Piotr Litwa, prezes Wyższego Urząd Górniczego, w związku ze wzrostem ilości wypadków związanych z obsługą maszyn i urządzeń energomechanicznych w zakładach górniczych, w 2011 r. zainicjował przeprowadzenie badań ankietowych załóg - poinformowała portal górniczy nettg.pl Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy WUG. Wykonano je w ośmiu kopalniach. Siedem z nich przeprowadzili pracownicy Głównego Instytutu Górnictwa, a jedno pracownicy Urzędu.
Z badania ankietowego WUG wynika, że: niemal co drugi lub co trzeci pracownik zatrudniony na dole kopalni nakłaniany jest, przez osoby bezpośrednio odpowiadające za bezpieczeństwo prowadzonych robót, do podejmowania ryzyka w kontakcie z obsługiwaną maszyną lub urządzeniem.
Około jedna trzecia ankietowanych zetknęła się z poleceniami, w których planowa realizacja zadań produkcyjnych dopuszczała naruszanie zasad bezpiecznego ich wykonania.
Ponad 10,4 proc. respondentów przyznało, że osoby dozoru ruchu akceptują fikcyjne potwierdzanie przez pracowników znajomości treści dokumentów, bez uprzedniego zapoznania się z nimi.
Badani stwierdzali także, że przyczyny wypadków (13,5 proc.) wynikają z eksploatacji przenośników, których stan techniczny jest nieprawidłowy.
Aż 70,3 proc ankietowanych wskazało na średni poziom znajomości zasad bezpiecznej obsługi przenośników.
Najczęściej wskazywaną przez osoby badane przyczyną tolerowania niewłaściwego stanu technicznego eksploatowanych maszyn i urządzeń było: stawianie wykonania zadania (planu) na pierwszym miejscu (w myśl zasady: "wykonanie za wszelką cenę" - 38,4 proc. wskazań); brak części zamiennych (18,5 proc. wskazań), brak zestawów naprawczych (18 proc. wskazań).
Przyczyny naruszania przez elektromonterów ustaleń zawartych w dokumentacjach technicznych podczas prowadzenia działań konserwacyjno - naprawczych maszyn i urządzeń energomechanicznych wskazują w:
• 32,9 proc. na ich rutynowe i świadome działanie, pomijające istniejące ustalenia i procedury w celu ułatwienia sobie pracy i przyspieszenia jej tempa,
• 25,2 proc. badanych wskazuje na stosowanie działań prowizorycznych jako konsekwencji złego stanu technicznego maszyn i urządzeń, prowadzącego do częstego "wybijana" zabezpieczeń, utrudniającego ich obsługę.
Z badań przeprowadzonych inicjatywy prezesa WUG przez Główny Instytut Górnictwa w siedmiu kopalniach węgla kamiennego wynika, że znaczny wpływ na ryzykowne zachowanie pracowników na stanowiskach robotniczych ma:
• pośpiech,
• brak właściwej organizacji i koordynacji robót,
• tolerowanie złego stanu technicznego maszyn i urządzeń,
• kierowanie na stanowiska obsługi maszyn i urządzeń pracowników nie mających odpowiednich kwalifikacji i uprawnień,
• wykonywanie napraw i przeglądów urządzeń będących pod napięciem,
• jazda ludzi maszynami i urządzeniami nie przystosowanymi do tego celu.
Prezes WUG komentując wyniki badań ankietowych podkreśla że wnioski sformułowane w 2009 roku nie zostały w zakładach górniczych w pełni wdrożone. Trudno pojąć, dlaczego standardem jest nie tylko nie przestrzeganie przepisów, ale co gorsze opracowanych przez siebie technologii i zaleceń. Przykładem tego są okoliczności wypadku w kopalni Murcki-Staszic. Prace związane z wypełnianiem pustki nad nową obudową chodnikową wykonywano inaczej niż zalecał to kontrolujący wcześniej te prace zastępca kierownika działu do spraw tąpań i obudowy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
swego czasu wiozłem trzech urzędników wug lokomotywą dołową bo klas nie było a im sie nie chciało zapychać 3 km i śpieszyło sie im na wyjazd i co? lokomotywa ld2 posiada jedno miejsce dla uprawnionego maszynisty plus jedno kla konwojenta ale .....jedź pan na naszą odpowiedzialność ....przykład idzie z góry i nawet wug to nie święci panowie
Prezes WUG daje odpowiedzi. Tylko co z realizacja w kopalniach?
Skoro tylko 10,4% potwierdzilo fikcje w szkoleniu BHP to oznacz to , ze 89,6% zostalo przeszkolone jak tego wymagaja przepisy - co nie jest tragiczne.
komentarze.
W badaniach przeprowadzonych przez WUG poszedł bym dalej - kto wymusza na dozorze niebezpieczne metody pracy aby tylko podporządkować wszystko wydajności - jak dozór chce pracować zgodnie z zasadami BHP i sztuką górniczą to dyrekcja i ich narzędzia nadsztygarzy zwymyslają Nas od nieudolnych -straszy się zwolnieniami a w najlepszym wypadku że na koniec miesiąca guzik zarobimy ..... Hasło że jak nie zrobisz to nie wyjeżdzaj z dolu -a jak mimo tego wymuszamy bezpieczne metody pracy ( które nie idą w parze podnoszeniem wydajności pracy) po wyjeździe z dolu jesteśmy upokarzani przez dyrekcje i dozór wyższy
po pierwsze trzeba zmienic podejscie najwyzszej wladzy na kopalni, postawic na bezpieczenstwo i sprawnosc maszyn a gdy maszyny beda sprawne wydobycie samo przyjdzie. Po drugie trzeba zmienic mentalnosc ludzi obslugujacych maszyny, jak w samochodzie mu cos stuka i puka to od razu leci do serwisu naprawic a jak w robocie cos jest nie tak to prowizorka byle objechac do konca szychty.
Panie Litwa szacunek.......!!!!!! pierwszy raz jak czytam Pana wypociny musze powiedzieć że zrobił Pan kawał dobrej roboty ...od tego powinien Był Pan rozpocząc robotę z zakresu BHP w 2009. Nareszcie ktoś obnażył polskie górnictwo wegla kamiennego..... te dane powinny trafić na piersze strony gazet i nawet do prokuratury (i broń boże nie pije do emerytur zarobków czy innego górniczego badziewia- bo akurat popieram to że górnik ma zarobić bo ma robotę naprawdę ciżeką) ale takiej partyzantki jak w górnictwie Poskim to nie ma nigdzie . Przed Panem najcięższa batalia --musi Pan zmienić mentalnośc tych ludzi ---bo maszyny ...(gówno prawda że są złe ---sąświetne tylko każda maszyna wymaga przeglądu konserwacji naprawy---a jak sie jedzie na mostkach, z wyciekami z luzami to tak to jest --nie ma maszyn niezniszczalnych). Zacznij Pan zmieniać mentalność dozoru najwyższego a pózniej efekt domina zrobi swoje....główni wpłyną na nadsztygarów ci na sztygarów a ci na rylstwo.... a ryle jak to ryle jak ich ktoś nie walnie w łeb to sie debile nie nauczą......w domu komputery TV DVD i to wszystko umieją obsługiwać ale jak im przyjdzie pilot od kombajnu do ręki wziąć to małpiego rozumiy dostają.....