W ostatnich tygodniach hutnicy zorganizowali protesty w Sławkowie, Rudzie Śląskiej i Chorzowie. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na bardzo trudną sytuację branży hutniczej w Polsce. To nie koniec protestów - kolejny zaplanowano na czwartek pod Śląskim Urzędem Wojewódzkim (godz. 8). Do hutników dołączą m.in. górnicy i energetycy.
Przypomnijmy, w maju br. hutnicy protestowali w Warszawie. Domagali się wówczas rewizji Zielonego Ładu, ochrony europejskiego rynku przed zagraniczną stalą i stałej ceny energii dla przemysłu energochłonnego. Z kolei w lipcu br. w Ministerstwie Przemysłu w Katowicach odbyło się pierwsze posiedzenie zespołu ds. opracowania rozwiązań mających na celu poprawę funkcjonowania branży hutniczej. Hutnicy mają obawy, czy po likwidacji resortu prace zespołu będą kontynuowane.
O komentarz dotyczący sytuacji w polskim hutnictwie poprosiliśmy przedstawiciela związków zawodowych, a także parlamentarzystów PiS oraz PO.
Mariusz Latka, przewodniczący Sierpnia 80 w Hucie Pokój:
Sytuacja polskiego hutnictwa, zwłaszcza w spółkach z Grupy Kapitałowej Węglokoks, jest dramatyczna. Stoimy na krawędzi. Jeśli rządowa polityka się nie zmieni i nie zostaną podjęte natychmiastowe decyzje, to nasze zakłady mogą przestać istnieć w ciągu nie miesięcy, a tygodni. Naszym kluczowym postulatem jest zablokowanie importu taniej stali ze Wschodu. To jest decyzja, którą można podjąć z dnia na dzień i wprowadzić w życie natychmiast.
Taki ruch dałby nam szansę na konkurowanie na rynku w uczciwy sposób. Problem jest bagatelizowany i traktowany niepoważnie. Kiedy na spotkaniach w Warszawie poruszamy te najważniejsze kwestie, słyszymy, że sytuacja poprawi się, gdy powstaną wiatraki. To absurd. Nawet jeśli wiatraki powstaną i wpłyną na cenę energii, to my nie mamy tyle czasu. Potrzebujemy natychmiastowych decyzji, zarówno ze strony Węglokoksu, jak i rządu.
Marta Golbik, posłanka Koalicji Obywatelskiej:
Hutnictwo jest bardzo ważnym elementem strategii niezależności Polski i odbudowy potencjału w zakresie własnych możliwości produkcji uzbrojenia. Ostatnia uroczystość
w Bumarze, podpisanie umowy na rozpoczęcie inwestycji na terenach po KWK Wieczorek pokazuje, że zarówno rząd, jak i samorząd wojewódzki podejmują działania dla odbudowy przemysłu na Śląsku i jego przyszłości skupionej wokół nowoczesnych technologii. Do wszystkich tych działań potrzebujemy własnego przemysłu hutniczego i stalowego.
Przypominam, że to obecny rząd uratował Hutę Częstochowa, która wyprodukowała od tego momentu już blisko 200 tysięcy ton stali. Rozpoczęliśmy inwestycje w walcownię Batory. Trwają bardzo intensywne prace nad pakietem ochronnym dotyczącym eksportu i importu surowców krytycznych dla hutnictwa. Do końca roku powinien też być wypracowany model ograniczenia kosztów energii dla sektora hutniczego.
Marek Wesoły, poseł Prawa i Sprawiedliwości:
To przykre, że zamiast ratować zakłady takie jak Huta Pokój, rząd likwiduje ministerstwo, które wcześniej powołał, aby zajęło się problemami hutnictwa. To nie wróży niczego dobrego. Żadna rekonstrukcja rządu nie pomoże tym zakładom, a jedynie opóźni jakiekolwiek działania. Pracownicy Huty Pokój już wkrótce mogą stracić pracę, nie dziwię się więc, że protestują. Jak inaczej mają
reagować ludzie zdeterminowani do obrony swoich miejsc pracy, jeśli rząd lekceważy ich postulaty?
Niestety, dzisiaj w Polsce nie ma dobrego klimatu dla hutnictwa. Będąc krótko w ministerstwie, próbowałem to zmienić. Chciałem pokazać, że sytuacja geopolityczna, w tym wojna w Ukrainie, jest impulsem do odbudowy tej branży. Chodziło o podjęcie decyzji, które uratują spółki Skarbu Państwa, łącząc je z gałęziami przemysłu, gdzie stal jest potrzebna – czyli np. przemysłem zbrojeniowym. Niestety, obecny rząd totalnie ignoruje tę branżę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.