70 proc. polskich elektrowni i sieci przesyłowych jest przestarzałych, zdekapitalizowane i mało efektywne. Konieczne jest szybkie uruchomienie nowych inwestycji. Do 2030 r. w elektroenergetykę trzeba zainwestować co najmniej 200 mld zł - powiedział prof. Krzysztof Żmijewski.
Żmijewski, który jest sekretarzem generalnym Społecznej Rady Narodowego Programu Redukcji Emisji, mówił we wtorek na konferencji prasowej, że polska energetyka jest w złym stanie - zarówno w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, możliwości wytwórczych i emisji gazów cieplarnianych. Elektrownie są przestarzałe i pracują w oparciu o stare, mało efektywne technologie - mówił profesor. Elektrownie znajdują się w większości na południu kraju, a sieć nie jest dostosowana do krajowych potrzeb.
Jego zdaniem, infrastruktura energetyczna wymaga szybkiej odbudowy. Obecnie niektóre turbiny mają nawet 50 lat, a okres ich pracy został trzykrotnie przekroczony. Większość elektrowni i sieci energetycznych (ok. 70 proc.) jest już zdekapitalizowana. 15 proc. bloków ma ponad 50 lat, a 40 proc. - ponad 40 lat. Najwięcej inwestycji energetycznych - ponad 1000 MW rocznie - oddano do użytku w naszym kraju w latach 1971-75.
W Polsce potrzebna jest intensywna odbudowa infrastruktury technicznej, tym bardziej, że inwestycje te są nie tylko kosztowne, ale także długotrwałe. - Pątnów II budowany był 6 lat, Łagisza II - 5 lat, blok energetyczny w Bełchatowie - miał być oddany do użytku w ubiegłym roku, a jego budowa trwa już 5 roku - mówił Żmijewski. Podkreślił, że od 2011 r. przez 2-3 lata może być "bez równowagi w bilansie energetycznym".
Jak zaznaczył Żmijewski, inwestycje energetyczne powinno się rozpoczynać już w tym roku, tymczasem większość inwestycji w energetykę zaplanowanych jest na latach 2015-18. Według niego, w tym okresie mają szanse powstać nowe bloki w elektrowniach: Stalowa Wola, Odra, Turów, Kozienice, Jaworzno III, Pomorzany, Bełchatów II, Płock. Moc energetyczna kraju może zwiększyć się o ok. 7,6 tys. MW.
Zdaniem Żmijewskiego, na inwestycje potrzebne jest co najmniej 200 mld zł.
Dyrektor departamentu energetyki w ministerstwie gospodarki Tomasz Dąbrowski poinformował, że resort chce do 2030 r. zmniejszyć udział węgla w pozyskiwaniu energii. Obecnie ok. 90 proc. energii pochodzi z węgla kamiennego i brunatnego, w 2030 r. - ma to być ok. 57 proc.
Przypomniał, że głównymi celami polityki energetycznej państwa jest poprawa efektywności energetycznej, ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, dywersyfikacja wytwarzania, rozwój energetyki niekonwencjonalnej (tzw. OZE), wzrost bezpieczeństwa dostaw paliw.
W jego ocenie, aby można było te cele osiągnąć, potrzebne są duże inwestycje - 100-200 mld zł - nie tylko w wytwarzanie energii, ale także w jej przesyłanie. To nie tylko wysoki koszt dla gospodarki, ale także dla odbiorców indywidualnych.
Według Eurostatu, ceny energii w Polsce w stosunku do parytetu siły nabywczej są jedne z najwyższych w UE (wyprzedzają nas tylko Węgry).
Grzegorz Tomasik z Polskich Sieci Energetycznych Operator poinformował, że firma ma zamiar do 2025 r. wydać na modernizację i budowę sieci energetycznych ok. 22,5 mld zł. Z tego tylko 30 proc. inwestycji związanych jest zapewnieniem bezpieczeństwa energetycznego, pozostała część - to rozbudowa linii oraz budowa nowych przyłączy - dla energetyki wiatrowej, a także dla połączeń transgranicznych.
Jak zaznaczył Tomasik, w latach 2011-15 PSE-Operator chce wydać na sieci energetyczne ok. 9 mld zł, m.in. planuje wybudowanie 100 km linii 400 kV. Inwestycje te w ponad 60 proc. zostaną sfinansowane ze środków własnych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
iznowu gierek mial racje