Nieugięte stanowisko minister Hanny Trojanowskiej w sprawie budowy elektrowni atomowych w Polsce zasługuje na uznanie. Pełni ona funkcję Pełnomocnika Rządu ds. Polskiej Energetyki Jądrowej w randze podsekretarza stanu w ministerstwie gospodarki. Na stanowisku tym odpowiada za realizację programu budowy energetyki jądrowej w naszym kraju.
Kiedy obejmował ona swój urząd w dniu 15 maja 2009 r. nic nie zapowiadało późniejszych kłopotów. Wszyscy, przynajmniej decydenci i zdecydowana większość opinii publicznej, byli wtedy za realizacją tego programu. Na wiosnę 2011 roku doszło do silnego trzęsienia ziemi w Japonii i awarii elektrowni atomowej Fukushima. Nie ucierpiała ona na skutek samego trzęsienia ziemi. Wywołana nim fala tsunami o wysokości kilkunastu metrów, przedarła się przez wszystkie zapory i uszkodziła reaktory elektrowni. Doszło do skażenia terenu, zwiększonego promieniowania itp. skutków związanych z awarią reaktora jądrowego. Po pół roku od tego wydarzenia awaria ta jeszcze nie została usunięta. Ocenia się, że jej skutki były blisko dziesięciokrotnie mniejsze niż w pamiętnej awarii w Czarnobylu. W Japonii w wyniku uszkodzenia elektrowni atomowej, jak dotąd nikt nie zginął.
Trudności w opanowaniu uszkodzonej elektrowni jądrowej Fukushima w wielu europejskich krajach wywołały sprzeciw dla dalszej rozbudowy tego sektora energetyki. Niemcy posunęły się nawet do tego, że zrezygnowały w ogóle z korzystania z tego źródła energii. Siedemnaście elektrowni jądrowych o łącznej mocy 8,3 GW (23 proc. krajowej energii) postanowili zamknąć bezpowrotnie. Jest to mniej więcej wielkość jeden trzeciej naszego szczytowego zapotrzebowania na energię. Ta kolosalna skala niemieckiej rezygnacji ze sprawnie i bezawaryjnie działającej energetyki jądrowej nie ma żadnego uzasadnienia technicznego. Są to decyzje polityczne podejmowane ze względu na opinię publiczną, która decyduje o wynikach wyborów do władz krajowych i lokalnych. Politycy, którzy chcą tam utrzymać władzę, muszą zrezygnować z energetyki atomowej.
Protesty
Po tych wydarzeniach opinia krajowa również zmieniła w tej sprawie zdanie. Teraz wyraźna większość obywateli nie chce elektrowni atomowych obawiając się o własne bezpieczeństwo. Mając to na uwadze inicjator polskiego programu energetyki nuklearnej, jakim był minister gospodarki teraz zaproponował on referendum w tej sprawie. Zdecydowany sprzeciw pełnomocnika w osobie Hanny Trojanowskiej spowodował, że pomysł ten nie znalazł uznania ani w rządzie, ani w opozycji. Nad całym tym zawirowaniem można by przejść do porządku dziennego, gdyby nie tego samego rodzaju protesty napływające od naszych zagranicznych "przyjaciół".
Na razie nie ma jeszcze oficjalnych dokumentów w tej sprawie. Przygotowania jednak w tym kierunku idą pełną parą. Na pierwszy plan wysuwają się ekolodzy niemieccy, którzy chcą zasypać minister Trojanowską listami protestacyjnymi. Rząd Brandenburgii graniczącej z Polską aktualnie rozważa formę swojego sprzeciwu dla polskiej elektrowni jądrowej. Ostatnio szereg państw europejskich zwróciło się do władz polskich z wnioskiem o przedłużenie konsultacji środowiskowych do końca tego roku. Bezpieczeństwem polskiej energetyki zainteresowane jest dziesięć państw z którymi będziemy te sprawy wyjaśniać i konsultować. Przy tej okazji trzeba przypomnieć, że kiedy sąsiadujące z nami i pobliskie państwa budowały swoje elektrownie jądrowe, to Polska przeciwko nim nie protestowała, ani też nie podnosiła żadnych zastrzeżeń w tej sprawie.
Działania władz państwowych
Trzeba przyznać, że wszystkie te działania przyjmowane są przez pełnomocnika ze spokojem i rozwagą. Udzielane są dziesiątki odpowiedzi zarówno na masowo napływające interpelacje poselskie, jak dla potrzeb zagranicznych organizacji. Wszystko to, ani na krok nie hamuje realizacji programu Polskiej Energetyki Jądrowej. Rada Ministrów wielokrotnie obradowała nad odpowiednim przygotowaniem prac związanych z uruchomieniem pierwszej elektrowni jądrowej. Wynikiem tych prac są przyjęte dwie ustawy regulujące inwestycje i prawo atomowe, które zostały uchwalone przez sejm w czerwcu 2011.
Harmonogram prac przygotowawczych przewiduje określenie lokalizacji dla tego rodzaju elektrowni do końca 2013 r. Na stronach internetowych ministerstwa gospodarki pojawiają się stale nowe ekspertyzy i opracowania związane z budową elektrowni jądrowej. Prowadzone są stale konsultacje społeczne. Przygotowywane są wydziały szkolenia specjalistów na wyższych uczelniach. W połowie października ukazała się kolejna ekspertyza opracowana przez Agencję Rynku Energii. Wynika z niej jednoznacznie, że wytwarzanie energii jądrowej jest najtańsze w porównaniu do wszystkich innych źródeł jej produkcji. Z zastrzeżeniem jednak, że porównanie kosztów jest korzystne dla energetyki jądrowej dopiero po roku 2022. Wynika to z wprowadzenia w życie norm pakietu klimatycznego, w wyniku którego elektrownie węglowe tracą dotychczasową konkurencyjność.
Zła i dobra wiadomość
Dotyczy ona przydatności polskich złóż rud uranowych, pierwotnie przewidzianych do zaspokojenia zapotrzebowania elektrowni jądrowych na paliwo atomowe. Niestety, mimo że w Polsce jest ich dość dużo, po szczegółowych analizach wszystkie złoża te zostały zdyskwalifikowane, jako przede wszystkim nieopłacalne, nawet przy wysokich cenach uranu. Również pod względem ilościowym pozostawiają one wiele do życzenia. W najlepszym wypadku można ze złóż tych osiągnąć około 1600 ton uranu. Tymczasem średnie zapotrzebowanie na wytworzenie 1 GWe (1000 MW) w elektrowni jądrowej wymaga 180 ton uranu. Planowana polska elektrownia o mocy 3 GWe będzie potrzebowała rocznie ok. 540 ton uranu. Podczas 60 lat życia elektrowni atomowej zużyje ona 32 400 ton tego paliwa. Cena uranu waha się w granicach ok. 120 - 130 dolarów za kilogram stale idzie w górę. Całkowity koszt paliwa elektrowni jądrowej wyniesie ok. 80 milionów dolarów rocznie. Można powiedzieć, że nie jest to dużo, byle by były dostępne złoża uranu. Dobra wiadomość jest taka, że złóż tych na świecie nie brakuje, a spodziewane są dalsze ich odkrycia. Obecnie udokumentowane ich zasoby mają wystarczyć dla obecnie istniejących elektrowni jądrowych na okres ok. 300 lat.
Determinacja
Polsce potrzebna jest dywersyfikacja dostaw energii. Jednym z korzystnych idących w tym kierunku rozwiązań jest nasz dostęp do energii nuklearnej. Jest to tym bardziej konieczne, że program ten nie zagraża, ani nie eliminuje innych producentów energii na polskim rynku. Wobec rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną, energetyka jądrowa wspiera tylko i uzupełnia energetykę opartą na węglu brunatnym i kamiennym. W świetle tych danych konsekwencja i determinacja Pełnomocnik Rządu wydaje się w pełni uzasadniona. Jest to tym bardziej godne uznania, że nie ulega ona politycznym i koniunkturalnym naciskom w swojej działalności. Jej uzasadniony upór w rozmowach i konsultacjach międzynarodowych jest też znaczący. Rozstrzygające w tej materii znaczenie będzie miało wygrane jej starcie z niemieckimi politykami usiłującymi swoje polityczne problemy przenieść na polskie podwórko. Dotychczasowe jej bezkompromisowe stanowisko w tej sprawie rokuje jak najlepiej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.