Gdyby traktować bezpieczeństwo energetyczne kraju według kryterium stopnia uzależnienia od zewnętrznych dostaw nośników energii, to Polska znajduje się pod tym względem w czołówce państw europejskich. Taką opinię podczas Targów Katowice 2011 wyraził wiceminister gospodarki, Maciej Kaliski.
- Polska generalnie jest uzależniona od importu surowców energetycznych tylko w około 32 proc. Jedynie w przypadku gazu ziemnego sięga ono 72 proc. Tymczasem stopień takiego uzależnienia pozostałych państw Unii Europejskiej jest zdecydowanie wyższy. Średnia unijna grubo przekracza 50 proc. Zatem opierając się na surowcach stałych, czyli węglu kamiennym i brunatnym, czujemy się bezpieczni - argumentuje wiceminister.
Maciej Kaliski nie wyklucza, że Polska może wręcz zmienić rynek energii w Europie. Uważa, że byłoby to możliwe w sytuacji, gdyby z sukcesem udało się zrealizować projekty poszukiwania gazu ze złóż niekonwencjonalnych. Wówczas nasz kraj nie tylko byłby zdolny do pokrycia z nadwyżką własnych potrzeb na gaz, ale stałby się jego istotnym eksporterem.
- Nie zapominajmy przy tym o możliwościach odkrycia nowych złóż gazu w złożach konwencjonalnych. W okolicach Kutna realizujemy projekt rozpoznania struktur czerwonego spągowca. Co prawda jest to głęboki, sięgający ponad 7 tys. metrów, otwór z trudnościami przejścia przez grube warstwy soli, ale gdyby udało się dotrzeć do pułapki, ocenianej na setki mld metrów sześciennych, to nasze bezpieczeństwo energetyczne byłoby jednym z najwyższych w Europie - nie tai optymizmu wiceminister Maciej Kaliski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.