Zespół Trójstronny ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników spotka się w piątek, 21 lutego, w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Po raz ostatni rozmowy w ramach tego gremium odbyły się w maju ub.r. Związkowcy sygnalizują, że jest wiele tematów, o których chcą rozmawiać.
– Zaczniemy od aktualnej sytuacji górnictwa. Stosowne dane w tej materii przedstawi Agencja Rozwoju Przemysłu. Kolejna sprawa to rozporządzenie metanowe. To bardzo ważny temat, bo w związku z nim pojawiło się zagrożenie, że niektóre kopalnie musiałyby zostać wcześniej zamknięte. Chcemy zobaczyć, jak wygląda to w tej chwili. Będziemy także rozmawiać o zmianach w Prawie geologicznym i górniczym. Tu sytuację ma omówić przedstawiciel Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Wokół tej sprawy mogą pojawić się największe kontrowersje. Na pewno padną też pytania dotyczące nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa. Ponadto wolne wnioski – powiedział „Górniczej” przed rozpoczęciem obrad Wacław Czerkawski, przewodniczący Rady Ogólnopolskiej Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ) województwa śląskiego oraz współprzewodniczący zespołu.
Dodał, że nie wierzy w to, aby w czasie obrad nie pojawił się temat ruchu Bielszowice i jego przyszłości oraz notyfikacji i realizacji umowy społecznej.
– Liczę na nowe informacje na temat umowy społecznej, bo z naszej perspektywy wygląda to tak, że jest prowadzona swego rodzaju gra na czas, którą rządzący chcą przeciągnąć do wyborów. Nie wiemy, czy coś zostało w tej sprawie załatwione, czy też nie – wniosek jest złożony, komisarze wybrani, pani minister przemysłu Marzena Czarnecka była już w Brukseli. Liczymy, że powie nam, na jakim etapie ta notyfikacja jest. Mam nadzieję, że będą to dla nas dobre informacje. Chcemy też, żeby to spotkanie miało jakąś siłę sprawczą, bo tak sobie przyjść i pogadać to strata czasu. Liczę także na to, że na spotkaniu będzie – wymagana regulaminem Zespołu – reprezentacja strony rządowej. Tylko wtedy to ma jakiś sens. Mamy czas polskiej prezydencji w Unii, więc coś możemy zadziałać, tylko musi być wola ze strony rządu – ocenił Bogusław Hutek, przewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność i Solidarności w Polskiej Grupie Górniczej.
Przewodniczący zwraca też uwagę na to, że umowa społeczna jest obecnie kluczowym dokumentem dla branży.
– Poprzednia ekipa rządząca nawołuje teraz, że umowę społeczną trzeba wyrzucić do kosza. Jeśli tak by się stało, to razem z nią w koszu ląduje Ustawa o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, a to na jej podstawie branża otrzymuje pieniądze. To świadczy o tym, że niektórzy nie mają świadomości tego, o czym mówią, tym bardziej że sytuacja, z którą teraz się mierzymy, to ich wina. Za ich czasów energetyka przestała odbierać zakontraktowany węgiel i sprowadzono miliony ton z Rosji. To oni proponowali program naprawczy, który już na starcie zakładał likwidację sześciu kopalń i obniżkę zarobków. Potem były akcje strajkowe i dopiero wtedy zaczęły się rozmowy o umowie społecznej. To oni doprowadzili do jej powstania, a teraz chcą ją wyrzucać do kosza. My ją podpisaliśmy, bo zamiast zamykać sześć kopalń, woleliśmy się dogadać. Z bólem serca zostawiliśmy podpisy pod tym dokumentem. Celem jednak było to, by odchodzenie od górnictwa było stopniowe, by ludzie mogli spokojnie dorobić do emerytury. Dzięki tej umowie funkcjonujemy jako górnictwo – ocenił lider górniczej „S”.
Przewodniczący Hutek przyznaje, że na pewno w czasie obrad padną pytania na temat nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa. Tym bardziej że zostało złożonych sporo uwag w procesie konsultacji, szczególnie ze strony pracodawców.
– Chcemy dowiedzieć się, które z nich zostaną uwzględnione i co z tego finalnie wyjdzie – stwierdza.
Dodaje, że na pewno będzie także mowa o rozporządzeniu metanowym i jak z jego zapisami radzą sobie spółki, których ono dotyczy. Na temat Bielszowic przewodniczący nie chciał się wypowiedzieć.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Umowa społeczna której niema Związkowcy podpisali likwidacje górnictwa czyli zamykanie kopalń a teraz udaja że ich bronią!Są w szoku że kopalnie są zamykane zgodnie z tym co sami podpisali.