Ponad 97,5 proc. zakażonych koronawirusem pracowników Polskiej Grupy Górniczej (PGG) przechodzi chorobę bezobjawowo; hospitalizacji wymaga jedynie 1,65 proc. wszystkich osób zarażonych - wynika z danych największej górniczej spółki.
Od kilku dni liczba pracowników PGG, którzy wyzdrowieli z Covid-19, przewyższa liczbę aktywnych zakażeń. Obecnie zarażonych jest mniej niż 2 proc. spośród ponad 40 tys. zatrudnionych w Grupie. Liczba ozdrowieńców rośnie z dnia na dzień - obecnie jest ich 1 125, wobec 1 834 potwierdzonych od początku epidemii zakażeń wirusem SARS-CoV-2. Nadal zakażonych jest ponad 700 pracowników.
"1,99 proc. spośród wszystkich pracowników spółki jest zakażonych koronawirusem, a blisko 98 proc. z nich przechodzi chorobę bezobjawowo. Pośród osób zakażonych wyłącznie 1,65 proc. pracowników jest hospitalizowanych, a mniej niż procent przebywa w izolacji" - poinformowała we wtorek Polska Grupa Górnicza.
- Z danych wynika, że przebieg choroby u większości naszych pracowników jest lekki lub bardzo lekki. To cieszy, jednak nie lekceważymy zagrożenia - dlatego dążymy do tego, by wszyscy zagrożeni byli przebadani, i by została im oraz ich rodzinom zapewniona kompleksowa diagnostyka i pomoc - powiedział we wtorek, 16 czerwca, prezes PGG Tomasz Rogala.
Przedstawiciele spółki podkreślają, że w ramach badań przesiewowych wśród załogi firmy wykonano dotąd blisko 47 tys. testów na obecność SARS-CoV-2 - to skala niespotykana w Unii Europejskiej w odniesieniu do pracowników jednego przedsiębiorstwa. W ocenie prezesa Rogali, wdrożony przez spółkę system zapobiegania rozprzestrzenianiu się epidemii, jest skuteczny i przynosi efekty.
Rozprzestrzenianie się koronawirusa wśród górników śląskich kopalń było tematem wtorkowego posiedzenia Rady Ochrony Pracy. Od początku epidemii potwierdzono zachorowanie ponad 5,9 tys. górników z trzech spółek węglowych. Ponad jedna trzecia zakażonych (ok. 36 proc., czyli przeszło 2,1 tys.) już wyzdrowiała. Z dnia na dzień zmniejsza się też liczba osób objętych kwarantanną - obecnie jest ich w PGG 974, w Jastrzębskiej Spółce Węglowej 188, a w kopalni Bobrek 7.
Prezes PGG Tomasz Rogala podkreślił we wtorek, że dla spółki, której większość kopalń pracuje obecnie w ograniczonym zakresie, istotna jest pewność bezpieczeństwa pracowników.
- Motywacją naszych działań jest przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się wirusa oraz jak najszybszy powrót do codziennej pracy w normalnych, bezpiecznych warunkach. Przed nami dwa priorytety do realizacji - zabezpieczenie naszych pracowników oraz szybki powrót do produkcji, która zapewni spółce stabilność rynkową" - powiedział Rogala.
PGG na bieżąco przeprowadza testy przesiewowe u pracowników. W niedalekiej przyszłości, dzięki planom zakupu sprzętu do nowoczesnego laboratorium sanepidu w Katowicach, spółka będzie mogła przeprowadzać prawie 2 tys. badań dziennie - w ten sposób wszyscy pracownicy jednej kopalni mogą być przebadani w dwa dni. Ma to zapobiec tworzeniu się nowych ognisk epidemicznych w kopalniach.
Dodatkowymi narzędziami, które wykorzystuje spółka w celu zapobiegania Covid-19, jest system komunikacji smsowej z pracownikami, komunikaty i informacje w zakładach produkcyjnych oraz ścisła współpraca z sanepidem.
Według zebranych we wtorek przez PAP danych Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Polskiej Grupy Górniczej i spółki Węglokoks Kraj - od początku epidemii potwierdzono zakażenie koronawirusem 5 945 górników z kilkunastu kopalń, wobec 5 744 raportowanych dobę wcześniej. Górnicy to prawie 53 proc. z przeszło 11,2 tys. wszystkich osób zarażonych w woj. śląskim i niespełna 19,7 proc. z prawie 30,2 tys. zakażonych w całej Polsce. Śląskie jest województwem o największej w Polsce liczbie potwierdzonych zakażeń.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
do marcina dzisiejszych gÓrnikÓw nie byŁo jeszcze na Świecie jak byŁ socjalizm do szkoŁy.
Prezes robi co może. To ludzie są kłopotem ponieważ lekceważą zagrożenie. Wciągają tabake i kichają, pluja w maskach nie chodzą i skutek mamy jaki mamy. Gdy by bylo wiecej kontroli moze było by inaczej ale cóż górnicy tzn ich większość żyją i myślą jak ich nauczył socjalizm