierut w Jaworznie. Trzydzieści miesięcy, w latach 1952-1954, tam spędziłem. Za co? A za rodziców, bo uznano ich za element drobnomieszczański, czyli antysocjalistyczny - wspominał w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl wiceprzewodniczący Zarządu Krajowego Związku i prezes jego Okręgu w Katowicach Edmund Celoch.
Po mszy, jego uczestnicy wraz z księdzem pułkownikiem spotkali się przy tradycyjnej wojskowej grochówce. Zarząd związku wręczył dyplomy i odznaczenia dla zasłużonych osób i działaczy. Prezes Celoch wygłosił też krótkie przemówienie.
- Dzisiejsze spotkanie łączy się z jubileuszem dwudziestolecia naszej organizacji. Muszę tu podkreślić pewną bardzo ważną rzecz. Dla nas praca na kopalni nie była niczym złym. Praca górnika to normalna praca, którą w tym samym czasie wykonywali wolni ludzie. Najgorsze było to, że byliśmy do niej zmuszani. Pracowaliśmy praktycznie pod batem, a po robocie nie wracaliśmy do żon czekających z ciepłym obiadem, tylko do jednostki, gdzie czekały nas dalsze ćwiczenia i czasem zimny posiłek - wspominał Celoch.
Dokładna rocznica powstania związku minęła w kwietniu. Byli żołnierze-górnicy z początkiem lat dziewięćdziesiątych tworzyli luźne grupy terenowe. W1991 r. zaczęli tworzyć struktury Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników. Został on oficjalnie zarejestrowany 10 kwietnia 1992 r.
W galerii: Msza w katowickim kościele garnizonowym, oraz spotkanie żołnierzy-górników. 8 września 2012 r. (zdjęcia Bartłomiej Szopa - portal górniczy nettg.pl)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.