W sierpniu ubiegłego roku doszło w Lędzinach do koszmarnego wypadku przy pracy, kiedy to młoda dziewczyna schyliła się przy wałku trakcji kombajnu, który wciągnął jej włosy. 26-latka została prawie oskalpowana i cały następny miesiąc była poddawana operacjom i rehabilitacji.
Dzięki ratownikom z Sosnowca, którzy odpowiednio zabezpieczyli skalp oraz lekarzom, którzy przez osiem godzin prowadzili operację udało się go z powrotem poddać replantacji. Nie chodzi jednak o kombajn górniczy – do makabrycznego zdarzenia doszło w trakcie pracy w polu.
Mniej szczęścia mieli, niestety, pracownicy pewnego zakładu przemysłowego, którzy na nocnej zmianie usiłowali naprawić jedną z maszyn. 46- i 58-latek zginęli na miejscu, próbując udrożnić znajdujący się na zewnątrz, 50-metrowy taśmociąg maszyny transportującej drobne fragmenty surowca na inne linie produkcyjne; obaj zostali do niej wciągnięci. Jedyny związek z górnictwem: były prezes Kompanii Węglowej został dwa miesiące później członkiem Rady Nadzorczej w firmie, do której należał zakład.
Dzień po tragicznej katastrofie w należącej do KGHM kopalni miedzi Rudna, gościłem u Marii Szurowskiej w popołudniowej audycji na antenie Polskiego Radia 24. Nie znaliśmy wtedy jeszcze dokładnej liczby ofiar, ale już wtedy redaktor Szurowska emocjonalnie wyraziła opinię, że w takich sytuacjach jak ta, która miała miejsce w Polkowicach, ona sama chciałaby zarządzić zamknięcie wszystkich kopalń. Podobne opinie usłyszałem jeszcze kilka razy w prywatnych rozmowach, a wszyscy powtarzali, że tylko w tym zawodzie ginie tak dużo osób. Fakt czy „fakt medialny”?
Niedawno otrzymałem od dra inż. Pawła Bogacza z Akademii Górniczo-Hutniczej (inicjatora Grupy Wspólnych Inicjatyw Społecznych – Górnictwo OK) dokumenty, z których wynika, że to wcale nie praca w kopalni jest najbardziej niebezpieczną jeśli chodzi ilość wypadków ogółem (bez uwzględniania ilości osób zatrudnionych w poszczególnych branżach). Grupa Górnictwo OK zajmuje się m.in. odbrązawianiem niektórych mitów dotyczących tego sektora, a statystyki za lata 2012-2015 jasno pokazują, że to wcale nie w górnictwie ginie w trakcie pracy najwięcej osób, nie mówiąc już o innych wypadkach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Gornictwo to temat dziwny Mozna wszyszstko a zarazrm jest wdzystko zabronione Tylko jak sie robi metry na kazdym odziele Napewno nie dzieki przepisa BHP One sa kpina.