Co najmniej kilkuset związkowców uczestniczyło w środę 22 sierpnia w manifestacji przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Przypominali o swoim sporze z zarządem spółki ws. tegorocznego wzrostu płac oraz warunków umów zawieranych z nowymi pracownikami.
Protestujący ustawili przed budynkiem JSW tablicę, na której wieszali swoje tzw. paski z wypłaty. Jak wyjaśniali, chodziło o obrazowe przedstawienie różnicy między informacjami o zarobkach w spółce przedstawianymi przez jej władze, a rzeczywistymi - często oscylującymi wokół 2 tys. zł. Związkowcy podpalili też przyniesione opony i spalili kukłę mającą przedstawiać prezesa spółki.
- Z JSW nie możemy dojść do porozumienia. Na ostatnim spotkaniu spółka zaproponowała nam 2,8 proc. podwyżki, a wiadomo, że inflacja już wynosi 4,3 proc., czyli mówimy o realnym spadku wynagrodzenia pracowników - mówił Piotr Szereda z Międzyzakładowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego JSW SA.
Nawiązując do przejścia władz spółki - po debiucie giełdowym JSW - z wynagrodzeń ograniczonych ustawą kominową na kontrakty menedżerskie Szereda ocenił też, że "przy 400 proc. podwyżki prezesa, 7 proc. (dla załogi - PAP) to nie są wygórowane żądania".
W manifestacji uczestniczyły reprezentacje związków z kopalń innych spółek, m.in. z należącej do Kompanii Węglowej kopalni Brzeszcze. Część związkowców dotarła przed siedzibę JSW w przemarszu, który rano wyruszył sprzed miejscowej kopalni Jas-Mos. Uczestniczyło w nim ok. stu osób - szli przez miasto w obstawie policji z flagami i gwizdkami, strzelając petardami. W związku z pikietą część pracowników siedziby JSW zaczęła w środę pracę o godz. 12.
Związkowcy przyznawali w środę, że w sporze z zarządem na razie ograniczają się do takich form nacisku, jak demonstracje. Powodem jest brak ostatecznej decyzji sądu odnośnie wniosku JSW o wydanie sądowego zakazu strajku. Jak wyjaśniała rzeczniczka spółki Katarzyna Jabłońska-Bajer, wniosek motywowany był stratami, które strajk może spowodować; ich dobową wartość oszacowano na 20 mln zł.
3 lipca gliwicki sąd okręgowy zdecydował o odrzuceniu wniosku JSW. Zażalenie na tę decyzję spółka złożyła 13 lipca, ale ze względów proceduralnych, związanych z doręczeniem odpisów zażalenia uczestnikom sprawy, do wtorku nie dotarło ono jeszcze do sądu apelacyjnego.
6 lipca w kopalniach spółki odbył się strajk ostrzegawczy - załoga nie pracowała przez dwie godziny na każdej z czterech zmian. Po tym proteście strony wróciły do rozmów, jednak mimo kilku spotkań do wyznaczonej przez związki cezury końca lipca nie osiągnięto kompromisu.
Prowadzony od kilku miesięcy przez związki spór z zarządem JSW dotyczy tegorocznego wzrostu płac oraz warunków umów zawieranych z nowymi pracownikami. Związkowcy uważają, że wprowadzany w umowach sześciodniowy tydzień pracy kopalń, w którym sobota traktowana jest jak dzień powszedni, łamie zasadę wolnej soboty wywalczonej w 1980 r. w Porozumieniach Jastrzębskich. Również według protestujących pozbawienie nowych pracowników uprawnień wynikających z tzw. Karty Górnika ma być sprzeczne z prawem.
Według spółki nowe umowy zmierzają do ujednolicenia zasad zatrudnienia we wszystkich zakładach. Zachowują dodatkowe wypłaty - "Barbórkę" i "czternastkę" - oraz deputat węglowy. Choć mniejsza jest liczba składników wynagrodzenia, wynika to z tego, że dodatki zostały uwzględnione w płacy zasadniczej. Liczba dni pracy nie będzie większa niż pięć, pracującym w soboty będzie przysługiwał inny dzień wolny w tygodniu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
"A kto wie może znajomi naszego prezesa są jeszcze przyjmowani na starych umowach?" kilka miesiecy temu gadałem z nowo przyjetym i powiedział mi to samo. plecy, plecy, plecy
Zastanawiam się tylko dlaczego jak ja się przyjmowałem w maju to na umowie miałem górnik niewykwalifikowany na najniższej stawce a górnika mam i kursów też od strzałowego po kombajnistę itd.. Natomiast następni co byli przyjęci w lipcu już są na innych umowach i się im wszystko liczy kurs górnika i wszystkie kwalifikacje. Więc nie wiem czy te umowy są może indywidualne dla każdego pracownika inna... A kto wie może znajomi naszego prezesa są jeszcze przyjmowani na starych umowach?
A może związkowcom zależy na spadku wartości akcji? Będą mendzić i mendzić, a akcje będą spadać i spadać, a powołane przez podmioty skupujące będą skupywać i skupywać po niskiej cenie prawa do akcji od nieświadomych górników, a potem ustawiać za to kolejnych kolesiów, a może i jakiegoś posła za to wylansują.
A może związkowcom zależy na spadku wartości akcji? Będą mendzić i mendzić, a akcje będą spadać i spadać, a powołane przez podmioty skupujące będą skupywać i skupywać po niskiej cenie prawa do akcji od nieświadomych górników, a potem ustawiać za to kolejnych kolesiów, a może i jakiegoś posła za to wylansują.
tak narzekacie na związki ,a bez nich o podwyżce byście mogli zapomnieć,bo niby kto zagórowski by ci dał,według mnie to co związki wywalczą powinno być tylko dla członków zz ,a pozostali wypad do jarka sie pytać o podwyżke.
panowie górnicy z jsw zle nie zarabiacie a strajki to przeżytek
Kiedy podczas demonstracji usłyszałem prezentacje i padło nazwisko K. Łabądź mało mnie szlag nie trafił. Przecież ten facet zdradził górników i swoich kolegów ze strajku w 2008r na Budryku. Dzięki temu ochronił swoją dupe i kolesi z Sierpnia-80, ale czy o to w działalności związkowej chodzi? W styczniu 2008r J Zagórowski podpisał porozumienie kończace strajk w którym był zapis, ze do czasu wydania sadowego wyroku o nielegalności strajku nikt nie bedzie ponosić konsekwencji za strajk wynikających z kodeksu pracy. Jednak w niecały miesiąc po podpisaniu porozumienia prezes zaczął zwalniać ludzi za strajk z ZZ Jedność i ZZ Kadra Budryka. Natomiast nikt z Sierpnia-80 (po mimo wręczonych zawiadomień o zamiarze zwolnienia) nie został z pracy zwolniony, gdyż pracodawca po cichu ze zwolnień tych się wycofał. Dziwnym trafem w ostatnich dniach strajku przeciw zapisowi w porozumieniu o gwarancjach bezpieczeństwa dla organizatorów był nie kto inny tylko przewodniczący Sierpnia-80 K.Łabądź. Dlatego jestem mocno zdziwiony że zwiazki w JSW podpierają sie takimi ludźmi jak w/w, który dla zwolnionych za legalny strajk kolegów nie miał nawet słowa pocieszenia nie mówiąc o jakiejkolwiek związkowej czy ludzkiej pomocy. Mając taki przykład nie odważyłbym sie strajkować, bo przy takich liderach można tylko wtopić i narobić sobie nie lada kłopotów.
Górnicy to nie debile więc wiedzą po co palą opony. Opony palimy dla mediów. To samo dotyczy petard, gwizdów, flag, transparentów i innych gadżetów. Bez wyzwisk i wulgaryzmów dla mediów manifestacja była by nudna, nie ciekawa, więc nie medialna i nikt by na nią nie zwrócił uwagi. A po to się manifestuje aby zwrócić uwagę opinii publicznej. Czyli tym mądrym siedzącym prze telewizorem czy radiem lub czytającym gazetę. I Ci mądrzy ludzie może wysnują jakieś mądre wnioski i zwrócą uwagę na problem np. Łamania prawa pracy w JSW S.A. Natomiast mniej inteligentni będą pisać o oponach i smrodzie bo do nich tylko obrazki przemawiają i kreskówki.
Ludzie co wy tu piepszycie jaki strajk. Nasi bosowie związkowi zrobią wszystko aby wytargać 7% dla każdego my 7 Zagórowski i psełdo górnicy po 400 Związkowcy zajmują się tym co nie trzeba pod ziemie z gnojami bo robią tylko zadyme jak im stołek gore.
"Gość: elektryk" nie ma rozumu. Ostro z gryzipiórkami. konieczny będzie strajk. Pieprzą o stratach? Wiedzą jak zapobiegnąć stratom pasibrzuchy.
związkowcy na dół do pracy - mie mam zamiaru na nich robić
tylko strajk może coś załatwić. Jestem za
Panowie związkowcy koniec z tymi wygłupami tylko strajk generalny aż do odwołania pana prezesa Zagórowskiego.