Były wiceminister gospodarki i ekspert górniczy, Jerzy Markowski, komentuje decyzję ministra finansów i gospodarki, Andrzeja Domańskiego, który odrzucił wniosek o przeznaczenie dodatkowych 2,5 miliarda złotych na sektor górniczy w przyszłorocznym budżecie.
Przypomnijmy, 11 września Ministerstwo Energii i Ministerstwo Aktywów Państwowych zwróciły się do ministra finansów i gospodarki z wnioskiem o uwzględnienie w projekcie tzw. ustawy okołobudżetowej na 2026 r. emisji obligacji na potrzeby dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych spółek górniczych w kwocie 2,5 mld zł. “Projekt ustawy budżetowej na rok 2026 nie przewiduje SPW [skarbowych papierów wartościowych - przyp. red.] dla przedsiębiorstw górniczych. Brak jest zatem uzasadnienia do wprowadzenia takiej regulacji“ - zaznaczył Domański w odpowiedzi.
Jerzy Markowski przyznaje, że minister Domański jest "strażnikiem finansów publicznych" i wie, jaki ma poziom deficytu w budżecie i na ile może sobie w związku z tym pozwolić. - Widocznie z kalkulacji wyszło, że to co przypisano górnictwu w projekcie ustawy okołobudżetowej jest wielkością taką, jaką można zadysponować. Byłby to o tyle racjonalny pogląd, gdyby nie to, że te 2,5 miliarda to miały być raczej środki nie bezpośrednio z budżetu państwa, tylko rodzaj papierów dłużnych przeznaczonych dla Polskiej Grupy Górniczej. No, ale jak widać decydenci boją się dalej wspierać polskie górnictwo - podkreśla ekspert.
Markowski: Dla PGG załatanie luki po 2,5 mld zł może być nieosiągalne
Zdaniem Jerzego Markowskiego, decyzja ministra Domańskiego, jest dowodem na to, że do rządu dochodzi ”brutalna prawda”, że środki przeznaczone na górnictwo nie owocują ani poprawią sytuację ekonomicznej sektora, ani postępującą likwidacją zdolności wydobywczej.
- Redukcja wydobywcza dokonuje się sama, natomiast cel w postaci redukcji poziomu zatrudnienia będzie osiągnięty poprzez ustawę górniczą, która jest obecnie procedowania w Sejmie. Minister finansów miał kilka argumentów na to, żeby się zachować tak, jak się zachował i w tej sytuacji po prostu trzeba sobie będzie jakoś poradzić z brakiem tych 2,5 miliarda złotych. Martwi mnie to, że np. dla PGG załatanie tej luki może być nieosiągalne – ocenia Jerzy Markowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Twój komentarz czeka na zatwierdzenie przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Brawo, w końcu ktoś powiedział pierwszy że kopalnie produkują za dużo, nawet jak wszystkie fedrują na pół gwizdka . Ale warto trzymać wszystkie trupy w szafie, nie można dać czasy tym zakładom co by mógłby być na plusie..
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.