Przekonanie kierownictwa Katowickiego Holdingu Węglowego do wykonania odwiertów w polu rezerwowym w pobliżu kopalni Kazimierz-Juliusz to w opinii związkowców pierwszy ich z sukces „w walce o przedłużenie żywotności sosnowieckiego zakładu, w którym kurczą się złoża węgla" – poinformował portal nettg.pl Grzegorz Podżorny, rzecznik prasowy śląsko-dąbrowskiej Solidarności. Jednocześnie 1 lipca br. został uruchomiony program dobrowolnych odejść z kopalni.
- To było nieuchronne. W przyszłym roku poziom wydobycia będzie niższy, więc zatrudnienie też trzeba będzie zmniejszyć. Program dobrowolnych odejść pozwala złagodzić skutki społeczne cięć w zatrudnieniu w naszej kopalni. Mogą z niego skorzystać pracownicy, którzy kwalifikują się do pobierania zasiłku przedemerytalnego. Liczymy, że odwierty w polu rezerwowym zakończą się sukcesem i po zbadaniu oraz udostępnieniu nowych złóż, powstaną nowe miejsca pracy w naszej kopalni. Ale stanie się to nie wcześniej niż za kilka lat – mówi Grzegorz Sułkowski, przewodniczący Solidarności w kopalni Kazimierz-Juliusz.
Dzięki działaniom prowadzonym przez związkowców zarząd kopalni już złożył wniosek o koncesję na rozpoznanie pola rezerwowego oraz ogłosiła przetarg na wykonanie odwiertów. - Po pierwszych odwiertach można będzie ocenić rozmiary złoża i rozpocząć ewentualne rozmowy na temat jego udostępnienia do wydobycia. Z dokumentów wynika, że tam może być nawet 5 mln ton węgla - informuje Sułkowski.
O tym, że zarząd kopalni podjął decyzję o wykonaniu odwiertów w polu rezerwowym, kierownictwo KHW zostało poinformowane podczas spotkania z dyrekcją Kazimierza-Juliusza i stroną związkową w ubiegły poniedziałek. Zanim jednak do tego doszło, zarząd KHW raz jeszcze próbował przekonać ich do wariantu zakładającego ewentualną prywatyzację zakładu. - Po raz kolejny stanowczo odrzuciliśmy taką ewentualność. Argumentowaliśmy, że jakiekolwiek plany prywatyzacyjne są przedwczesne przed rozpoznaniem złoża pola rezerwowego. Obecnie nie ma żadnych podstaw do takich rozstrzygnięć. Zarząd skapitulował i zaufał dokumentom na temat niezbadanego dotąd pola rezerwowego - dodaje Sułkowski.
Jak informują związkowcy, marcu 2013 roku w kopalni Kazimierz-Juliusz skończy się ścianowy system wydobycia. Szacują, że wydobywanie trudnymi systemami podbierkowymi, będzie możliwe najwyżej do 2020 roku. To jest właśnie przyczyną stopniowego ograniczenia zatrudnienia. Nadzieję na przedłużenie żywotności kopalnie jest uruchomienia wydobycia z pola rezerwowego.
Kazimierz-Juliusz jest jedną z najmniejszych kopalń węgla kamiennego w Polsce i ostatnim fedrującym zakładem górniczym w Zagłębiu Dąbrowskim. Zatrudnia ok 1,2 tys. pracowników i wydobywa ok. 500 tys. ton wysokojakościowego węgla rocznie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.