Polska Agencja Prasowa, 22 lutego podała informację, że Chiny są drugim producentem diamentów na świecie. Nie jest to prawda.
Chińskie wydobycie w skali ok. 100 tys karatów to zaledwie ok. 20 kg rocznie. W statystykach światowych Chiny nie są nawet odnotowywane i znajdują się daleko poza pierwszą dwudziestką krajów wydobywających diamenty. Już sam termin producenta jest tu niewłaściwy, gdyż diament się wydobywa, a nie tworzy. Prawdopodobnie pomylono tutaj produkcję brylantów z diamentami. Brylanty to właśnie oszlifowane diamenty. Brylanty można produkować, ale produkcja diamentów może być tylko syntetyczna. Te zaś są około sto razy tańsze i prawdę mówiąc światowy rynek, jakby trochę mniej się nimi interesuje.
Diamentowe górnictwo
O diamentach krążą legendy. Najprostsza z nich mówi o tym, że wydobywa się je gdzieś z tajemniczych głębin ziemi. Stamtąd trafiają one do jubilera, który jest ich właścicielem. Od niego możemy je kupić, jeżeli mamy tylko odpowiednią ilość gotówki. Jak w każdej opowieści, tak i w tej jest też odrobina prawdy. To wydobywanie, znajdowanie i pozyskiwanie diamentów związane jest z nowoczesnymi metodami naukowymi geologii i górnictwa. W wielu krajach jest to wielce dochodowy przemysł górniczy.
Po co potrzebna jest nam wiedza na ten temat? Wszak w Polsce nie występują skały w których można znaleźć diamenty. Jest to dość powszechne i uzasadnione przekonanie. Jednakże, jak zwykle, może się też okazać, że nie jest ono do końca prawdziwe. W Sudetach występują skały metamorficzne pod wieloma względami przypominające klasyczne kimberlity, w których znajdowane są diamenty. Po czeskiej stronie tego pasma górskiego znaleziono drobne diamenty. Na ogół wiedza na temat szczegółów związanych z poszukiwaniem diamentów jest objęta tajemnicą.
Łatwo dostępne informacje są zwykle skromne i ogólnikowe. Na ich podstawie nie można podjąć żadnych poszukiwań. Dzieje się tak, gdyż diament jest najdroższym minerałem ze wszystkich surowców jakie wydobywa się z głębi ziemi. Najlepiej pod tym względem poznane jest ostatnie ich odkrycie, jakie po drugiej wojnie światowej nastąpiło na terenie Syberii.
Niezniszczalny
Już starożytni Grecy diamentowi nadali nazwę "adamas", co oznacza niezniszczalny. Od tego czasu po dziś dzień nic się nie zmieniło. Pod względem chemicznym diament to pierwiastek węgiel. Krystalizuje w układzie regularnym, co nadaje mu najwyższą twardość wśród wszystkich minerałów, którą określa liczba 10 w skali Mohsa. Ten sam pierwiastek krystalizując w układzie heksagonalnym należy do najbardziej miękkich minerałów i nosi nazwę grafitu o twardości 1. Pierwsze diamenty znajdowano wśród skał okruchowych piasków i żwirów, czyli na złożach wtórnych. Przez długi czas nie umiano wyjaśnić pochodzenia diamentów. Dopiero pod koniec dziewiętnastego wieku w Afryce Południowej odkryto pierwszy komin (lej wypełniony diamentonośnym materiałem skalnym) podobny do krateru wulkanicznego.
Wkrótce znaleziono około 200 takich kominów. Przypuszcza się, że diamenty powstały podczas wybuchów wulkanicznych w wysokich temperaturach. Kominami tymi około 130 milionów lat temu w okresie kredowym pod ogromnym ciśnieniem wydobywała się na powierzchnię roztopiona magma. Pod wpływem tego ciśnienia zawarty w magmie węgiel wykrystalizował się jako diament. Od miejscowości Kimberley, gdzie po raz pierwszy odkryto skały wypełniające takie kominy nazwano je kimberlitem. Skała ta stała się wzorcem do poszukiwań diamentów na całym świecie. Najwyższe ceny osiągają diamenty oszlifowane zwane brylantami. Po operacji tej ich ceny przeciętnie wzrastają siedmiokrotnie. Zapotrzebowanie rynku na diamenty stale rośnie. Jednocześnie wraz z czasem wzrasta wartość diamentów.
Dlatego stały się one najlepszą lokatą kapitału szczególnie w okresach kryzysowych. Ceny diamentów zależą od ich jakości, wielkości i czystości. Generalnie im diament jest przejrzystszy i bez skazy tym jego cena jest wielokrotnie większa. Jedno karatowy oszlifowany diament (brylant) kosztuje od 2 do 8 tys. euro, dwukaratowy już 20 do 50 tys. euro. W grudniu ma być wystawiony na licytację w Nowym Jorku 33 karatowy brylant nie żyjącej już słynnej aktorki Liz Taylor z ceną wywoławczą 3,5 miliona dolarów. Trzydzieści cztery lata temu zakupiony został za 300 tys. dolarów. Karat to 0,2 grama wagi. Diament wielkości 5 karatów to zaledwie 1 gram jego wagi. Kto ma pieniądze i nie wie co z nimi zrobić, to niech kupuje najdroższe diamenty. Drożeją one w skali ok. 10 procent rocznie, a nawet więcej w zależności od sytuacji na rynku. Kryzysowa sytuacja ceny ich winduje coraz wyżej, gdyż w tej sytuacji są one najlepszym zabezpieczeniem posiadanego majątku.
"Prezydent Putin"
Zasadniczo diamenty wydobywa się tylko w ośmiu krajach świata. Są to Botswana, Rosja, Angola, Afryka Pd., Kongo, Kanada, Namibia i Australia. To pierwsza liga. Dalej za nimi są takie kraje, jak Brazylia, Wybrzeże Kości Słoniowej, Ghana, Liberia, Wenezuela i Tanzania. Światowy handel diamentami ma dwa wymiary. Legalny i nielegalny. Ten ostatni obejmuje około 10 procent wszystkich operacji sprzedaży i kupna. Na ogół jest on związany z wieloma akcjami służb specjalnych dużych i małych mocarstw tego świata. Obecnie pierwsze miejsce w wydobyciu diamentów zajmuje Rosja z ilością około 34 miliardów karatów rocznie. Daje to niewyobrażalną wielkość wagową 6,8 ton czystych diamentów! Obraca tym wszystkim państwowa firma pod nazwą Alrosa. Tylko niewielką część z tego rosyjskie szlifiernie zamieniają na brylanty. Reszta jest sprzedawana jako surowiec przede wszystkim do Antwerpii i do Amsterdamu, gdzie znajdują się główne szlifiernie tych kamieni w Europie. Ich rynek szlifierski znacząco ostatnio poszerzył się o chińskie produkty brylantowej biżuterii. Na drugim miejscu znajduje się międzynarodowy koncern De Beers z siedzibą w Londynie, który prowadzi handel głownie afrykańskimi diamentami w skali około 25 miliardów karatów (5 ton diamentów!). Ponieważ firmy te ponoszą znaczące koszta związane z ich wydobyciem ich zyski nie są oszałamiające, jednak zawsze liczone w miliardach dolarów. Od wielu lat w Rosji patronem diamentowego przemysłu jest obecny premier, a poprzednio prezydent tego kraju. Znaleziony tam ostatnio diament niezwykłej wielkości (79.9 ct) nazwano "Prezydent Putin". Trzeci światowy potentat to producent około 14 milionów karatów. Jest nim australijsko - brytyjska firma górnicza Rio Tinto. Podjęła ona starania o dostęp do rosyjskiego rynku, który coraz bardziej jest liberalizowany i otwarty na światowy kapitał.
Syberyjski przykład
Intensywne poszukiwania diamentów w dawnym ZSRR rozpoczęto jeszcze w latach czterdziestych minionego wieku. Z historycznych znalezisk wiadomo było, że diamenty te znaleziono, gdzieś w rejonie Jakucji. Kraina ta liczy sobie mniej więcej około 1,5 miliona kilometrów kwadratowych i pokryta jest tajgą. Szukanie lejów kimberlitowych o średnicy liczonej w setkach metrów było szukaniem igły w stogu siana. Pierwszym zadaniem ekip poszukujących była konieczność potwierdzenia w ogóle występowania diamentów na tym terenie. W tym celu podczas krótkiego lata, które trwa tu tylko trzy miesiące, pobierano tysiące prób piasków z dorzecza rzeki Leny. Ma ona tutaj szerokość blisko 3 km i przejście na drugi jej brzeg to osobna wyprawa. Wreszcie w kilku z nich znaleziono drobne okruchy diamentów.
To spowodowało, że w rejonie tym rozpoczęto bardziej systematyczne badania nadal skupione wzdłuż syberyjskich dopływów tej rzeki. Na ich brzegach coraz częściej znajdowano minerały z grupy granatów zwane piropami, które zawsze towarzyszą kimberlitowym kominom zawierającym diamenty. W 1954 roku odkryto pierwszy komin kimberlitowy. Rok później kolejny, który okazał się jednym z najbardziej wydajnych pod tym względem. Nosi on nazwę "Mir". Z reguły pionowe kominy kimberlitowe eksploatuje się odkrywkowo wydobywając zwietrzałą skałę, którą dokładnie się przesiewa i przegląda wydobywając z niej poszczególne kryształy diamentów. Kolista odkrywka schodzi w głąb leja poziomami wydobywczymi. Odkrywka "Mir" na powierzchni ma blisko półtora kilometra średnicy i głębokość około 550 metrów. Oficjalnie zakończyła ona swoją działalność w 2004 roku. Jednak po dziś dzień nie została zatopiona. Fachowcy twierdzą, że jest ona nadal eksploatowana tylko, że przy pomocy wyrobisk podziemnych prowadzonych teraz z dna tej odkrywki. Przygodnym turystom trudno się tu dostać, gdyż odkrywka i sąsiadujące z nią miasteczko jest ściśle kontrolowane przez służby specjalne. Dawniej KGB, teraz FSB. Odkryto tutaj jeszcze ponad dwieście podobnych do tego kominów kimberlitowych.
Diamenty dobre na kryzys
To z pobliskiej Syberii dostarcza się do Chin największe ilości nieoszlifowanych diamentów. Dlaczego Rosjanie sami ich nie szlifują, a dają zarobić Chińczykom? Przede wszystkim dlatego, że chiński rynek w przeciwieństwie do rosyjskiego jest w stanie wchłonąć każdą ich ilość. Interes polega na tym, że Rosjanie wydobywają diamenty, a Chińczycy w swoich szlifierniach tworzą z nich brylanty. Ponieważ światowy kryzys finansowo gospodarczy pogłębia się oszlifowane diamenty są doskonałą lokatą kapitału. Ich cena nieprzerwanie i pewnie stale pnie się w górę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Chińczycy obecnie realizują kilka tysięcy inwestycji w Angoli ,również kraju bogatego w diamenty Budują tam wszystko w zamian za surowce i?...