Centrum im. Adama Smitha zaprezentowało w czwartek (5 lipca) raport pt. "Przyszłość polskiego węgla. Bankructwo czy międzynarodowa konkurencyjność?". Eksperci zauważają, że obowiązujące w Polsce regulacje, oddziedziczone z przeszłości, doprowadziły do patologicznie wysokiego poziomu uzwiązkowienia w polskim górnictwie. To z kolei uniemożliwia efektywne zarządzanie spółkami węglowymi i wzrost ich zyskowności, co jest warunkiem przetrwania na globalnym rynku. Bez zmian w prawie możliwy jest w krótkim czasie upadek polskich kopalń.
Zmniejszenie kosztów stałych
Z raportu wynika, że po latach zastoju polskie górnictwo mogłoby na trwałe stanowić efektywną gałąź gospodarki. Przy stale wzrastającym zapotrzebowaniu na energię, sektor węgla kamiennego mógłby być katalizatorem inwestycji, źródłem znaczących dochodów z eksportu, a także czynnikiem budowy bezpieczeństwa energetycznego w tej części Europy. Jednak jak pokazuje raport, polskie kopalnie działają na międzynarodowych rynkach i w oparciu o światowe benchmarki cenowe. W globalnym wyścigu konkurencyjnym kluczowy jest stały wzrost efektywności, bez którego spółki węglowe nie wytrzymają konkurencji cenowej. Z raportu wynika, że zwiększenie efektywności w przypadku polskich producentów węgla wiąże się ze ścisłą kontrolą kosztów stałych. Przeważają w nich koszty pracy, które w polskim górnictwie - w przeciwieństwie do górnictwa światowego - nie są dostosowywane do wielkości produkcji i wymogów zmiennej sytuacji na rynkach międzynarodowych. Według obliczeń ekspertów Centrum im. Adama Smitha, narzucone przez obowiązujące regulacje dodatkowe sztywne świadczenia na rzecz pracowników (deputaty, ekwiwalenty, dopłaty itp.) zmniejszają zysk spółek węglowych średnio o 30-35 proc. w skali roku. Wzrost efektywności polskich kopalń jest zatem niemożliwy bez zmiany pochodzących z poprzedniej epoki regulacji, odpowiadających za generowanie wysokich kosztów stałych.
Dyktat związków zawodowych
Jak pokazuje raport, istotnym czynnikiem blokującym zwiększenie efektywności i uelastycznienie kosztów stałych jest tradycyjnie wysoki poziom uzwiązkowienia w polskim górnictwie. Prowadzi on niejednokrotnie do dyktatu związków zawodowych i ubezwłasnowolnienia zarządów spółek węglowych. To z kolei skutkuje blokowaniem kluczowych dla rozwoju tych spółek i całej branży decyzji i uniemożliwia nowoczesne zarządzanie. Eksperci Centrum im. Adama Smitha przekonują w raporcie, że stanowi to realne zagrożenie dla przyszłości tej branży w Polsce i może doprowadzić do jej upadku. Zdaniem ekspertów Centrum im. Adama Smitha, dyktat związków zawodowych jest możliwy, ponieważ prawo daje związkowcom realne narzędzia do blokowania jakichkolwiek zmian w systemach pracy i płacy. Związki mogą też w praktyce narzucać zarządom spółek wysokość wynagrodzeń załogi. To z kolei prowadzi do trwałego zwiększania kosztów przy niemal zerowym wpływie na ceny surowca, które zależą od światowych benchmarków.
Problematyczne układy zbiorowe
Kolejnym czynnikiem blokującym wzrost efektywności, zdaniem ekspertów Centrum im. Adama Smitha, są panujące w polskim górnictwie metody wynagradzania układowego. Taki sposób wynagradzania pracowników jest z ekonomicznego i prawnego punktu widzenia przeżytkiem. Dodatkowo blokuje on rozwój spółek górniczych i prowadzi do znaczącego wzrostu kosztów stałych, głównie kosztów pracy. Zarządy spółek nie mają narzędzi prawnych do skutecznego wypowiadania układów zbiorowych ani elastycznego kształtowania poziomu zatrudnienia w zależności od koniunktury.
Zmiany są konieczne
Z raportu Centrum im. Adama Smitha wynika, że potrzebne są szybkie zmiany w prawie, definiujące na nowo relacje między pracodawcami a związkami zawodowymi. Obecne prawo pozwala związkom zawodowym na wysuwanie absurdalnych żądań płacowych oraz na podejmowanie strajków niemal zawsze i o wszystko. Zwykle spory zbiorowe kończą się "zgniłymi kompromisami" w kwestii płac, które na trwałe zwiększają koszty stałe i nieodwracalnie obniżają efektywność polskich spółek węglowych. Jak wskazują eksperci Centrum im. Adama Smitha, obecne regulacje pochodzą z początku lat 90. XX wiek, ale duchem nawiązują do końca XIX wieku, i nie pasują do współczesnych realiów gospodarki rynkowej.
Rozkwit czy upadek?
Z raportu Centrum im. Adama Smitha wynika, że upadek branży górniczej jest możliwy, ale równie możliwy jest jej rozkwit. Wspieranie inicjatyw zmierzających do zmiany obowiązujących regulacji leży zarówno w interesie państwa (bezpieczeństwo energetyczne kraju, rozwój sektora górniczego), regionu śląskiego (rozwój i wsparcie społeczności lokalnych), pracowników kopalń (utrzymanie, a nawet wzrost liczby miejsc pracy) oraz spółek węglowych (możliwość konkurowania na warunkach rynkowych, wzrost wartości umożliwiający inwestycje i ekspansję). Górnicy powinni być godziwie wynagradzani i nie muszą finansowo stracić na ewentualnych zmianach. Te jednak są konieczne, gdyż spółek górniczych nie można dalej osłabiać, utrzymując anachroniczne rozwiązania prawne.
Eksperci Centrum im. Adama Smitha przekonują, że rozwiązaniem problemu może być zaproponowanie pracownikom kopalń części posiadanych przez skarb państwa akcji spółek górniczych o wartości odpowiadającej np. 5-letniej skumulowanej wartości narzuconych dodatkowych świadczeń. W ten sposób obciążenie nałożone przez państwo zostałoby przez na trwałe wykupione.
Pobierz raport Centrum im. A. Smitha.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
lucas dzis zabiorą im , a jutro tobie. Pewnie ze wyzsze wynagrodzenie dla tych co mają kontakt z węglem na dole. pozdr dla normalnych.
pozabierac barbórki kartki na posiłek profilaktyczny i na mleko tym co pracuja na powieszchni szczególnie tym w biurach !! darmozjady jedne z 8 ton wegla dac im tylko 3 tony a nie ze dostaja takie same przywileje jak górnicy zjezdzajacy na dół do pracy !!!