Dobiegają przygotowania do Międzynarodowych Targów Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego. Ta ważna nie tylko dla środowiska górniczego impreza rozpocznie się w katowickim Spodku w najbliższy wtorek - 11 bm. Będzie w niej uczestniczyło ponad czterystu wystawców.
Trwa odliczanie przed uroczystością otwarcia kolejnych Międzynarodowych Targów Górnictwa, Przemysłu Energetycznego i Hutniczego, które rozpoczną się w najbliższy wtorek - 11 bm. Już w ubiegłym tygodniu organizatorzy oficjalnie zakomunikowali o zakończeniu przyjmowania zgłoszeń od wystawców. Tymczasem w biurze organizacyjnym telefony dzwonią jak oszalałe.
"Może znajdzie się dla nas jakiś kawałek miejsca, proszę, zróbcie coś" - brzmią prośby wypowiadane błagalnym tonem przez spóźnialskich menedżerów.
- Takich telefonów odbieramy po kilka dziennie. Choć miejsca teoretycznie nie ma, to zawsze coś tam wysupłamy. W każdym razie nie odmawiamy z góry. Jeśli proszą o dwadzieścia metrów, to możemy im zaoferować dwa metry. Jeśli chcą dziesięciu, dostają jeden - przyznaje Henryk Majcher, dyrektor ds. targów w biurze organizacyjnym imprezy.
Nikt z tych, którzy zgłoszenie odwlekali na ostatnią chwilę, nie odszedł z kwitkiem. Wielu nie kryło zadowolenia, że w ogóle dano im możliwość zawieszenia banera lub reklamy.
- Zdecydowaliśmy się na ekspozycję oferty, bo targi są doskonałym sposobem, by dobrze się sprzedać. Wśród nowoczesnych kombajnów i kolejek podwieszanych z pewnością nie poczujemy się intruzami, w końcu jesteśmy częścią branży. Chcemy zaprosić turystów na szlak zabytków techniki, do nas, do kopalni "Guido". Mamy swój baner, ulotki i informacje - wyjawia Grzegorz Buchała z działu marketingu Skansenu Guido w Zabrzu.
- To będą ciekawe targi. Zaprezentują się na nich nie tylko producenci maszyn, urządzeń, wystawcy z branży energetycznej, kopalnie, huty, ale i banki oraz muzea - wtrąca Dariusz Gniza, wiceprezes Polskiej Techniki Górniczej, przedstawiciel głównego organizatora imprezy.
Wokół krąży plotka o tym, jakoby 54-tonowy kombajn, który zostanie pokazany na terenie przed Spodkiem, miał zostać uruchomiony na rozpoczęcie targów. Taki pomysł podobno wyszedł z otoczenia prezydenta Katowic Piotra Uszoka.
- Nie chcę zdradzać szczegółów ceremonii otwarcia. Proszę mi wybaczyć, ale chodzi o to, by wszystko wypadło zgodnie z planem i było na najwyższym poziomie - odpowiada Aleksandra Szatkowska-Mejer, odpowiadająca za odświętny ceremoniał otwarcia.
Niby tajemnica, a w biurze organizacyjnym targów aż huczy od rozmów na temat trasy przemarszu orkiestr górniczych. Mają one dać krótki koncert przy Teatrze Wyspiańskiego, a kwadrans przed dziesiątą ruszyć w stronę Spodka.
Kto jak kto, ale najtwardszy orzech do zgryzienia ma teraz Stefan Łedek, dyrygent orkiestry dętej byłej kopalni "Katowice-Kleofas". To nie szkodzi, że zakład już nie fedruje. Ważne, że tradycja trwa, a muzycy w górniczych mundurach dosłownie palą się do występu.
- Ja to tylko o pogodę się teraz modlę. Jak we wtorkowy poranek słońce zaświeci, damy popis, ile sił w płucach. A jak będzie siąpić, też zagramy - zapewnia dyrygent i wylicza:
- Na początek "Mazurek Dąbrowskiego", potem coś okolicznościowego, skocznego, jakiś standard, śląskie szlagiery. Słowem dogodzimy każdemu - zapewnia.
Wygląda więc na to, że przygotowania do targów są już zapięte na ostatni guzik. Katowicom nie pozostało zatem już nic innego, poza odliczaniem do wtorku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.