Przed 20 laty ząbkowicka kopalnia dolomitu stanęła wobec niełatwej alternatywy: likwidacja lub prywatyzacja. Z perspektywy czasu - jakkolwiek wówczas sceptycy uznali ten krok za szalony - ucieczka do przodu, czyli wybór drugiej opcji okazał się niebywale fortunny.
Bliska upadłości kopalnia z nawozami i kruszywem dolomitowym, od których w latach 90. odwrócił się rynek, po przekształceniu w spółkę akcyjną PPUH Dolomit Ząbkowice SA przez ostatnich 20 lat wyrosła na dynamiczną i ustawicznie rozwijającą się firmę. Dziś jest nie tylko liczącym się na rynku krajowym dostawcą nawozu wapniowo-magnezowego. W nieodległym czasie spółka uruchomi jeszcze jedną kopalnię w Chruszczobrodzie z szacowanymi na 250 mln t zasobami dolomitu, co będzie oznaczało 150-200 nowych miejsc pracy na lokalnym rynku zatrudnienia.
Na obecny sukces złożyła się ciężka praca zarządu i załogi firmy. Z powodzeniem zwieńczono zabiegi o powiększenie obszaru górniczego, zainwestowano w modernizację wyposażenia i zakupy nowego sprzętu. W konsekwencji w ubiegłym roku z Ząbkowic trafiło na rynek 960 tys. ton kruszywa dolomitowego, w tym 60 tys. ton nawozu wapniowo-magnezowego. To porządkowanie firmy i produkcyjna ekspansja przebiegały w minionym dwudziestoleciu pod kierunkiem prezesa Janusza Kmiecika.
W klimacie sukcesu przebiegało więc niedawne świętowanie jubileuszu kopalni w prywatnej formie własności, świętowanie podwójne, bo połączone z Barbórką. Była to przede wszystkim sposobność do wyróżnienia najbardziej zacnych pracowników, a też do świetnej zabawy z Marcinem Dańcem i jego kabaretem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.