3 listopada 2010 16:46
:
:
autor: Jech - nettg.pl
1.1 tys. odsłon
Przewóz szczególnie wrażliwy
fot: Jolanta Talarczyk
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Prośba do uczestników spotkania w
Ustroniu ! W waszych panelach
przeprowadźcie „ad hoc” burzę
mózgów i znajdźcie metodę prewencji
powtarzających się wypadków, jak
niżej! Dla ułatwnienia powiem, że
jest jedna przyczyna, ale musicie
wyjść poza dogmat WUG o winie
górnika! Będzie choć jeden pożytek z
pobytu w uzdrowisku! Z góry dziękuje w
imieniu górników, którym
zaoszczędzicie życie.
23.04.2007 KWK Rydułtowy Anna
W czasie urabiania kombajnem ociosu
węglowego w ścianie na poziomie 1067
m, nastąpiło osunięcie się ociosu
węglowego, a przemieszczające się
bryły węgla wpadły poza przenośnik
uderzając w klatkę piersiową górnika
kombajnistę.
11.07.2007 KWK Jas-Mos
Przyczyną wypadku śmiertelnego było
uderzenie górnika-operatora przewodu
kombajnowego osuwającą się z ociosu
bryłą węgla.
2 grudzień 2008 KWK Wujek
uderzenie górnika kombajnisty bryłą
węgla, która przemieściła się do
przejścia dla załogi, z będącego w
ruchu przenośnika ścianowego.
KWK Zofiówka 18.03 2009
O godzinie 248 doszło do pochwycenia
przebudowanej stropnicy organem
urabiającym, jej wygięcia oraz
gwałtownego przemieszczenia pod
organem. Sterujący kombajnem górnik
kombajnista został zabity.
KWK Zofiowka 27.11.2009
Przyczyną wypadku zbiorowego było
przygniecenie górnika oraz ślusarza do
nadstawki przenośnika ścianowego przez
przesuwającą się w automatyce sekcję
obudowy zmechanizowanej.
12.02. 2010 KWK Bielszowice
Przyczyną wypadku śmiertelnego było
uderzenie sztygara zmianowego bryłą
węgla, która najprawdopodobniej
przemieściła się z trasy przenośnika
zgrzebłowego w kierunku przejścia.
26.10.2010
W objeździe szybu „Paweł” na
poziomie 650m, , ślusarz oddziału
maszynowego został dociśnięty
stropnicą przemieszczanej sekcji do
ociosu wyrobiska doznając śmiertelnych
obrażeń
Rzeczywiste przyczyny wypadków mało
kogo obchodzą, poza konkretnym
przypadkiem, kiedy trzeba kogoś na
najniższej pozycji najsrożej ukarać.
Przede wszystkim liczy się statystyka.
Tyle i tyle ukarano, tyle i tyle robót
zatrzymano itd. itp. To wszystko, te
narady, panele, konkursy itp. są
prowadzone tylko po to, aby się
wykazać. Najwięcej o tym jak unikać
wypadków gadają ci, co są za nie
odpowiedzialni i powinni siedziec nie na
dyrektorskich fotelach ale
przysłowiowym pierdlu. Widzicie, coś
jednak robimy, a ze nam nie wychodzi to
siła wyższa. Pamiętam jednego z
dygnitarzy WUG, kiedy rozprawiał o
codziennej kontroli wszystkich
kopalnianych wyrobisk, dostał telefon,
ze akurat w tym momencie zaistniał
wypadek śmiertelny. Co wcale nie zbiło
go ztropu, tylko dalej chrzanił swoje
dyrdymały... Tak to trwa juz od ponad
pół wieku i na razie nie widać
żadnych zmian.
Dla panów panelistów temat do
rozważenia. Co jakiś czas zabija u nas
maszynistów lokomotyw. WUG standardowo
i pryncypialnie ma już na taką
okoliczność odpowiedni komunikat w
szufladzie. Gdyby to nie była tragedia,
to całe te raporty powypadkowe można
byłoby wsadzić do kategorii
„komedia” lub „czeski film”.
Otóż biedacy z reguły wychylają
się (wychodzą) poza obręb maszyny aby
coś tam zobaczyć przed sobą albo co
się zdarza ręcznie otworzyć tamę, i
tak dalej. Według przepisów WUG to
jest wielkie wykroczenie , bumaga jest i
w DTR-ce wyrażnie napisano wielkie
NIE. I co z tego , że jest ! Gdyby się
gość nie wychylił czy wyszedł to
guzik by było z jego pracy, nie
przejechałby kilometra! Czy w takim
wypadku winnym jest górnik czy kopalnia
która nic nie robi aby zapewnić
sensowny system nadzoru nad ruchem
kolejki pod ziemią razem z jako taką
komunikacją między maszynistą a
dyspozytorem? To takie minimum
konieczne i wcale niedrogie. Krajowe
kopalnie biedne, więc nie będę tu
wypominał jako to jeszcze lepiej jest
gdzie indziej wykonane.
Do uczestników paneli ! Zamiast
marnować pieniądze kopalni,
instytutów i urzędów na godzinę dwie
rozmów o niczym i przekonywania samych
siebie , że jest dobrze a będzie
jeszcze lepiej w sprawach
bezpieczeństwa w
transporcie,przygotujcie się wpierw do
tematu i zaanalizujcie prawdziwe
przyczyny wypadków w kopalniach. Jest
ich rocznie ponad 3000 oficjalnych i
pewnie drugie tyle niezaksięgowanych ,
bo co niektórzy poszkodowani wolą nie
raportować, bo albo sztygar rzuci na
gorszą pracę, albo jak w JSW nie
dostaną premii za BHP, gdy wprowadzono
odpowiedzialność grupową. Lektura
tejże statystyki wypadkowej pomoże wam
zrozumieć , mam taką nadzieję,
dlaczego ten typ wypadków rośnie! Lub
co najmniej zaświta wam w głowach
wątpliwość, że chyba nie jest tak
jak się głosi co do przyczyn jak i
prewencji za pomocą dekretów WUG! Gdy
będziecie już przygotowani
zorganizujcie między sobą
telekonferencję i wymieńcie się
uwagami, wypracujcie wnioski i tak
dalej. To co teraz pokazujecie to te
same „odgrzewane kotlety” ,
myślicie chyba tylko o tej części
gastronomicznej konferencji.
Prośba do uczestników spotkania w Ustroniu ! W waszych panelach przeprowadźcie „ad hoc” burzę mózgów i znajdźcie metodę prewencji powtarzających się wypadków, jak niżej! Dla ułatwnienia powiem, że jest jedna przyczyna, ale musicie wyjść poza dogmat WUG o winie górnika! Będzie choć jeden pożytek z pobytu w uzdrowisku! Z góry dziękuje w imieniu górników, którym zaoszczędzicie życie. 23.04.2007 KWK Rydułtowy Anna W czasie urabiania kombajnem ociosu węglowego w ścianie na poziomie 1067 m, nastąpiło osunięcie się ociosu węglowego, a przemieszczające się bryły węgla wpadły poza przenośnik uderzając w klatkę piersiową górnika kombajnistę. 11.07.2007 KWK Jas-Mos Przyczyną wypadku śmiertelnego było uderzenie górnika-operatora przewodu kombajnowego osuwającą się z ociosu bryłą węgla. 2 grudzień 2008 KWK Wujek uderzenie górnika kombajnisty bryłą węgla, która przemieściła się do przejścia dla załogi, z będącego w ruchu przenośnika ścianowego. KWK Zofiówka 18.03 2009 O godzinie 248 doszło do pochwycenia przebudowanej stropnicy organem urabiającym, jej wygięcia oraz gwałtownego przemieszczenia pod organem. Sterujący kombajnem górnik kombajnista został zabity. KWK Zofiowka 27.11.2009 Przyczyną wypadku zbiorowego było przygniecenie górnika oraz ślusarza do nadstawki przenośnika ścianowego przez przesuwającą się w automatyce sekcję obudowy zmechanizowanej. 12.02. 2010 KWK Bielszowice Przyczyną wypadku śmiertelnego było uderzenie sztygara zmianowego bryłą węgla, która najprawdopodobniej przemieściła się z trasy przenośnika zgrzebłowego w kierunku przejścia. 26.10.2010 W objeździe szybu „Paweł” na poziomie 650m, , ślusarz oddziału maszynowego został dociśnięty stropnicą przemieszczanej sekcji do ociosu wyrobiska doznając śmiertelnych obrażeń
Rzeczywiste przyczyny wypadków mało kogo obchodzą, poza konkretnym przypadkiem, kiedy trzeba kogoś na najniższej pozycji najsrożej ukarać. Przede wszystkim liczy się statystyka. Tyle i tyle ukarano, tyle i tyle robót zatrzymano itd. itp. To wszystko, te narady, panele, konkursy itp. są prowadzone tylko po to, aby się wykazać. Najwięcej o tym jak unikać wypadków gadają ci, co są za nie odpowiedzialni i powinni siedziec nie na dyrektorskich fotelach ale przysłowiowym pierdlu. Widzicie, coś jednak robimy, a ze nam nie wychodzi to siła wyższa. Pamiętam jednego z dygnitarzy WUG, kiedy rozprawiał o codziennej kontroli wszystkich kopalnianych wyrobisk, dostał telefon, ze akurat w tym momencie zaistniał wypadek śmiertelny. Co wcale nie zbiło go ztropu, tylko dalej chrzanił swoje dyrdymały... Tak to trwa juz od ponad pół wieku i na razie nie widać żadnych zmian.
Dla panów panelistów temat do rozważenia. Co jakiś czas zabija u nas maszynistów lokomotyw. WUG standardowo i pryncypialnie ma już na taką okoliczność odpowiedni komunikat w szufladzie. Gdyby to nie była tragedia, to całe te raporty powypadkowe można byłoby wsadzić do kategorii „komedia” lub „czeski film”. Otóż biedacy z reguły wychylają się (wychodzą) poza obręb maszyny aby coś tam zobaczyć przed sobą albo co się zdarza ręcznie otworzyć tamę, i tak dalej. Według przepisów WUG to jest wielkie wykroczenie , bumaga jest i w DTR-ce wyrażnie napisano wielkie NIE. I co z tego , że jest ! Gdyby się gość nie wychylił czy wyszedł to guzik by było z jego pracy, nie przejechałby kilometra! Czy w takim wypadku winnym jest górnik czy kopalnia która nic nie robi aby zapewnić sensowny system nadzoru nad ruchem kolejki pod ziemią razem z jako taką komunikacją między maszynistą a dyspozytorem? To takie minimum konieczne i wcale niedrogie. Krajowe kopalnie biedne, więc nie będę tu wypominał jako to jeszcze lepiej jest gdzie indziej wykonane.
Do uczestników paneli ! Zamiast marnować pieniądze kopalni, instytutów i urzędów na godzinę dwie rozmów o niczym i przekonywania samych siebie , że jest dobrze a będzie jeszcze lepiej w sprawach bezpieczeństwa w transporcie,przygotujcie się wpierw do tematu i zaanalizujcie prawdziwe przyczyny wypadków w kopalniach. Jest ich rocznie ponad 3000 oficjalnych i pewnie drugie tyle niezaksięgowanych , bo co niektórzy poszkodowani wolą nie raportować, bo albo sztygar rzuci na gorszą pracę, albo jak w JSW nie dostaną premii za BHP, gdy wprowadzono odpowiedzialność grupową. Lektura tejże statystyki wypadkowej pomoże wam zrozumieć , mam taką nadzieję, dlaczego ten typ wypadków rośnie! Lub co najmniej zaświta wam w głowach wątpliwość, że chyba nie jest tak jak się głosi co do przyczyn jak i prewencji za pomocą dekretów WUG! Gdy będziecie już przygotowani zorganizujcie między sobą telekonferencję i wymieńcie się uwagami, wypracujcie wnioski i tak dalej. To co teraz pokazujecie to te same „odgrzewane kotlety” , myślicie chyba tylko o tej części gastronomicznej konferencji.