Trzeba mieć świadomość demografii miasta. Trzeba znać rynek nieruchomości. Na bazie tych danych przygotowujemy działania i kierunki, o które pan pyta. Bez wątpienia miasto, jak wiele innych w Polsce, się kurczy. I to mimo tego, że sporo ludzi z różnych kierunków: Warszawa, Bydgoszcz, Łódź, Gliwice, Katowice – kupuje mieszkania w Bytomiu, mieszka w Bytomiu, inwestuje w Bytomiu, przenosi również swoje działalności do Bytomia. Niemniej relacja urodzeń do zgonów w roku 2024 (686 do 1500) pokazuje, że ta tendencja spadkowa będzie i nie ma się co na to obrażać. Mając doświadczenia z czasu transformacji, staramy się uniknąć problemów. Mamy też do czynienia z zupełnie inną skalą. Dzisiaj w kopalni pracuje nie kilkadziesiąt tysięcy, a 2000 osób, z czego około 1000 to są mieszkańcy Bytomia. Tego do lat 90. porównać się nie da - mówi Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.
Spotykamy się jakiś czas po konferencji prasowej z premierem Donaldem Tuskiem, który przedstawił finansowanie rewitalizacji miasta. Czy te 5000 mieszkań, 900 budynków przejmowane od Spółki Restrukturyzacji Kopalń i obiecane 210 milionów przez premiera to game changer dla miasta i ostateczny etap rewitalizacji?
Absolutnie nie, bo przecież wiele jeszcze pozostało do zrobienia. Bytom to duże i stare miasto, borykające się z wieloma problemami związanymi m.in. z eksploatacją węgla. Niemniej to ważne zapowiedzi i decyzje. Podpisanie listu to dla bytomian konkret na najbliższe co najmniej kilka lat inwestycji.
Widać, że presja samorządów ma sens.
Próby przejmowania nieruchomości od SRK mają wieloletnią historię. Odkąd jestem samorządowcem zawsze o tym mówiono, ale nigdy tego nie udało się zrobić. W tej kadencji ten proces przyspieszył, zwłaszcza w zakresie dróg, czy też terenów inwestycyjnych. W końcu przyszedł czas także na mieszkania.
Kolejny sukces to bez wątpienia obiecane 210 milionów złotych na remonty kamienic z zasobu miasta.
Pieniądze na rewitalizację dotyczą konkretnych kamienic, wyłączonych z użytkowania z różnych powodów, w tym szkód górniczych. Nie dotyczą kamienic, które potencjalnie przejmiemy od SRK, bo to nieruchomości zamieszkałe. Nasze szacunki mówią, że za pieniądze rządowe powinniśmy wyremontować około 40 budynków, które są pustostanami. Wiele z nich to zabytki, albo budynki położone w strefie ochrony konserwatorskiej, co nie ułatwia procesu inwestycyjnego i go podraża.
Pojawiły się obawy związkowców z SRK o pracowników zajmujących się administrowaniem tej substancji mieszkaniowej. Czy jest jakiś plan na przejęcie tych osób przez samorząd?
Przejmując kolejne części substancji mieszkaniowej od SRK, będziemy potrzebować dodatkowych pracowników do ich obsługi i konserwacji. Naturalnym jest, że zaproponujemy pracę osobom, które teraz się tym zajmują. To istotne ze względów społecznych i merytorycznych, bo to przecież ludzie, którzy dobrze znają specyfikę tych mieszkań i związane z nimi problemy. Mamy już wstępny harmonogram dotyczący przejęcia pierwszych kamienic od SRK w tym roku, lada chwila siądziemy też do rozmów dotyczących sposobów pozyskania pracowników spółki.
Na konferencji była też poruszona kwestia przyszłości terenów po KWK Bobrek, gdzie zakończenie federowania przewidywane jest do końca tego roku.
Pracujemy nad tym wspólnie z zarządem Węglokoksu Kraj i parlamentarzystami związanymi z Bytomiem. Przygotowujemy propozycje, jak ten 30-hektarowy teren zagospodarować. Chcielibyśmy, aby proces likwidacji był jednocześnie procesem inwestycyjnym. Dlatego wnioskowaliśmy o korekty w ustawie o funkcjonowaniu górnictwa, które pozwolą uniknąć pewnych kosztów. Czerpiemy wzory z innych krajów, jak np. z Hiszpanii. Chodzi o wykorzystanie istniejącej infrastruktury kopalnianej pod kątem tego, co będzie się tam później działo. Chcielibyśmy ten teren zagospodarować na działalność produkcyjną i magazynową. Mówimy tu o profilowaniu pod kątem zbrojeniówki. M.in. o wykorzystaniu najpłytszych pokładów, które mogłyby stać się bezpiecznymi magazynami np. broni czy leków. Lokalizacja terenu, bliskość autostrady, bocznica kolejowa powiązana z nowo wyremontowanymi liniami 131 i 132, dają możliwości na ulokowanie tam tej branży.
Siedem kopalń, dwie huty to już historia Bytomia. Czy w związku z zamknięciem kopalni Bobrek miasto ma plany na uhonorowanie swojej przemysłowej przeszłości?
Bardzo cenimy dziedzictwo poprzemysłowe. Ono nawiązuje do historii miasta i jego rodowodu. Mamy w Bytomiu sporo dobrych przykładów wykorzystania terenów pokopalnianych. Tym najbardziej medialnym w ostatnim czasie jest rewitalizacja szybu Krystyna, która już wkrótce się rozpocznie. Pozytywnym przykładem jest teren po kopalni Rozbark, który cały czas przechodzi metamorfozę. Również obiekty po kopalni Centrum są pod ochroną konserwatorską i nie wolno ich wyburzyć. Teraz chcemy, aby taką szansę dostał również teren po kopalni Bobrek. Na jej terenie jest wiele budynków, również zabytkowych, które chcemy zachować i nadać im nowe funkcje. Idziemy już trochę dalej, bo pan pyta o kopalnię, a my myślimy o całej dzielnicy, o takiej rewitalizacji społeczno-kulturowej, która jest tam potrzebna. To jest trudna część miasta, ale też piękna. I taki też plan przedstawiłem panu premierowi podczas spotkania, przekazując mu również nasze założenia.
Obszar Strategicznej Interwencji dał niespotykany impuls rozwojowy, rewitalizacyjny dla miasta. Jak miasto wykorzystało tę szansę? Jakie kolejne kroki trzeba poczynić, żeby dopełnić tę rewitalizację?
Jestem zadowolony z tego, co udało się zrobić. Podjęliśmy też trudne decyzje wycofania się z pewnych projektów i przerzucenia środków na inne. Największe środki skupiły się na rewitalizacji kamienic, bo one pokazują piękno bytomskiej architektury. Znów stają się wizytówką miasta.
Bytom i Łódź miały największy w kraju odsetek mieszkań, które są w zasobach komunalnych. Teraz po decyzji o przekazaniu budynków z SRK, możliwe jest, że Bytom będzie samodzielnie dzierżył tę palmę pierwszeństwa. Z jednej strony to wielka szansa, z drugiej też odpowiedzialność dla miasta.
To jest bardzo trudne i kosztochłonne zadanie, ale to jedyny słuszny kierunek, a my jesteśmy od tego, żeby trudnych zadań się podejmować. Komunalizacja jest rzeczą naturalną w sytuacji, kiedy kończy się era górnictwa. Mieszkańcy na tym skorzystają. Po pierwsze: spora grupa może liczyć na to, że czynsze po przejęciu mieszkań przez miasto będą niższe. Po drugie – możliwość wykupu mieszkań. Chcemy to mieszkańcom ułatwić i przyspieszyć, bo mieliśmy sygnały, że do tej pory lokatorzy mieli problem z wykupem lokali od SRK. Trzeba mieć jednak świadomość, że przy takiej skali proces remontowy, rewitalizacyjny nie wydarzy się od razu, ale będzie systematycznie rok po roku realizowany.
Minęło 30 lat od pierwszej restrukturyzacji górnictwa. Bytom przeszedł daleką drogę. Wiele dobrego się wydarzyło. Patrząc na punkt, w którym jest miasto, jak pan widzi przyszłość Bytomia i na co powinno się postawić, żeby był ważnym elementem metropolii?
Trzeba mieć świadomość demografii miasta. Trzeba znać rynek nieruchomości. Na bazie tych danych przygotowujemy działania i kierunki, o które pan pyta. Bez wątpienia miasto, jak wiele innych w Polsce, się kurczy. I to mimo tego, że sporo ludzi z różnych kierunków: Warszawa, Bydgoszcz, Łódź, Gliwice, Katowice – kupuje mieszkania w Bytomiu, mieszka w Bytomiu, inwestuje w Bytomiu, przenosi również swoje działalności do Bytomia. Niemniej relacja urodzeń do zgonów w roku 2024 (686 do 1500) pokazuje, że ta tendencja spadkowa będzie i nie ma się co na to obrażać. Mając doświadczenia z czasu transformacji, staramy się uniknąć problemów. Mamy też do czynienia z zupełnie inną skalą. Dzisiaj w kopalni pracuje nie kilkadziesiąt tysięcy, a 2000 osób, z czego około 1000 to są mieszkańcy Bytomia. Tego do lat 90. porównać się nie da. Za to nadal odczuwamy skutki tamtej transformacji. Mamy obszary, w których są grupy bezrobotnych trudne do aktywizowania. To powoduje, że mamy stosunkowo wysoką w relacji do całej Polski stopę bezrobocia. Jest sporo ludzi, którzy okres lat 90. pamięta i każde nowe sygnały o likwidacji zakładu przyjmują z wielkimi obawami. Nie tylko czekamy na to, co zaproponuje rząd. Nadal prowadzimy rozmowy z inwestorami, którzy tu będą lokować zakłady produkcyjnie. Bez wątpienia nadal Bytom jest atrakcyjny pod kątem rynku nieruchomości. Jest blisko Katowic i Gliwic, a cena metra kwadratowego mieszkania jest nieporównywalna. Dzisiaj Bytom jest pięknym, zielonym miastem, w którym wygodnie się mieszka.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.