Aż 97 proc. pracowników Jastrzębskiej Spółki Węglowej biorących udział w referendum opowiedziało się za przeprowadzeniem akcji strajkowych w spółce. Frekwencja w referendum wyniosła blisko 62 procent ogółu zatrudnionych. We wtorek 26 czerwca zapadną decyzję w sprawie dat i form protestu - poinformował Roman Brudziński, wiceszef "S" w JSW.
Informacja ta jest potwierdzeniem nieoficjalnych wyników, które publikowaliśmy już na łamach portalu górniczego nettg.pl.
W czasie dwudniowego referendum (20 i 21 czerwca) pracownicy JSW odpowiadali na dwa pytania związane z zakończonym fiaskiem sporami zbiorowymi w spółce. Pierwsze, dotyczące postulatów płacowych brzmiało: "Czy jesteś za zorganizowaniem strajków protestacyjnych dotyczących żądania osiągnięcia podwyższenia stawek zasadniczych w 2012 roku o 7 proc.?" Drugie pytanie brzmiało: "Czy jesteś za zorganizowaniem strajków protestacyjnych w związku z niezgodnym z prawem wprowadzeniem w życie przez Zarząd JSW S.A. uchwały nr 113/VII/12 z dnia 14.02 2012 r. w sprawie umów o pracę zawieranych z osobami przyjmowanymi do pracy?"
- Na pierwsze pytanie "tak" odpowiedziało 97,24 proc.t głosujących. Na drugie pytanie twierdząco odpowiedziało 96, 2 proc. uczestników referendum - informuje śląsko-dąbrowska Solidarność.
- Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy jest zadowolony z wyników referendum. Pokazują one, że wbrew twierdzeniom prezesa Jarosław Zagórowskiego załoga ma takie samo zdanie na temat sytuacji w spółce, jak przedstawiciele pracowników, czyli związki zawodowe. Jesteśmy też zadowoleni z frekwencji, mimo że zarząd spółki robił wszystko, aby utrudnić nam przeprowadzenie referendum, m.in. odmawiając udostępnienia list pracowników. Frekwencja z pewnością byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie stosunkowo wysoka, bo wynosząca ponad 23 proc. absencja chorobowo-urlopowa w dniach, w których przeprowadzano referendum - uważa Roman Brudziński.
Z komunikatu związkowców wynika, że spośród tych pracowników, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu, dominują zatrudnieni w biurach zarządu spółki oraz kadra kierowniczo-techniczna kopalń.
- W naszej ocenie nie wzięli oni udziału w referendum, ponieważ obawiali się, że zostaną ukarani przez władze spółki. Ci, którzy ciężko pracują na dole w znakomitej większości poszli głosować i poparli zorganizowanie akcji strajkowych. To jest swoiste votum nieufności wobec prezesa Zagórowskiego i obecnego zarządu, i powinno dać do myślenia Radzie Nadzorczej JSW - podkreśla Brudziński.
We wtorek 26 czerwca Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy podejmie decyzję w sprawie dat i form akcji strajkowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Panie Brudziński, Kozłowski, Powała, Szereda i inni pseudozwiązkowcy z JSW. Zanim namówicie ludzi do strajku rozliczcie się przed załogą jak w 2008r sprzedaliście związkowców z Budryka. Po mimo tego, że strajk był legalny w obronie praw pracowniczych górników wy stanęliście po stronie prezesa J Zagórowskiego wspierając go w antypracowniczych działaniach. Dzięki waszej postawie po strajku z pracy na kopalni bezprawnie wbrew podpisanemu porozumieniu strajkowemu zostali zwolnieni szeregowi uczestnicy strajku jak również przewodniczący Komitetu Strajkowego G Bednarski, który był jednocześnie przewodniczącym ZZ Kadra na Budryku. Do dziś nie uczyniliście nic aby podjąć choć próbę wyjaśnienia swojej postawy z tamtego okresu czasu. Nie mówiąc już o tym, że ówczesny przewodniczący NSZZ Solidarność na Budrku A Powała, który podczas strajku nawoływał do użycia sił Policyjnych przeciw strajkującym górnikom do dziś pełni tą funkcję biorąc wywalczone przez strajk comiesięczne wyższe wynagrodzenie. Do dziś trwa sprawa karna w Mikołowie przeciw organizatorom i szeregowym uczestnikom strajku. Pracodawca udaje głupa, twierdząc, że w listopadzie 2007r nie było sporu zbiorowego i nie wiedział kto wchodził w skład Komitetu Strajkowego, chociaż miał przesłane niezbedne dokumenty. Prawo dla panów prezesów nie istnieje. W ich pojęciu liczą się oni i tylko oni. Strajk na Budryku z 2007/2008r pokazał jak skorumpowane jest środowisko mieniące się nazywać stroną społeczną JSW S.A. Przy takich liderach związkowych jak w JSW nie ma co się pakować w strajki, bo później nikt wam nie pomoże. A ci co na nich wygrają (siedzący od kilkunastu lat na związkowych stołkach związkowi bonzowie) o tych co za nich nadstawiają karku szybko zapominają i później mają ich głęboko w d…e. Jako żywy przykład masz KWK Budryk!!!
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.