Nasi południowi sąsiedzi żegnają się powoli z węglem. Ostatnią tonę węgla wyjechała z kopalni Darkov w Karwinie. W związku z epidemią koronawirusa w Czechach i wprowadzonymi obostrzeniami w uroczystości wzięło udział wąskie grono pracowników oraz przedstawiciele kierownictwa spółki OKD. Odegrano hymn górniczy.
- Meldujemy wydobycie ostatniej tony węgla – zakomunikował Rostislav Riedl, szef oddziału wydobywczego darkowskiej kopalni, który wraz z przodowym Ladislavem Valíčkem wzięli udział w uroczystości.
Górników przywitała na powierzchni Vanda Staňková, prezes zarządu OKD.
- W podziemiach panuje już przejmująca cisza. Lecz jeszcze do wczoraj wszystko tętniło tu życiem. Zakład funkcjonował dziesiątki lat. Wyobraźmy sobie 36 mln wagonów z węglem w jednym rzędzie, to ponad pięćdziesiąt siedem tysięcy kilometrów. Ten pociąg mógłby opleść naszą planetę - mówiła Vanda Staňková.
- Korzystając z tego symbolicznego momentu, dziękuje wszystkim górnikom, tym którzy pracowali na dole, na powierzchni, w lampowni, w szatniach, w łaźniach i w biurach – dodała.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.