Ileż to szumu było w grudniu ub.r., gdy Polskie Linie Kolejowe ogłosiły uruchomienie w sezonie letnim pociągu do Chorwacji. Sam się na to dałem nabrać, bo oto w rzeczywistości ów pociąg do Rijeki to żaden tam pociąg, a tylko trzy wagony doczepione do składu IC Sobieski relacji Warszawa-Wiedeń.
Dwa z nich to „dwójki”, a jeden kursuje jako kuszetka. Cały ten skład ciągnie nowoczesna skądinąd lokomotywa z dumnym napisem Adriatic Express, którą i tak odczepiają w Bohuminie. Do Wiednia jedzie się jeszcze w miarę komfortowo, ale już od austriackiej stolicy zdecydowanie mniej, bo oto skład Sobieskiego zostaje odczepiony od reszty pociągu wraz z ową restauracją na kółkach. Tak więc o jajeczniczce na szynce i ciepłej herbacie lub kawie rankiem pasażerowie jadący do Rijeki mogą sobie już tylko pomarzyć. Na co zresztą nie wszyscy są przygotowani. No cóż, taki to pociąg. Ciekaw jestem, jak długo będzie kursował. W ubiegłych latach czeski przewoźnik kolejowy RegioJet również obsługiwał podobne połączenie, z tą różnicą, że nie były to tylko trzy wagony, ale skład zestawiony z kilkunastu wagonów, w tym kuszetek i serwisem gastronomicznym. Jadran Ekspres, albo jak kto woli „żółty pociąg”, bo tak go nazywano ze względu na kolor wagonów, jeździł cztery lata. Z początku cieszył się oszałamiającą wręcz popularnością.
Po pierwszym miesiącu kursowania zarząd RegioJet ogłosił nawet, że pociąg zdążył przeprawić tam i z powrotem 20 tys. pasażerów. Z czasem drożały bilety, a komfort podróżowania podupadał. Szwankowała zwłaszcza punktualność pociągu. Dochodziło do kilkugodzinnych wręcz opóźnień. W tym roku zarząd RegioJet postanowił zrezygnować z tego połączenia na rzecz Ukrainy. Nikt nie protestował, bo też chorwackie wakacje zdążyły zbrzydnąć naszym południowym sąsiadom. – Ceny zwariowały, wprowadzono jakieś drakońskie przepisy zabraniające dla przykładu ciągnięcie za sobą walizek na kółkach, a do tego jeszcze pogoda, która wcale nie jest zagwarantowana, jakby się wydawało. Dlatego wybieramy Polskę i Bałtyk – opowiadał mi niedawno mój znajomy z Ostrawy.
Czeski przewoźnik narodowy wyczuł znakomicie moment, wprowadzając na tory pociąg Ex32 Praga – Pardubice – Wrocław – Gdynia. Baltic Express to pociąg z prawdziwego zdarzenia, a nie tam żadne trzy wagony, i do tego kursuje cztery razy dziennie. Poza tym w sezonie letnim Czesi zaproponowali swoim podróżnym codzienne połączenia do Kołobrzegu i Łeby z Bohumina. Te dwa ostatnie pociągi zaczynają swój bieg ze stacji w Bohuminie już kilka lat. Czesi zaczynają doceniać piękno naszego kraju i to może nas tylko cieszyć.
Kajetanem Berezowski
W „Trybunie Górniczej” pracuje od 25 lat. Wcześniej pracował w „Ekranie”, „Panoramie”, „Dzienniku Śląskim” i w „Wieczorze”. Pisał także do kolejowych „Sygnałów”. Specjalizuje się w tematach stricte związanych z górnictwem, restrukturyzacją tej branży, ekologią i nowoczesnymi technologiami.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.