Dwie osoby zostały poszkodowane, a około 10 ewakuowanych w wyniku pożaru, który w czwartek (6 września) wybuchł w hali produkcyjnej Elektrociepłowni Żerań w Warszawie. Strażacy dogaszają pożar.
Zgłoszenie o pożarze dotarło do strażaków około godziny 16.20. W budynku elektrociepłowni, przy ulicy Modlińskiej, na czwartym piętrze zapalił się pył węglowy.
- Pożar jest gaszony z zewnątrz z dwóch podnośników, z których podawana jest piana. Na początku akcji, z uwagi na bardzo duże zadymienie wewnątrz budynku, trudno było dotrzeć do źródła ognia. W tej chwili strażakom udało się je zlokalizować. Trwa dogaszanie - powiedział około godziny 18 rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej, st. bryg. Paweł Frątczak.
Jak dodał, z ogniem walczą 22 jednostki straży pożarnej. Na miejsce wezwano także specjalistyczną grupę ratowników chemicznych i medycznych.
Strażacy w jednej z wind elektrociepłowni znaleźli nieprzytomnego pracownika. Rzecznik PSP wyjaśnił, że prawdopodobnie został on uwięziony w windzie w momencie wybuchu pożaru. Dotarli do niego strażacy, którzy przeszukiwali pomieszczenia w zagrożonym rejonie. "Mężczyzna został reanimowany i przewieziony do szpitala" - powiedział Frątczak.
Do szpitala, z objawami podtrucia trafił także strażak, który uczestniczył w akcji - dodał rzecznik PSP.
Dorota Kraskowska, rzeczniczka PGNiG Termika, właściciela EC Żerań, powiedziała PAP, że sytuacja jest na tyle poważna, że podjęto decyzję o ewakuacji około 10 pracowników, którzy pracowali w miejscu, gdzie pojawił się ogień. "Na razie przyczyny pożaru nie są znane" - dodała Kraskowska.
Teren wokół elektrociepłowni został zabezpieczony przez policjantów. Rzecznik komendanta stołecznego policji asp. Mariusz Mrozek powiedział, że nie ma konieczności ewakuacji okolicznych mieszkańców ani też wprowadzenia ograniczeń w ruchu w tej części miasta.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.