Cztery wypadki śmiertelne i cztery ciężkie miały miejsce w tym roku w górnictwie podziemnym. Każde z tych zdarzeń zostało spowodowane szeroko rozumianym błędem człowieka. Nieprawidłowo były także ustawione priorytety - to człowiek powinien być ważniejszy od zadania produkcyjnego - zaznacza Wyższy Urząd Górniczy.
- Bądźcie dumni z waszej górniczej profesji; z waszej górniczej tradycji i pracy, która służy Polsce i Polakom. Czuwajcie, jednak uważajcie na siebie - chrońcie swoje zdrowie i życie, ciało i duszę. Trzeba bezwzględnie pamiętać o codziennej trosce o miejsce pracy, o bezpieczeństwo indywidualne i zbiorowe całej kopalni, która przecież jest dobrem wspólnym, jest żywicielką wielu rodzin - nawoływał metropolita katowicki abp Wiktor Skworc przed Barbórką 2011 r.
Tak zwany czynnik ludzki jest przyczyną około 80 proc. wypadków w polskim górnictwie, o pond 20 proc. więcej niż kilka lat temu.
- Pod tym względem górnictwo nie odbiega od budownictwa czy rolnictwa. Sytuacja w przemyśle wydobywczym staje się podobna do innych gałęzi gospodarki, w których błędy popełniane przez człowieka prowadzą do wypadków. Każdy górnik musi dbać o swoje bezpieczeństwo. Nikt go w tym nie zastąpi. Nikt nie powinien wykonywać polecenia jeżeli jego wykonanie jest niezgodne z przepisami i ryzykanckie. W tym roku mieliśmy przykłady powierzania życia wyłącznej opiece świętej Barbary, bo jak inaczej wyjaśnić, że górnik staje na taśmie przenośnika lub pracuje bez zabezpieczenia na dużej wysokości. Trzeba przypominać słowa arcybiskupa Skworca, ponieważ to ważne przesłanie na cały rok górniczej pracy - mówi Piotr Litwa, prezes WUG.
Bezpieczeństwo górników zależy nie tylko od inwestycji, przygotowania i planowania robót górniczych. Prewencja musi być skierowana na przygotowanie górników do pracy na stanowiskach, w których będą zatrudnieni oraz ustawiczne szkolenia załogi z wykorzystaniem nowoczesnych metod.
Wśród najtragiczniejszych zdarzeń wypadkowych br. są następujące zdarzenia:
- 9 stycznia w ZG Polkowice-Sieroszowice (KGHM Polska Miedź) w wyniku przemieszczania się odspojonych skał do wyrobiska na poziomie 1000 m życie stracił operator samojezdnych maszyn przodowych. Znajdował się poza kabiną wozu kotwiącego. Obsuwające się bryły skalne uderzyły i przygniotły operatora.
- 25 stycznia w kopalni Borynia-Zofiówka (JSW) podczas demontażu nieczynnego rurociągu technologicznego na wysokości ok. 4 metrów pracownik budowlany spadł na betonową posadzkę doznając śmiertelnych obrażeń. Pracował na wysokości bez zabezpieczeń. Prowadzono prace spawalnicze bez wymaganych pozwoleń.
- 10 lutego w kopalni Mysłowice-Wesoła (KHW) górnik strzałowy, zatrudniony w firmie usługowej doznał śmiertelnych obrażeń. Przebywając na przenośniku taśmowym, nieprzystosowanym do jazdy ludzi, został wciągnięty przez taśmę pod konstrukcję przenośnika zgrzebłowego podwieszanego nad trasą przenośnika taśmowego.
- 15 lutego w Kopalni Olkusz-Pomorzany (ZGH Bolesław) podczas rozładunku wozów z zamarzniętym urobkiem śmierć poniósł ślusarz mechanik urządzeń górniczych. Przechodził przez torowisko i został dociśnięty przemieszczającymi się wozami do konstrukcji wywrotu (urządzenia do obracania wozów). Prace rozładunkowe prowadzono bez uprawnień i zabezpieczenia.
Cztery wypadki ciężkie, które odnotowano do 17 lutego br. zdarzyły się :
- 9 stycznia w kopalni Knurów-Szczygłowice (KW). Pracownik firmy usługowej ZSRG podczas demontażu wiertnicy na poziomie 850 m poślizgnął się na mokrym spągu. Upadając uderzył głową o leżące elementy konstrukcji przenośnika taśmowego. Doznał m.in. urazu mózgowo-czaszkowego.
- 17 stycznia w kopalni Mysłowice-Wesoła ruch Wesoła (KHW). Górnik podczas zabudowy stojaka został uderzony kilofem przez drugiego pracownika. Odniósł obrażenia twarzy w okolicy oka z pęknięciem gałki ocznej.
- 30 stycznia w kopalni Borynia-Zofiówka (JSW) podczas łączenia układu przesuwanego z płytą podnapędową przenośnika taśmowego nastąpiło wybicie stojaka stalowego, który uderzył w głowę górnika. Poszkodowany doznał urazu okolicy czołowej.
-17 lutego w kopalni Borynia-Zofiówka (JSW) elektryk, który przebywał na trasie kolejki spalinowej, został dociśnięty wozem buforowym do konstrukcji taśmociągu. Doznał złamania miednicy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Urzędasy wertują papiery,wymyślają przepisy ale to nic nie da na dole jest jak jest loteria i nikt i nic tego nie zmieni poprostu taka praca.
Jak mozna napisac "Cztery wypadki śmiertelne i cztery ciężkie są efektem tegorocznej pracy w górnictwie podziemnym." Efektem pracy jest iles tys ton wegla dla kraju, natomiast efektem zaniedban, bledow ludzkich, rutyny, braku kompetecji, niestosowania sie do zasad bhp i tzw sztuki gorniczej itp. etc. sa cztery wypadki! Czy ktos w tym kraju potrafi pisac z sensem?
Wypadki były są i będą i nie zmienią tego żadne przepisy?