Wpływy z podatku od miedzi i srebra wyniosą około 2 mld złotych rocznie - poinformował we wtorek (22 listopada) minister finansów Jacek Rostowski. Zapowiedział, że rząd będzie pracował nad opodatkowaniem innych złóż, gazu łupkowego i węgla kamiennego.
Pytany o planowane wpływy z podatku od kopalin - miedzi i srebra - powiedział, że będzie to "gdzieś tak w okolicach 2 mld zł w skali rocznej". Poinformował, że MF będzie pracowało nad rozszerzeniem podatku na inne złoża.
- Każda z tych dziedzin ma swoją specyfikę. Tutaj mamy strukturę tego podatku już dobrze opracowaną i chcemy z tamtymi dopiero wystąpić jak będą podobnie dobrze opracowane (...). Przewidujemy w ciągu tej kadencji objęcie innych złóż - mówił. - W następnym kroku będziemy chcieli pracować nad gazem łupkowym, węglem kamiennym i tak dalej...
Dodał, że akcji KGHM skarb państwa nie ma zamiaru sprzedawać w bliskiej przyszłości, a wirtualna strata (na akcjach spółki) zostanie odrobiona w ciągu około ośmiu miesięcy, a potem będą same zyski. Według Rostowskiego reakcja rynku na informację Donalda Tuska o planach opodatkowania kopalin świadczy o tym, że nie wyciekła ona wcześniej.
- Nie ma żadnego dowodu, że ktokolwiek z tego skorzystał. Myślę, że to pokazuje, do jakiego stopnia mamy do czynienia w naszej ekipie z w pełni odpowiedzialnymi osobami, a do jakiego stopnia mamy w jednej z partii opozycyjnych, czy nawet dwóch, do czynienia z osobami, które cierpią na chorobliwą podejrzliwość - ocenił minister finansów.
Przypomnijmy, że w piątek 16 listopada podczas expose premier Donald Tusk zapowiedział podwyższenie podatku od wydobycia surowców, m.in. miedzi i srebra. Informacja wywołała spadek kursu KGHM: tuż po informacji spadek wyniósł 6 proc., a na zamknięciu piątkowej sesji kurs spółki wydobywczej obniżył się o 13,8 proc. do 143,90 zł. W piątek rano za akcję miedziowej spółki płacono ok. 167 zł. Komisja Nadzoru Finansowego sprawdza, kto kupował i kto sprzedawał akcje KGHM, ale - jak informował jej rzecznik - to standardowa procedura.
Rostowski powiedział w RMF FM, że nie będzie żadnej terapii szokowej, bo to jest po pierwsze sprzeczne z filozofią rządu, a po drugie, nie ma w rządzie osób, które "zachłystywałyby się" swoim reformatorstwem.
- Zawsze mówiliśmy, że ta kadencja będzie kadencją zmian strukturalnych (...). Na pewno jesteśmy zdecydowani przeprowadzić te reformy, ale nie widzimy ani potrzeby, ani konieczności, aby wprowadzać je w duchu konfliktu, jak miało to miejsce w przeszłości (…). Będziemy nad nimi spokojnie pracowali.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.