Załamanie się rynku zbytu na sprzęt dla kopalń jest czytelnym dowodem, że boom w światowym górnictwie dobiegł końca - przewidują autorzy raportu o wynikach producentów maszyn w portalu mining.com.
Najnowsze dane o wynikach takich wytwórców ciężkiego sprzętu dla górnictwa jak Caterpillar, Atlas Copco i Sandvik pokazują, że trwający od dekady trwały wzrost w branży dostawców maszyn i urządzeń górniczych należy już do przeszłości. Najwięksi producenci wyposażenia i maszyn górniczych odcuwają znaczący spadek popytu. Ich najważniejsi klienci - największe na świecie kompanie wydobywcze z BHP Billiton na czele - wstrzymują swe inwestycje w nowy sprzęt, bo zmalał popyt i ceny na rudy metali.
Na przykład w ostatnim miesiącu Caterpillar - największy światowy wytwórca sprzętu górniczego - z powodu spowolnienia sektora wydobywczego zwolnił 700 pracowników i ograniczył swoją prognozę zysków w 2013 r. - By doraźnie zredukować koszty wprowadziliśmy już czasowe urlopy dla załóg, zamknięcia zakładów i skrócenie tygodnia pracy, ale na dłuższą metę nie obejdzie się bez trwałych zmian, które trzeba przeprowadzić w najbliższym czasie - oznajmili przedstawiciele Caterpillara w komunikacie.
Szwedzki Atlas Copco, światowy lider w produkcji kompresorów pneumatycznych, ogłosił w poniedziałek (29 kwietnia), że przychód netto w pierwszym kwartale 2013 r. był gorszy niż przewidywali analitycy, głównie z powodu osłabionej sprzedaży dla odbiorców w Europie.
Konkurenci z Sandvik AB (numer jeden na świecie w produkcji metalowych narzędzi skrawających w górnictwie) również odnotowali większy od spodziewanego, bo 33-procentowy spadek zysków w pierwszym kwartale 2013 r.
Krótko potem fińska spółka Metso ogłosiła, że jej wskaźnik EBITA (zysk przedsiębiorstwa przed potrąceniem odsetek od zaciągniętych kredytów, podatków i amortyzacji - przyp. red.) za pierwszy kwartał 2013 r. zmniejszył się o 7 proc. do sumy 172 mln dol. Zamówienia w dziale produkcji i usług konstrukcyjnych dla kopalń, dla których Finowie wytwarzają kruszarki oraz młyny kulowe, spadły w tym czasie aż o 18 proc.
Zgodnie z prognozami analityków w polityce największych kompani górniczych widać już, że nastawiają się w tej chwili na świadome zahamowanie inwestycji i przeczekanie spadku cen, licząc, że po pewnym czasie zadziałają znane rynkowe mechanizmy, które po okresie niedostatecznej podaży powinny doprowadzić do ponownego zwiększenia cen wydobywanych surowców na rynku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.