Rozpoczęła się kolejna tura mediacji płacowych w Polskiej Grupie Górniczej. Odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Chodzi nie o same podwyżki, ale o ich wysokość. Zarząd PGG proponuje przeznaczenie na nie całego zaplanowanego w tym roku zysku, czyli 200 mln zł. Żądania związkowców na początku rozmów były ponad dwukrotnie wyższe.
- Kiedy, jeśli nie teraz w czasach koniunktury? Za chwilę będziemy spłacać zadłużenie, wtedy tym bardziej zarząd nie będzie chciał rozmawiać o podwyżkach - powiedział przed rozpoczęciem spotkania Bogusław Hutek, szef Solidarności w PGG.
Podkreślił, że jego zdaniem zaplanowany przez PGG zysk jest bardzo ostrożny i zaniżony.
- Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski powiedział, że podwyżki są bezsprzeczne. Trzymamy za słowo - dodał Hutek i przypomniał, że załoga dla ratowania firmy i swoich miejsc pracy dużo poświęciła w ostatnich latach.
Tomasz Głogowski, rzecznik PGG, podkreślił: - To kolejna tura mediacji, nie komentujemy jej przebiegu.
Zarząd proponuje, aby pieniądze były rozdysponowane pomiędzy poszczególne grupy pracowników w formie dopłat do dniówek. Pracownicy zatrudnieni pod ziemią w wyrobiskach zyskaliby średnio 440 zł miesięcznie podwyżki, pracownicy zatrudnieni pod ziemią poza wyrobiskami oraz pracownicy zakładu mechanicznej przeróbki węgla - średnio 330 zł miesięcznie podwyżki, zaś pozostali pracownicy - średnio 220 zł miesięcznie podwyżki.
Prezes PGG Tomasz Rogala nie wypowiedział się przed mediacjami. Jednak wcześniej podczas pierwszych rozmów (26 marca) wyjaśniał mediom: - Dla nas kluczowe jest utrzymanie w dalszym ciągu 43 tys. miejsc pracy w PGG. Do tego potrzebne są odpowiedzialne decyzje, a w ich ramach również zachowanie procesu inwestycyjnego. Nie możemy powtarzać błędów z przeszłości. Zaproponowaliśmy praktycznie cały planowany zysk dla pracowników. To jest bardzo dużo, po kilkaset zł miesięcznie. Liczymy na to, że znajdziemy porozumienie, ale w kontekście zachowania firmy jako całości - mówił prezes PGG.
Dodał też wtedy, że zarząd PGG dostrzega potrzebę wzrostu wynagrodzeń w spółce, jednak podwyżki powinny uwzględniać sytuację finansową i być powiązane z wypracowanym zyskiem. Prezes Tomasz Rogala podkreślił, że zarząd kieruje się odpowiedzialnością za spółkę i miejsca pracy. Dlatego chce uniknąć sytuacji, która miała miejsce w Kompanii Węglowej w 2015 r., kiedy przekraczające możliwości firmy żądania podwyżek doprowadziły w konsekwencji niemal do upadłości firmy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.