Muzeum Hutnictwa w Chorzowie udostępniono zwiedzającym pod koniec listopada 2021 r. Na wystawie stałej zobaczyć można pamiątki oraz obiekty związane z funkcjonowaniem Huty Kościuszko i Huty Batory, przekazane m.in. przez byłych pracowników zakładów. W hali prezentowane są maszyny hutnicze. Ale to nie wszystko. Muzeum posiada niezwykłe pamiątki, które opisuje na swoim facebookowym profilu.
Naprawdę warto zerknąć na specjalny facebookowy cykl zatytułowany „100 na 100”, czyli 100 eksponatów na 100 lat tradycji – kolekcja Muzeum Hutnictwa w Chorzowie. Co tam znajdziemy? Mnóstwo ciekawych rzeczy.
Wśród nich najstarszą zachowaną w zbiorach Muzeum Hutnictwa w Chorzowie fotografię Huty Królewskiej. Pokazuje ona wczesny etap rozwoju zakładu i gminy, która niespełna dekadę później, w 1868 r., otrzymała prawa miejskie. Panorama z 1856 r. powstała z trzech kadrów wykonanych z okolicy dzisiejszego Teatru Rozrywki.
To jedna z najstarszych fotografii wykonanych na Górnym Śląsku – powstała zaledwie siedemnaście lat po ogłoszeniu przez Louisa Jacques’a Mandé Daguerre’a (1839) praktycznego procesu fotograficznego, przyjmowanego za symboliczny początek fotografii.
W zbiorach jest także zegar matka dla systemu ewidencji pracy w Hucie Bismarck/Batory. Pracownicy Huty Batory zobowiązani byli do podbijania kart z dniem i godziną rozpoczęcia pracy w datownikach przy zegarach, umieszczonych na każdej z bram wejściowych do zakładu. Jeden z takich czasomierzy obecnie znajduje się na wystawie stałej w Muzeum Hutnictwa. Zegary te sterowane były przez zegar matkę, synchronizujący czas na wszystkich urządzeniach.
W Muzeum jest też zdjęcie promu kosmicznego z autografami astronautów z 1983 r. Ten amerykański wahadłowiec Challenger STS-7 w trakcie ostatniej misji 28 stycznia 1986 r., zaraz po starcie, rozpadł się. W katastrofie zginęła cała siedmioosobowa załoga.
Jak takie zdjęcie trafiło do chorzowskiego Muzeum?
Otóż 42 lata temu, 24 czerwca 1983 r., po siedmiu dniach w przestrzeni kosmicznej wylądował amerykański wahadłowiec Challenger STS-7. Prom kosmiczny wystartował z przylądka Canaveral w USA 18 czerwca 1983 r., a swoista pamiątka tego wydarzenia – zdjęcie z autografami – znajduje się w zbiorach Muzeum Hutnictwa.
Na przełomie lat 60. i 70. XX wieku NASA opracowywała nowy program kosmiczny. Chciano stworzyć pojazdy wielokrotnego użytku, które umożliwiałyby wynoszenie ładunków i misji załogowych na orbitę okołoziemską. W ten sposób powstał system STS (System Transportu Kosmicznego), którego jednym z celów było obniżenie kosztów lotów kosmicznych oraz stworzenie podstawy do rozwoju kolejnych misji na Księżyc, zbudowanie stacji orbitalnej i zrealizowanie podróży na Marsa. Challenger był drugim spośród 5 wahadłowców wykorzystanych w programie. Wykonał 10 lotów, spędzając w przestrzeni kosmicznej 62,41 dni. W trakcie ostatniej misji, 28 stycznia 1986 r., zaraz po starcie rozpadł się. W katastrofie zginęła cała siedmioosobowa załoga.
Na prezentowanym zdjęciu, dokumentującym start drugiej misji Challengera, znajduje się dedykacja dla Gintera Stelmaszczyka, który przekazał to zdjęcie do Muzeum. Pod dedykacją podpisali się członkowie załogi: Robert Crippen – dowódca, Frederick Hauck – pilot, John Fabian, Sally Ride, Norman Thagard. Astronautka Sally Ride była pierwszą Amerykanką w kosmosie. Darczyńca otrzymał to zdjęcie od pracującego w NASA kolegi.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.