Pierwsze symptomy katastrofy technicznej w miejscowości Berezniki i przysiółku podmiejskim Solikamsk pojawiły się w styczniu 1986 r. Przez 28 lat ziemia wielokrotnie sygnalizowała, że pod spodem tworzą się groźne pustki, które mogą wessać w głąb miasto i zabudowania wraz z mieszkańcami.
W 1986 r. zakładzie górniczym nr 2 pod ziemią zauważono cieknące strugi solanki a woda zaczęła powoli wypełniać wyrobiska. Nocą z 24 na 25 lipca 1986 r. zarwała się ziemia na powierzchni, doszło do eksplozji gazu. W sierpniu woda zalała wyrwę po brzegi. Władze tłumaczyły wówczas wypadek anomaliami geologicznymi. Zalewisko miało 105 m głębokości, która po latach w 2000 r. wynosiła 52 m.
W 1995 r. Solikamsk nawiedziło trzęsienie ziemi. Nie było ofiar. W październiku 1997 r. w Bereznikach wstrząsy powtórzyły się a epicentrum zlokalizowano między kopalniami nr 2 i 3.
W latach 1998-2000 obok wsi Nowa Zyrjanka, pod którą wydobywa kopalnia nr 1, utworzyło się zapadlisko oraz popękały mury domów i szkoły. W 2001 r. zdawano już sobie sprawę, że nadchodzi kataklizm. Instytut Górniczy w Permie oblicza, że trzęsienia ziemi o takiej sile, jak w latach 90. w Solikamsku, mogą zdarzyć się raz na 10 lat. Jednak stacje sejsmologiczne odnotowały między 2003 a 2006 rokiem wzrost aktywności pod ziemią.
Władze Obwodu Permskiego przyznały, że pod całym miastem Berezniki znajdują się podziemne pustki, które mogą wessać je w głąb z powierzchni. Od 2000 r. trwają pod miastem roboty zabezpieczające, ale w budżecie regionu brakuje na nie pieniędzy.
Tydzień przed wypadkiem w kopalni nr 1, do którego doszło w październiku 2006 r., do wyrobisk zaczęła napływać solanka, po 10 dniach płynęła już w tempie 1,2 tys. m sześc. na godzinę. Po nieudanej próbie wznowienia akcji ratowniczej, postanowiono pozostawić kopalnię na zatopienie.
28 lipca 2007 r. na terenie kopalni nr 1 obok fabryki soli technicznych zapadła się ziemia. Krater miał 15 m głębokości i brzegi 50 na 70 m. Dzień później na powierzchni zachwiały się domy a w kopalni nastąpił wyrzut gazów i powietrza, z krateru wydobyły się duże ilości siarkowodoru - pod ziemią obsunęły się podmyte warstwy złóż soli potasowych i skał.
W 2010 r. na stacji kolejowej Berezniki, której tory biegną ok. 70 m od najbliższego zapadliska przy kopalni nr 1, nastąpiło kolejne oberwanie się ziemi. Rok później dziurę zasypano i naprawiono tory. 4 grudnia 2011 r. ziemia zarwała się znowu w innym miejscu, tworząc krater 10-15 m, który w ciągu kilku dni powiększył się dwukrotnie. W sierpniu 2014 r. miał już 132 na 137 m.
Nocą 12 września 2012 r. doszło do tragedii, powstający krater wciągnął dwa buldożery razem z operatorami oraz kierowcę wywrotki.
18 listopada ok. godz. 16 do kopalni nr 2 kompanii Uralkali zaczęła wdzierać się woda. Kilka godzin później powstał krater. Od pierwszych domów w mieście dzieli go 3,5 km.
Czytaj też: Szokujący widok po katastrofie w kopalni na Uralu
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Jakbym widział Przyszowice, Paniówki i kawałek Gliwic...