Nawet 11 tys. m sześc doskonałej ropy naftowej może wydobyć dziennie - uruchomiona w czerwcu br. - platforma wiertnicza na złożu Gina Krog na norweskim Szelfie Kontynentalnym. 8 proc. udziałów w złożu posiada PGNiG. Gina Krog to jedna z dwudziestu koncesji tej firmy w Norwegii.
Grupa polskich dziennikarzy znalazła się w ekskluzywnym gronie osób, które mogły przyjrzeć się z bliska pracy platformy na złożu Gina Krog (nazwanym imieniem norweskiej pionierki feminizmu), na szelfie norweskim Morza Północnego. Ten przywilej ma jednak swoją cenę. Na platformie nie może przebywać nikt, kto nie posiada specjalnego certyfikatu wydanego przez norweskich lekarzy. Zatem wszyscy uczestnicy wyprawy - prezesi firm, przedstawiciele administracji, dziennikarze, ale i geolodzy z wieloletnim doświadczeniem - zostają poddani skrupulatnym badaniom. Lekarze zadają mnóstwo pytań - o przebyte choroby, kontuzje, przyjmowane leki. Na platformie można mieć jedynie te leki, które są ujęte w certyfikacie. Zostajemy uprzedzeni: nie będzie tolerowana żadna ilość alkoholu, kontrola jest możliwa tuż przed wejściem na pokład helikoptera.
O świcie w heliporcie w Stavanger panuje spory ruch. Sądząc z rozkładu odlotów i przylotów - znacznie większy niż na niejednym polskim lotnisku. Pierwsza kontrola dokumentów i certyfikatów. Każdy pasażer i jego - nawet najmniejszy bagaż - jest ważony. W skrytkach lądują wszelkie urządzenia elektroniczne - telefony, notebooki, laptopy. Podobnie klucze, scyzoryki, zapalniczki. Przechodzimy do pomieszczenia, w którym przebieramy się w specjalne dwuwarstwowe kombinezony przeznaczone na czas lotu helikopterem. Kombinezony nieforemne i potwornie niewygodne, mają zapewnić nam bezpieczeństwo w razie zetknięcia z wodą. Potem jeszcze odbywamy kilkunastominutowe szkolenie dotyczące - wcale nieoczywistej - obsługi kombinezonów i zasad obowiązujących na pokładzie helikoptera.
Jeszcze jedna kontrola - przypominająca tę ze zwykłych lotnisk. Jest jednak bardzo szczegółowa, pracownicy heliportu wyłuskują zapomniane drobiazgi - jakiś listek środków przeciwbólowych, zapalniczki.
Na oddaloną o 230 km od Stavanger platformę zabiera nas Sikorsky S-92; amerykański, dwusilnikowy śmigłowiec transportowy firmy Sikorsky Aircraft Corporation. Ten typ jest wykorzystywany przede wszystkim do zaopatrywania platform wiertniczych. Zabiera na pokład 19 pasażerów i dwie osoby załogi. Załoga sprawdza krzyżakowe zapięcia pasów bezpieczeństwa, pomaga umieścić w kieszeni kombinezonów lokalizatory GPS. Jeszcze tylko zatyczki do uszu, słuchawki i możemy startować. Dystans na północny zachód od wybrzeża pokonujemy w ok. godzinę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.