Kilkuset związkowców ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności rozpoczęło we wtorek (27 marca) pikietę w namiotowym "miasteczku emerytalnym" ustawionym przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie - dowiedział się portal górniczy nettg.pl z informacji przekazanych przez związek. W środę (28 marca) miasteczko przeniesie się pod sejm.
Pikiecie w towarzyszą bębny, trąbki i gwizdki. Związkowcy ze śląsko-dąbrowskiej "S" przywieźli ze sobą drewnianą trumnę z napisem: "Praca aż do śmierci" oraz kukły premiera i ministra finansów. Od godziny 15.00 protestujący co godzinę przez kilka minut uderzają górniczymi i hutniczym hełmami o ulicę, odliczając w ten sposób kolejną godzinę protestu.
Namioty przed Kancelarią stanąły w poniedziałek o 14.00. Całdobową pikietę siedzby szefa rządu prowadził Region Gdański. We wtorek o 14.00 związkowców z Pomorza zmienili członkowie Solidarności ze Śląska i z Zagłębia
- Wczoraj byli tutaj politycy z prawicy, dzisiaj z lewicy. Dziennikarze pytają, kogo my zaprosimy. Każdy może przyjść, ale nie będziemy nikogo zapraszać. Dla nas najważniejsza data to 30 marca, kiedy w sejmie będzie głosowany wniosek o referendum - powiedział otwierając pikietę Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
- Wszyscy pamiętamy "białe miasteczko", które stało tu w 2007 roku. Pamiętamy, jak przychodziły do protestujących Hanna Gronkiewicz-Waltz i Ewa Kopacz z PO. Politycy tej partii nie mają prawa mówić, że nasz protest jest polityczny. To jest protest Solidarności, protest spoleczny przeciwko tej najgorszej władzy w ostatnim 10-leciu - dodał Kolorz.
W środę (28 marca) miasteczko zostanie przeniesione przed sejm, gdzie po południu związkowców z regionu śląsko-dabrowskiego zmienią członkowie "S" z regionu Mazowsze. 30 marca pod sejmem pojawią się ponownie już w dużo większej liczbie, razem z przedstawicielami Solidarności z całego kraju oraz członkami innych organizacji związkowych.
W tym dniu o godz. 9.00 w sejmie rozpocznie się debata nad wnioskiem NSZZ Solidarność o przeprowadzenie referendum emerytalnego. Uzasadnienie wniosku będzie w sejmie prezentował przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda. Głosowanie ma się odbyć ok. 13.00. Przed sejmem będzie ustawiony telebim, na którym uczestnicy manifestacje będą mogli obserwować transmisję z wystąpienia przewodniczącego Piotra Dudy, z debaty i z głosowania nad wnioskiem o referendum.
- 2 mln podpisów to wielki sukces, ale musimy się liczyć z tym, że nasz wniosek zostanie odrzucony. Powinniśmy mieć świadomość, że wtedy będziemy musieli tu przyjechać po świętach i to w dużo większej liczbie - podkreślił szef śląsko-dąbrowskiej "S".
Z protestującymi w miasteczku związkowcami spotkał się wywodzący się z regionu śląsko-dąbrowskiego szef Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Piotr Duda.
- Skończyły się przelewki. Premier Donald Tusk podczas spotkania Komisji Trójstronnej prosto w oczy zapowiedział, że zrobi wszystko, aby do referendum nie dopuścić. Wobec tego my musimy zrobić wszystko, aby do referendum doprowadzić - powiedział przewodniczący.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.