Zwiększenie odporności i elastyczności sieci elektroenergetycznych oraz przyśpieszenie ich modernizacji to według prof. Mariusza Ruszla z Politechniki Rzeszowskiej konieczne kroki, aby nie doszło w Polsce do blackoutu. Dodał, że na wypadek braku prądu w każdym domu powinien być zapas wody, latarka i gotówka.
W piątek w czeskiej Pradze i kilku innych miastach doszło do kilkugodzinnej awarii prądu. W stolicy Czech stanęło metro, nie jeździły tramwaje, pociągi, a ludzie utknęli w windach. Pod koniec kwietnia do blackoutu doszło również w Hiszpanii i Portugalii. Skutki awarii były tam odczuwalne przez kilka dni.
Odnosząc się do sytuacji w Czechach, ekspert w rozmowie z PAP podkreślił, że znacząca część infrastruktury przesyłowej tego kraju została zbudowana w latach 70. i 80. XX wieku.
- Biorąc pod uwagę, że materiały konstrukcyjne ulegają zużyciu, istotne jest modernizowanie systemu. Większość państw w Europie stoi przed podobnym wyzwaniem, w tym Polska - dodał prof. Ruszel, który jest również prezesem Instytutu Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza.
Przypomniał, że najstarsze elementy systemu elektroenergetycznego w Polsce mają ponad 50, a nawet - w przypadku sieci dystrybucyjnych - ponad 60 lat. - Sieci te nie były projektowane na tak dynamiczne i skokowe obciążenia, z jakimi mamy dzisiaj do czynienia - stwierdził naukowiec z PRz.
Zdaniem prof. Ruszla, aby nie dopuścić do awarii podobnej do tej, jaka miała miejsce w Czechach, trzeba przede wszystkim zwiększyć elastyczność systemu elektroenergetycznego.
- Chodzi o to, że w różnych porach zmienia się zarówno produkcja, jak i zużycie energii elektrycznej, m.in. z powodu rosnącego znaczenia odnawialnych źródeł energii. Dlatego ważne jest wprowadzenie mechanizmów, które zachęcą obywateli do korzystania z prądu w określonym czasie - na przykład poprzez dynamiczne taryfy - wyjaśnił.
Jak wskazał ekspert, drugim ważnym krokiem jest przyspieszenie modernizacji sieci elektroenergetycznych. Przyznał jednak, że to wymaga ogromnych nakładów finansowych.
- Ponadto ważny jest stały monitoring zagrożeń i stanu sieci, regularne przeglądy techniczne. Optymalnym rozwiązaniem byłoby zwiększenie liczby magazynów energii elektrycznej, a także poprawa redundancji sieci, czyli zbudowanie dodatkowych tras przesyłowych sieci elektroenergetycznych, które w razie awarii będą pełnić funkcję alternatywną - stwierdził ekspert.
Ekspert radzi, aby na wypadek wystąpienia awarii prądu w każdym gospodarstwie domowym zawsze były przygotowane: zapas wody przynajmniej na trzy dni, żywność łatwa do przechowywania, lekarstwa, powerbank oraz gotówka. Warto mieć również schowane w określonym miejscu najważniejsze dokumenty osobiste.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.