Barbórka to najważniejsze górnicze święto. Zwyczajowo w tym okresie związkowcy zwracają się o zastosowanie swego rodzaju amnestii, która pozwala anulować kary porządkowe nałożone za mniej drastyczne przewinienia pracowników. Z taką prośbą wystąpili 15 listopada związkowcy z kopalni Mysłowice-Wesoła. Dyrekcje kopalni nie zawsze przychylają się do takich decyzji.
Dyrektor kopalni może anulować i zazwyczaj anuluje przed Barbórką mniej poważne przewinienia. Natomiast nie ma mowy o anulowaniu przewinień związanych z kradzieżami czy alkoholem. Z podobnym postulatem jak w Mysłowice-Wesoła związkowcy zwracają się do dyrektorów wszystkich kopalni na Śląsku od wielu lat.
Ukarany górnik traci prawo do nagród rocznych, czyli Barbórki. Górników, jak każdego pracownika, obowiązuje regulamin pracy. Mówi on m.in. o warunkach pracy, precyzuje obowiązki pracownicze, nagrody i kary. Zgodnie z regulaminem, pracownik kopalni może otrzymać karę nagany, upomnienia, czy karę finansową za najróżniejsze wykroczenia: od spóźnienia aż do celowego działania na szkodę firmy.
O komentarz poprosiliśmy Jerzego Markowskiego, górniczego eksperta.
- Ten zwyczaj funkcjonuje w górnictwie od bardzo dawna. Kiedy byłem dyrektorem kopalni, też anulowałem kary przed Barbórką. Oczywiście ta amnestia dotyczyła przewinień porządkowych, nagan, upomnień, które skutkowały np. wstrzymaniem premii. Ludzie na to czekali. Nikogo to nie bulwersowało - mówi Jerzy Markowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Panie @Rob Son. Nie wiedziałem że w twojej kopalni w kuzbasie obowiązywał taki system kar. Bo jak ja pracowałem w polskiej kopalni to nawet stawki zaszeregowania obniżali podpadziochom. Skąd możesz wiedzieć jak tylko rok popracowałeś @Rob Son?
Tylko dawniej nawet nagana bynajmniej na mojej kopalni nawet w latach 90 nie wpływała na żadne finanse i nikt nie anulował kar bo nie było takiej potrzeby Chyba jak się miało trzy w roku straszyli zwolnieniem ale pisali do dyrektora i pracowali dalej Jedynie co wpływało na finanse to bumele.
I tak powinno być w każdym zakładzie pracy, a nie, że ludzie siedzą na żyletkach, bo minutę się z przerwy spóźni. A to cytat: /Ten zwyczaj funkcjonuje w górnictwie od bardzo dawna. Kiedy byłem dyrektorem kopalni, też anulowałem kary przed Barbórką. Oczywiście ta amnestia dotyczyła przewinień porządkowych, nagan, upomnień, które skutkowały np. wstrzymaniem premii. Ludzie na to czekali. Nikogo to nie bulwersowało - mówi Jerzy Markowski./
Anulowanie kar równa się z większą kasą dla ukaranych W tych czasach chyba nierealne.