UE rekompensuje sobie brak rosyjskiego gazu rurociągowego m.in. poprzez zwiększone dostawy z USA; niestety nadal kupuje 51 proc. rosyjskiego LNG - ocenił Andrzej Sikora z Instytutu Studiów Energetycznych. Jak dodał, że wprowadzenie zakazu importu rosyjskiego gazu może spowodować wzrost cen.
Ministrowie energii państw UE uzgodnili w poniedziałek stanowisko w sprawie wprowadzenia całkowitego zakazu importu gazu z Rosji od 1 stycznia 2028 r. Przeciwne były dwa kraje: Słowacja i Węgry. Chodzi zarówno o gaz skroplony, jak i dostarczany gazociągami.
Zdaniem prezesa Instytutu Studiów Energetycznych Andrzeja Sikory, wygląda na to, że decyzja o zakazie oraz idące za nią sięgnięcie po dostawy z USA może spowodować wzrost cen gazu w UE. Sikora zaznaczył jednak, że pierwszorzędne znaczenie będą miały warunki pogodowe w Azji i w USA oraz “jawny już konflikt Kataru z UE“ wobec implementacji dyrektywy CSDDD ws. należytej staranności w zakresie zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw dotyczącej emisji metanu i zasad łańcucha dostaw.
“Katar ostrzega, że unijny program CSDDD może zatrzymać jego 12-14 proc. udział LNG w Europie bez rewizji, ryzykując powstanie luk w dostawach, gdy Europa stopniowo wycofuje rosyjski gaz (np. wstrzymanie tranzytu Bułgarii do 2026 r.). Ta narracja kładzie nacisk na przekierowanie dostaw do USA/Kataru w obliczu przeszkód regulacyjnych i sankcji. I prosto działa na cenę“ - zaznaczył ekspert.
Sikora wskazał, że UE znakomicie rekompensuje sobie brak rosyjskiego gazu rurociągowego m.in. przez zwiększone dostawy z USA, a Polska jest tego najlepszym przykładem. Zaznaczył, że cena gazu w Europie spadła przed tegoroczną zimą do poziomu najniższego od 2019 r., pomimo, że podziemne zapasy gazu są na poziomie najniższym od czterech lat i przy właściwie braku tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę.
Ekspert zwrócił uwagę, że pomimo upływu trzech lat od wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie Europa nadal kupuje 51 proc. rosyjskiego LNG, zaznaczając przy tym, że największymi importerami tego LNG wcale nie są Słowacja i Węgry, ale kraje, takie jak: Francja, Hiszpania i Holandia.
“Pomimo obietnicy całkowitego odcięcia rosyjskiego LNG od UE do końca 2026 (wcześniej 2027) r., w pierwszych sześciu miesiącach 2025 r. Europa (...) zwiększyła import rosyjskiego LNG z 3,47 mld euro (4 mld dolarów) do 4,48 mld euro. Pozostaje pytanie co się stanie, jeśli zima będzie mroźniejsza niż te z ciągu ostatnich kilku lat“ - dodał.
Zdaniem Sikory, zapotrzebowanie na gaz w Europie może spaść tej zimy w porównaniu z poprzednim rokiem, o ile nie będzie ona chłodniejsza, niż zimy ostatnich kilku lat. “Jeśli mrozy zwiększą jednak popyt lub wystąpią nieplanowane ograniczenia w dostawach, ceny poszybują“ - ocenił. Dodał, że w takiej sytuacji Europa potrzebowałaby dodatkowe 2-3 mln ton LNG tej zimy, aby w pełni zastąpić 35 mld m sześc. rosyjskich dostaw przez Ukrainę, które otrzymała w czwartym kwartale ubiegłego roku. “Ale nie będzie to gaz rosyjski, na pewno amerykański, ale każdy inny dostawca nawet australijski będzie się liczyć“ - zaznaczył.
Pytany, jakie szanse dla Polski rodzi uzgodnienie stanowiska ws. wprowadzenia zakazu importu gazu z Rosji odparł, że Polska musi zacząć patrzeć na Środkową Europę znacząco szerzej, a aby być hubem gazowym musi mieć nie tylko odpowiednią infrastrukturę, regulacje, ale przede wszystkim nadmiar surowca.
“Im więcej źródeł, z których te gazociągi transportują gaz, im większa podaż i popyt, tym większa szansa i perspektywa rozwoju hubu. Huby gazowe (...) to nie tylko miejsca obrotu surowcem, dzięki którym kształtują się rynkowe ceny gazu, ale także miejsca, gdzie występują wszystkie finansowe instrumenty. Rynek musi zostać otwarty, nie może tylko jeden podmiot dominować rynku. Potencjał wydaje się być olbrzymi, także ze względu na lokalizację Polski i miejsce jako doskonały hub gazowy z magazynami dla co najmniej jej środkowej części. Ale trzeba robić to z głową“ - wskazał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.