Bogusław Hutek, szef górniczej „Solidarności” ostrzega, że brak dodatkowych 2,5 miliarda złotych na wsparcie sektora górniczego, których przekazanie w formie obligacji zablokował minister finansów i gospodarki Andrzej Domański, może wprost doprowadzić do likwidacji kopalń. Jego zdaniem obecny rząd od dawna dąży do tego, żeby w taki sposób zadziałać na branżę.
Przewodniczący górniczej „S” zapowiedział, że związki zawodowe będą dążyć do wyjaśnienia sytuacji podczas spotkania w ramach Zespołu Trójstronnego ds. Transformacji Społeczno-Gospodarczej Górnictwa, które najprawdopodobniej odbędzie się 8 października. – Mają tam się pojawić ministrowie Motyka i Balczun. Będziemy chcieli usłyszeć, jaki pomysł panowie mają na załatanie tej luki. Jeśli nie będzie sensownych wyjaśnień i gwarancji finansowania, związki zawodowe będą musiały iść do górników i powiedzieć im, że kończą się kopalnie i oni mogą wylecieć na bruk, pomimo umowy społecznej, której rząd nie umiał jakoś do tej pory notyfikować w Brukseli, mimo szumnych zapowiedzi, że zrobi to w dwa tygodnie po objęciu władzy – mówi Bogusław Hutek.
Ostrzega też, że jeśli kilkadziesiąt tysięcy ludzi – nie tylko pracowników PGG, ale też JSW i innych spółek, będzie zagrożonych zwolnieniami, to może dojść do masowych protestów. – Ludzie wyjdą na ulice, bo nie będą mieli nic do stracenia. I wtedy faktycznie dojdzie do „tsunami”, przed którym przestrzegał też wicemarszałek Pietraszek – ocenia Bogusław Hutek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kto wtedy ETS zasponsoruje, kiedy górników i energetyków konwencjonalnych zabraknie?
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.