Europejski sektor energetyczny funkcjonuje dziś pod ogromną presją regulacyjną – od systemu handlu emisjami (ETS), przez kolejne pakiety klimatyczne i Fit for 55, po REPowerEU. Tymczasem rzeczywistość gospodarcza i technologiczna często nie nadąża za ambicjami politycznymi – twierdzi dr hab. inż. Stanisław Tokarski.
Wskazuje przy tym na fakt, że m.in., że w 2024 r. Polska zwiększyła udział odnawialnych źródeł energii w krajowym miksie do niemal 30 proc., jednak tempo zmian wciąż rodzi pytania o stabilność systemu. Już dziś w miesiącach wietrznych i słonecznych pojawiają się nadwyżki energii, których nie można wprowadzić do sieci – w 2024 r. nie wykorzystano 734 GWh możliwej do wyprodukowania energii elektrycznej z powodu ograniczonej elastyczności systemu.
– Polityka energetyczna państwa musi zostać skorygowana tak, aby nadrzędnym jej celem było bezpieczeństwo, suwerenność i odporność systemu elektroenergetycznego na kryzysy. W przeciwnym razie transformacja zamiast wzmocnić gospodarkę – stanie się jej największym ryzykiem – przekonuje.
W trakcie tegorocznego 6. Polskiego Kongresu Górniczego Stanisław Tokarski przedstawił swoją analizę przyszłego polskiego miksu energetycznego i wyzwania, jakie stoją przed Polską w kontekście transformacji energetycznej
- Polska energetyka potrzebuje korekty kursu. Bezpieczeństwo systemu musi być filarem nowej polityki. Bezpieczeństwo systemu musi być filarem nowej polityki – podkreślił ekspert.
- Przy obecnym tempie rozwoju OZE Polska wchodzi w okres nadmiaru mocy produkcyjnych, ale jednocześnie rośnie deficyt mocy dyspozycyjnych i elastycznych. Brak wystarczających długoterminowych magazynów energii oraz niepewność inwestycyjna w projekty jądrowe mogą stać się wąskim gardłem całej transformacji. Gaz będzie pełnił istotną rolę w okresie przejściowym, zwłaszcza w ciepłownictwie, ale nie można oprzeć bezpieczeństwa krajowego systemu w oparciu tylko o to paliwo. Potrzebne są dwa stabilne filary: węglowy i gazowy – przekonywał.
Przypomniał ponadto, że w polskim systemie elektroenergetycznym nadal istnieje ryzyko przyszłej „luki mocowej” na poziomie ok. 7,5 GW w źródłach regulacyjnych, choć wiele bloków węglowych może być eksploatowanych technicznie nawet po 2035 r. Dlatego – jego zdaniem – całkowite wycofanie węgla z miksu w perspektywie dwóch dekad nie jest możliwe bez ryzyka dla bezpieczeństwa energetycznego.
– Jeżeli węgiel ma pozostać w systemie, to powinno to być paliwo krajowe – ale nie za każdą cenę. Kluczowe jest takie dopasowanie wydobycia do zapotrzebowania, a wsparcie państwa tak skalkulowane, aby zapewnić dodatni wpływ na PKB w porównaniu ze scenariuszem likwidacyjnym – zaznaczył.
Podsumowując, prof. Tokarski zaapelował o opracowanie nowej polityki energetycznej państwa, która jasno zdefiniuje priorytety bezpieczeństwa, suwerenności i odporności na kryzysy.
– Czeka nas czas ogromnych wyzwań – system elektroenergetyczny stanie się coraz bardziej złożony, a jego bezpieczne prowadzenie będzie wymagało elastycznego zarządzania podażą i popytem oraz inteligentnego wykorzystania połączeń transgranicznych. Musimy mieć strategię, która nie tylko odpowie na cele klimatyczne, ale przede wszystkim zagwarantuje Polsce bezpieczeństwo energetyczne – podsumował Stanisław Tokarski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pan Tokarski mówi tak: /Przy obecnym tempie rozwoju OZE Polska wchodzi w okres nadmiaru mocy produkcyjnych, ale jednocześnie rośnie DEFICYT mocy dyspozycyjnych i elastycznych. Brak wystarczających długoterminowych magazynów energii oraz niepewność inwestycyjna w projekty jądrowe mogą stać się wąskim gardłem całej transformacji. GAZ będzie pełnił istotną rolę w okresie przejściowym, zwłaszcza w ciepłownictwie, ale nie można oprzeć bezpieczeństwa krajowego systemu w oparciu TYLKO o to paliwo. Potrzebne są dwa stabilne filary: WĘGLOWY i gazowy – przekonywał./ Nic dodać nic ująć, a dzięki polskiemu węglowi podatki zostają w Polsce, a nie budują potęgi gospodarczej Kazachstanu.