Pożary endogeniczne to jeden z poważniejszych problemów z jakimi styka się górnictwo węgla kamiennego. W Katowickim Holdingu Węglowym do walki z nimi wykorzystywane są kamery termowizyjne. W kopalniach KHW znajduje się 10 takich urządzeń, które poza tym, że są wykorzystywane do prowadzenia profilaktyki przeciwpożarowej, mogą zostać użyte w akcjach ratunkowych. Portal górniczy nettg.pl miał okazję przyjrzeć się działaniom kamer w wyrobiskach kopalni Murcki-Staszic Ruch Staszic.
Prezentacje sprzętu, który można powiedzieć, że jest w permanentnym użyciu, przeprowadzili Robert Czenczek, kierownik kopalnianej stacji ratownictwa górniczego KWK Staszic oraz Grzegorz Jeleń, kierownik oddziału WWO1. Możliwości kamer pokazano na poziomie 720, w rejonie gdzie występowała spora ilość pożarów endogenicznych. O skłonnościach do samozapalenia się węgla w tym miejscu świadczą sondy, które co kilkanaście metrów na bieżąco monitorują sytuacje.
- W tej chwili dysponujemy jednym z najnowszych modeli kamery termowizyjnej. Umożliwia nam ona pomiary ale również nagrywanie i robienie zdjęć, które są później doskonałym materiałem do wszelkiego rodzaju analiz. W tej chwili na kopalni Murcki-Staszic dysponujemy czterema takimi kamerami. Trzy są na ruchu Staszic, a jedna na ruchu Boże Dary - wyjaśnia Robert Czenczek. Po czym dodaje: - Pierwsze takie urządzenia mieliśmy około 2002. Te, którymi posługujemy się teraz pozwalają ustalić temperaturę na określonym poziomie.
Pożarom endogenicznym najczęściej nie towarzyszą płomienie. Przejawiają się zadymieniem i wzrostem stężenia tlenku węgla. Do samozapalenia dochodzi najczęściej w zrobach czyli w niedostępnych miejscach po eksploatacji węgla. Pierwszym objawem wykrywanym przez czujniki, jest stężenie tlenku węgla. Gdy przekroczy 26 ppm (cząstek na milion) w obiegowym prądzie powietrza mówi się o wystąpieniu pożaru. Dzięki kamerom miejsce podatne na samozapalenie mogą być dokładnie skontrolowane.
Urządzenia pod ziemią mogą pracować do czterech godzin. Każda z kamer jest oczywiście wyposażona w dodatkowe baterie, które przedłużają czas rejestracji. Ponadto ich budowa umożliwia im pracę w podziemnych warunkach. Jako przykład można podać fakt, że posiadają najwyższy z możliwych certyfikatów związany ze szczelnością. Jakość sprzętu idzie także w parze z ceną, bo koszt jednej kamery to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Są one jednak niezbędne w kopalniach, bo każdego dnia korzystają z nich pracownicy dozoru.
Kamerami po wyjeździe na powierzchnię zajmują się mechanicy z kopalnianej stacji ratownictwa górniczego.
- Do moich obowiązków należy to, by kamera po wyjeździe na powierzchnię została sprawdzona. Podpinam ją do komputera za pomocą kabla USB i przeglądam zawartość. Jeśli jest taka potrzeba to nagranie jest archiwizowane. Jeśli dane są niepotrzebne to są usuwane. Zasada jest taka, że kamera zjeżdżająca na dół musi mieć czystą pamięć - mówi Wojciech Olifirowicz, I mechanik aparatowy.
Wojciech Jaros, kierownik działu komunikacji korporacyjnej KHW, w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl zapowiedział, że Holding przygotowuje przetarg na kolejne kamery.
W galerii: Wykorzystanie kamer termowizyjnych w kopalni Murcki-Staszic Ruch Staszic. Katowice, 13 marca 2012 r. (zdjęcia: Maciej Dorosiński - portal górniczy nettg.pl)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Zdjęcia z kamery są super.